To najtrudniejszy moment moich rządów - cytuje w niedzielę oświadczenie prezydenta Chile Sebastiana Pinery na nadzwyczajnym posiedzeniu rządu chilijski dziennik "La Tercera". Prezydent południowoamerykańskiego kraju wprowadził rygorystyczną "całkowitą kwarantannę" w stolicy kraju i mówi, że nie zawaha się rozciągnąć jej na cały kraj.
Pinera zwołał posiedzenie, ponieważ na początku tygodnia koronowirus zaatakował 19-milionowy kraj Ameryki Południowej z nową siłą. - Nasza dotychczasowa strategia selektywnej kwarantanny w walce z Covid-19 zawiodła - przekazał.
"Nawet w całym kraju"
Radykalna zmiana w strategii, jaką jego rząd wprowadził pod koniec tygodnia, polega na odejściu od "selektywnej kwarantanny", którą wprowadzano i odwoływano w poszczególnych miastach, dzielnicach i regionach zależnie od rozwoju epidemii w kraju i która zdawała się dawać początkowo bardzo dobre wyniki.
Zastąpiono ją od soboty rano, rygorystyczną "całkowitą kwarantanną" w 38 dzielnicach prawie 7-milionowej stolicy kraju, Santiago de Chile. Rząd podjął taką decyzję po tym, gdy liczba zachorowań w mieście wzrosła w ciągu tygodnia z 1 tys. do około 2 tys. dziennie. Do soboty włącznie w Chile potwierdzono zakażenie koronowirusem u 41 428 osób, z czego zmarło 421 chorych.
- To najtrudniejszy moment moich rządów - przytacza słowa prezydenta "La Tercera", relacjonując w niedzielnym wydaniu przebieg nadzwyczajnego posiedzenia rządu. - Jeśli będzie trzeba, wprowadzimy kwarantannę totalną nawet w całym kraju - dodał Pinera.
Porzucenie dotychczasowej strategii "selektywnej kwarantanny" nastąpiło w chwili, gdy Chile szykowało się w związku z nadchodzącą południowoamerykańską zimą do otwarcia szkół. Od poniedziałku planowano także zniesienie w niemal całym kraju ograniczeń w handlu i przywrócenie normalnej pracy urzędów.
Tysiące policjantów czuwa w nocy
Jak przyznała sekretarz stanu w rządzie prezydenta, Karla Rubilar, "wcześniejsza zapowiedź powrotu do nowej normalności nie została dobrze przyjęta w Chile". Społeczeństwo - powiedziała - sądzi bowiem, że rząd nie powinien stosować tej samej strategii walki z koronawirusem wobec zamożnych dzielnic miast i tych uboższych, bardziej narażonych na atak epidemii.
Rozwój wydarzeń w ciągu ostatniego tygodnia całkowicie potwierdził te obawy. Nad przestrzeganiem nocnej godziny policyjnej i drastycznych ograniczeń w ruchu na ulicach stolicy Chile czuwa od soboty 8 tys. policjantów i żandarmów.
Źródło: tvn24.pl, PAP