Premier Tusk stawia na węgiel, a były minister gospodarki w rządzie PiS Piotr Woźniak łapie się za głowę: "to ryzykowna strategia". Nowy rząd sugeruje, że węgiel zagwarantuje nam bezpieczeństwo energetyczne. Woźniak apeluje, aby nie zapomnieć o gazie - odnotowuje "Puls Biznesu".
Wygląda na to, że rząd PO-PSL ma inną wizję polityki energetycznej państwa niż poprzednicy z PiS, którzy mocniej stawiali na gaz, a dziś deklaracjami PO-PSL są lekko zaniepokojeni - pisze dziennik. "Co prawda węgiel to podstawa w bilansie energetycznym Polski, ale rozwój energetyki opartej na nim będzie utrudniony" - ostrzega były minister gospodarki.
Woźniak zwraca też uwagę, że w najbliższych latach Bruksela coraz bardziej będzie ograniczać emisję dwutlenku węgla. Tymczasem opalane węglem elektrownie i elektrociepłownie emitują go najwięcej.
"Węgiel jest naszym bogactwem, ale biorąc pod uwagę, że do 2020 r. trzeba będzie ograniczyć emisję CO2 o 40 proc., jego wykorzystanie w elektroenergetyce jako bezpośredniego paliwa jest problematyczne, chyba, że zostanie przerobiony na paliwo wodorowe. Dlatego też turbiny gazowe w elektroenergetyce są lepszym rozwiązaniem" - wtóruje byłemu ministrowi Ryszard Pazdan, ekspert BCC.
Źródło: Puls Biznesu