Mężczyzna, u którego potwierdzono zakażenie wirusem małpiej ospy, wyszedł ze szpitala i obecnie jest w domu pod nadzorem sanitarno-epidemiologicznym - przekazała doktor Grażyna Cholewińska-Szymańska, ordynator w Wojewódzkim Szpitalu Zakaźnym w Warszawie, w którym chory był hospitalizowany. To pierwszy potwierdzony przypadek w Polsce, ale jest więcej osób z podejrzeniem małpiej ospy. Wśród objawów towarzyszących zakażeniu jest gorączka, bóle głowy i wysypka skórna, która wykwita na twarzy i rozprzestrzenia się na resztę ciała.
O pierwszym potwierdzonym przypadku małpiej ospy w Polsce poinformował w ubiegły piątek minister zdrowia Adam Niedzielski. Jak przekazała w poniedziałek doktor Grażyna Cholewińska-Szymańska, ordynator w Wojewódzkim Szpitalu Zakaźnym w Warszawie i wojewódzka konsultant w dziedzinie chorób zakaźnych, chory to mężczyzna, u którego lekarze odnotowali "umiarkowany" przebieg ospy i zmiany skórne. - Zakończył 21 dni izolacji i wyszedł do domu pod nadzór sanitarno-epidemiologiczny - przekazała Cholewińska-Szymańska.
Dodała również, że mężczyzna przebywał wcześniej na Gran Canaria, a obecnie mieszka na Mazowszu.
Jak podkreśliła ordynator, w szpitalu są hospitalizowane pojedyncze osoby z objawami małpiej osoby. Żeby jednak ogłosić kolejny przypadek choroby, musi to wcześniej potwierdzić test diagnostyczny. - Na razie potwierdzenie z laboratorium w Holandii mamy dopiero wobec jednego pacjenta - dodała.
Ordynator: jest lek, ale w Polsce go nie mamy
Cholewińska-Szymańska przyznała również, że szpital jest przygotowany do leczenia małpiej ospy. Brakuje jednak w Polsce odpowiedniego leku.
- Istnieje skuteczny lek i mówimy o leku o działaniu przeciwwirusowym. Jak już wspomniałam, on jest w Polsce zarejestrowany i jest dopuszczony przez Europejską Agencję Leków we wskazaniu, i tu się wymienia wskazanie: ospa małpia, ospa prawdziwa, ospa wietrzna i jeszcze niektóre formy odzwierzęcej ospy. Jest to lek o mechanizmie działania przeciwwirusowym, tyle tylko, że go nie mamy w Polsce - powiedziała.
Jak dodała, aby lek pojawił się na terenie Polski, zależy to od działań ministra zdrowia.
"Pacjentów z potwierdzonym zakażeniem należy izolować"
Dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zakaźnego w Warszawie Agnieszka Kujawska-Misiąg podkreśliła z kolei, że ospa małpia przypomina ospę wietrzną, choć jest od niej dużo mniej zakaźna.
- Dotychczas brak jest jasności, co napędza szerzenie się zakażenia, ale istnieje pewne ryzyko, że masowe imprezy mogą przyczynić się do wzrostu liczby zakażeń - wskazała Kujawska-Misiąg.
Według Cholewińskiej-Szymańskiej małpia ospa prawdopodobnie nie wywoła kolejnej pandemii, jednak należy ją traktować poważnie. - Najskuteczniejszym sposobem walki z małpią ospą jest unikanie zakażenia. W tym celu należy przede wszystkim unikać kontaktów z zakażonym zwierzęciem lub człowiekiem, nie dotykać padłych zwierząt, zwłaszcza gryzoni. Pacjentów z potwierdzonym zakażeniem należy izolować - powiedziała.
Niedzielski: polskie służby zadziałały perfekcyjnie
Szef resortu zdrowia Adam Niedzielski był w poniedziałek pytany w rozmowie z Interią, jakie działania zostały podjęte w związku z małpią ospą. Zapewniał, że polskie służby zadziałały perfekcyjnie.
- Wizyta u lekarza, wstępna diagnoza mówiąca o możliwym zakażeniu małpią ospą, natychmiastowa izolacja, szybki wywiad epidemiologiczny, rozmowa z osobami z kręgu narażonych na zakażenie, objęcie ich nadzorem, a w międzyczasie przekazanie materiału genetycznego do NIZP-PZH [Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - Państwowego Zakładu Higieny - przyp. red.] i badania - to wszystko zadziałało jak należy - wyjaśnił.
Szef resortu zdrowia przekazał, że są też kolejni pacjenci podejrzani o zakażenie się wirusem małpiej ospy, ale wszyscy czekają w szpitalu w izolacji na wyniki badania. Dodał, że osoby, które miały z nimi kontakt, są zidentyfikowane przez inspekcję sanitarną. - Nie ma się czego obawiać, choć zapewne kolejne przypadki w Polsce się pojawią. Zalecam jednak spokój i dystans do wszelkich pesymistycznych wizji - podkreślił Niedzielski.
Minister powiedział również, że przez ostatnie dwa lata została wykonana praca polegająca zarówno na usprawnieniu działania szpitalnictwa, jak i inspekcji sanitarnej. Oprócz tego, jak tłumaczył, Polska przygotowana jest pod kątem sprzętu potrzebnego do leczenia dużej liczby osób. Dopytywany, co stanie się, jeżeli jesienią nałożą się na siebie przypadki zakażeń wywołanych małpią ospą i koronawirusem SARS-CoV-2, odparł, że nawet jeśli zostałyby wprowadzone restrykcje, to choroby zakaźne, jakimi są te dwa wirusy, potrafią omijać takie bariery.
- Powróciło podróżowanie, skala mobilności wzrosła, więc na pewno należy się spodziewać, że kolejne zakażenia się pojawią - wskazał.
Szef resortu zdrowia przypomniał, że małpia ospa wymaga takich samych działań jak koronawirus - na przykład prowadzenia śledztwa epidemicznego. Pod tym względem, jak ocenił Niedzielski, polska ochrona zdrowia jest przygotowana i jeśli dojdzie do nałożenia się chorób, to powtórzenie się scenariusza pandemii jest bardzo niskie.
Trzy rozporządzenia dotyczące małpiej ospy
Rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz przekazał w rozmowie z Polską Agencją Prasową, że przyjęto trzy rozporządzenia dotyczące małpiej ospy. Pierwsze rozporządzenie włączyło małpią ospę do wykazu chorób zakaźnych. Drugie rozporządzenie wprowadziło obowiązek raportowania do stacji sanitarno-epidemiologicznych przez szpitale i przychodnie każdego podejrzanego przypadku, który może być małpią ospą. Trzecie z rozporządzeń dotyczyło obowiązku izolacji i hospitalizacji osób zakażonych.
- Każdy pacjent, który tylko jest podejrzany o możliwość zakażenia, jest od razu po wizycie u lekarza kierowany do szpitala i poddawany izolacji. Jednocześnie pobierany jest materiał wymazowy i przekazywany do państwowego zakładu higieny. W tym czasie sanepid prowadzi wywiad epidemiologiczny - wyjaśnił.
Małpia ospa a COVID-19
Andrusiewicz podkreślił również, że małpia ospa jest zupełnie innym zagrożeniem niż COVID-19.
- Transmisyjność tego wirusa jest zdecydowanie mniejsza. Zdecydowanie trudniej jest się tym wirusem zakazić - wyjaśniał rzecznik Ministerstwa Zdrowia. Dodał, że wszystkie osoby, które teraz są badane pod kątem zakażenia, miały bardzo bliski kontakt z zakażonymi.
Andrusiewicz zaznaczył, że kolejną kwestią jest to, że do 1980 roku Polacy szczepieni byli na ospę prawdziwą, a to szczepienie jednocześnie zapobiega zachorowaniu na małpią ospę.
Małpia ospa to rzadka, odzwierzęca choroba wirusowa. Zwykle występuje w zachodniej i w środkowej Afryce. Wśród symptomów wymienia się gorączkę, bóle głowy i wysypkę skórną, która zaczyna się na twarzy i rozprzestrzenia się na resztę ciała. Przypadki zakażenia wirusem małpiej ospy zarejestrowano ostatnio między innymi w Niemczech, Szwajcarii, Hiszpanii, Belgii, Włoszech, Portugalii, Wielkiej Brytanii, Austrii i w Szwecji.
Źródło: PAP/TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock