Za 1898 dni będziemy gospoodarzem Euro 2012 - wylicza "Życie Warszawy". A jeśli szefem Komitetu Organizacyjnego mistrzostw zostanie premier, to według przepisów UEFA może go nadzorować Michał Listkiewicz.
Jak to możliwe? Zgodnie z praktyką działania Europejskiej Unii Piłki Nożnej nadzorcą wszelkich działań komitetów przygotowujących mistrzostwa jest spółka utworzona przez UEFA. Ma ona pilnować, czy wszystkie zapisane w polsko-ukraińskiej ofercie propozycje są realizowane. Kontroluje też stopień wykonania 25 gwarancji rządowych. Do takiej spółki wchodzą osoby desygnowane przez piłkarską federację.
W Austrii i Szwajcarii, które są gospodarzami Euro 2008, w spółce zasiada dziewięć osób. Po dwóch działaczy reprezentuje kraje organizatorów, a pięciu centralę UEFA. Michał Listkiewicz nie ukrywa, że chce się pożegnać z PZPN. Spółka nadzorująca komitet byłaby dla niego idealnym miejscem. - Jestem znany w UEFA, mam doświadczenie przy organizacji największych imprez – mówi gazecie Listkiewicz.
To doświadczenie się przyda, bo organizacja piłkarskich mistrzostw jest wielkim wyzwaniem logistycznym. - Rozpoczął się wyścig z czasem. Dziś mamy wirtualne pieniądze i pomysły. Potrzebujemy konkretów, bo musimy zdążyć – mówi wiceszef komisji kultury fizycznej i sportu Mirosław Drzewiecki.
Prof. Andrzej Rudnicki z Politechniki Krakowskiej uważa, że nie musimy i nie zdążymy wszystkiego przygotować. - Pięć lat to stanowczo za mało, a te ambitne wizje gigantycznych inwestycji są oszukiwaniem siebie – dodaje profesor.
Największym problemem może się okazać brak rąk do pracy. W 2012 roku odbędą się także letnie igrzyska w Londynie. Możliwe więc, że na angielskie budowy odpłynie kilkadziesiąt tysięcy pracowników - pisze "Życie Warszawy".
Źródło: "Życie Warszawy"