W piątek z domu zabrała go karetka, bo miał wysoką gorączkę. Ponieważ ratownicy podejrzewali zakażenie koronawirusem, 45-latek z powiatu strzeleckiego (woj. opolskie) trafił do szpitala w Kędzierzynie-Koźlu, a następnie z niego uciekł. Kilkanaście godzin później został zatrzymany - podała policja. A w niedzielę sanepid potwierdził - pacjent nie ma koronawirusa.
Pacjent trafił do szpitala między godziną 21 a 22. Pracownicy medyczni placówki w Kędzierzynie-Koźlu pobrali od niego wymaz do przeprowadzenia testu na koronawirusa SARS-CoV-2, a także test na grypę A i B.
- Około godziny 23 ten pacjent, nie czekając na te wszystkie wyniki, oddalił się z naszej izby przyjęć. Zrobił to po cichu. Uciekł - mówi w rozmowie z TVN24 Jarosław Kończyło, dyrektor szpitala.
Kończyło dodaje, że pacjent mógł być pod wpływem alkoholu, na pytania odpowiadał nielogicznie, zdawkowo. Nie został jednak przebadany pod tym kątem.
"Myśleć za innych"
Ratownicy próbowali go szukać w okolicach szpitala, ale bezskutecznie. Później poszukiwania przejęli policjanci.
- Znamy dane tego człowieka, wiemy, gdzie mieszka. Sprawdzamy miejsca ogólnodostępne, ale też ustalamy dane osób, do których mógł się udać - mówiła kom. Magdalena Nakoneczna z policji w Kędzierzynie-Koźlu, podkreślając, że zachowanie 45-latka jest "skrajnie nieodpowiedzialne".
- Dla własnego bezpieczeństwa unikajmy z nim kontaktu i jak najszybciej skontaktujmy się ze służbami. To poważna sprawa, bo stawką jest zdrowie - apelowała Nakoneczna do sąsiadów i znajomych mężczyzny.
Zatrzymany
Policjanci ustalili, że 45-latek ukrywa się na terenie powiatu strzeleckiego. - Około godziny 14 mężczyzna został zatrzymany przez tamtejszą dzielnicową, która pełniła służbę wspólnie z żołnierzami obrony terytorialnej. Policjantka zauważyła mężczyznę, który chował się za drzewami w pobliżu miejsca zamieszkania - poinformowała Nakoneczna.
Mężczyzna został poddany kwarantannie.
Jeżeli okazałoby się, że mężczyzna jest zakażony, to - jak zauważyła policjantka - jego zachowanie byłoby zagrożeniem bezpieczeństwa dużej grupy osób.
Wyniki badań w kierunku grypy okazały się ujemne. W niedzielę dyrektor szpitala w Kędzierzynie-Koźlu poinformował, że znane są również wyniki testu na koronawirusa.
- Jeszcze w sobotę otrzymaliśmy informację, potwierdzoną w niedzielę przez opolski sanepid, iż pacjent ma wynik ujemny - mówi Jarosław Kończyło.
Kodeks karny za sprowadzenie niebezpieczeństwa epidemiologicznego i umożliwienie szerzenia się choroby zakaźnej przewiduje nawet do 8 lat więzienia.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław