Ludzie widzą w nim superbohatera. Oddali na niego ponad 40 tysięcy głosów

Źródło:
tvn24.pl
Łukasz Litewka, poseł na Sejm
Łukasz Litewka, poseł na SejmTVN24
wideo 2/2
Łukasz Litewka, poseł na SejmTVN24

Łukasz Litewka lubi mówić, że jego kampania trwała dziewięć lat. Jako radny Sosnowca pokazywał w mediach społecznościowych, jak zmienia swoją dzielnicę. W pandemii rozkręcił działalność charytatywną, która rozlała się na całą Polskę. Stał się polityko-influencerem. W dniu startu do Sejmu miał 250 tysięcy obserwujących. Widzą w nim superbohatera. To, że nie ujawnia poglądów politycznych, uważają za zaletę. Oddali na niego ponad 40 tysięcy głosów. Nie wszyscy wiedzieli, że ma na koncie dwa wyroki sądowe.

Przed wyborami nie składał żadnych obietnic. Mało tego, nie zabierał stanowiska w żadnej z budzących emocje kwestii, o które walczyli koledzy i koleżanki z list Lewicy. Nic o aborcji, in vitro, związkach partnerskich.

- Było to zagranie celowe. Uznałem, że nie będę pokazywać, co zrobię w sejmie – wszyscy wiemy jak łatwo jest obiecywać, a później nie dotrzymywać słowa. Dlatego zdecydowałem na przekór pokazać, co już udało się zrobić. Moja dotychczasowa działalność mogła nakierować wyborców na moje postulaty, dać im obraz tego, czym chciałbym się zajmować - mówi.  

A gdy - jako jedyny przedstawiciel swojego klubu - dodał po ślubowaniu frazę "Tak mi dopomóż Bóg", to wzbudził wątpliwości, jak będzie głosował.

- Informowałem o tym od początku (czyli 8 listopada, jak już był posłem - red.), że gdy dojdzie do głosowania, klub Lewicy w temacie aborcji będzie głosował jednomyślnie.. Zdania nie zmieniam. Po zapoznaniu się z przygotowanym projektem podpisałem się pod zapisami, według których do 12 tygodnia ciążę będzie można przerwać bez powodu. Jeśli chodzi o pozostałe postulaty Lewicy, będę głosował za finansowaniem In vitro z budżetu państwa, a zatem za przywróceniem wielu Polakom marzeń o posiadaniu potomstwa. Rodziców, którzy niejednokrotnie nie było w stanie sobie poradzić z barierą finansową w i tak niełatwej sytuacji starań o dziecko i rozczarowań z tym związanych. Popieram również rozdział kościoła od państwa, a także związki partnerskie. 

Specjalista od PR

- Moja kampania trwała 9 lat – lubi powtarzać dziennikarzom.

Czyli zaczęła się w 2014, kiedy miał 24 lata. - Kopaliśmy razem piłkę - mówi osiem lat starszy Tomasz Niedziela, działacz wojewódzkich struktur Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Uważa, że to on wciągnął Litewkę do polityki. - Widziałem w Łukaszu potencjał. Miałem nosa. Uczeń przerósł mistrza.

Litewka wystartował najpierw do rady miasta w Sosnowcu. Z SLD, bo dali mu szansę, czyli miejsce na liście. Dali też pracę.

Po studiach licencjackich z socjologii najpierw był asystentem wicemarszałka sejmiku śląskiego Kazimierza Karolczaka z SLD. Potem prezydent Będzina Łukasz Komoniewski, również z SLD, zaproponował mu posadę specjalisty w Miejskim Zakładzie Budynków Mieszkalnych. W 2018 roku zatrudnił go prezydent Mysłowic Dariusz Wójtowicz, który dla odmiany pożegnał się z SLD, gdy Litewka do tej partii wchodził. Znajomość Wójtowicza i Litewki przekracza polityczne granice. Prezydent Mysłowic otwarcie sympatyzował z PiS. "Łukaszu, jestem z ciebie dumny" - napisał Litewce po jego zwycięskich wyborach.

Łukasz Litewka i Dariusz Wójtowicz, czerwiec 2021Łukasz Litewka/ Facebook

Czym zajmował się Litewka w Mysłowicach?

- W spółkach miejskich byłem odpowiedzialny za PR i marketing. To nie było stanowisko – widmo, a praca zgodna z moimi kompetencjami. Sprawiała mi dużo przyjemności i dawała satysfakcję podczas realizacji kolejnych inicjatyw. Bardzo dobrze czuję się w takich zadaniach. W Mysłowicach udało się wdrożyć kilka świetnych pomysłów, które na przykład promowały ekologię wśród najmłodszych mieszkańców - mówi Litewka. 

W ostatnim roku przed wyborami dostał podobne zajęcie także w biurze Włodzimierza Czarzastego, wicemarszałka sejmu, działacza lewicowego o rodowodzie w PZPR, szefa SLD, które w 2021 roku przekształca się w Nową Lewicę.

Litewka. Radny Sosnowca

Pierwsza kampania Litewki stała się w Zagłębiu legendą: malował ławki w swojej dzielnicy i pukał od drzwi do drzwi, rozdając numer telefonu. - Ludzie nie wiedzieli, kto jest ich radnym, a posiadanie bezpośredniego kontaktu do radnego graniczyło z cudem - wspomina.

Gdy został radnym Zagórza, największej dzielnicy Sosnowca, prawie codziennie był na ulicy. I na Facebooku. Relacjonował, jak walczy o sprawy mieszkańców. Obiecywał parking? Jest parking. Nowa wiata przystankowa? Proszę bardzo. Pytał ludzi, czego im potrzeba. Chcą więcej patroli. No to robi zdjęcie policjantom na ulicy i wrzuca post, że to "po moich kilkunastu prośbach". Pokazywał, jaki jest skuteczny, jak zmienia się dzielnica, nie tylko to, co jest jego zasługą, ale w ogóle jak pięknieje za jego kadencji. Zbierał po kilkadziesiąt lajków i nagle pyk - ponad dwa tysiące. Kiedy wstawił swoje zdjęcie.

Łukasz LitewkaŁukasz Litewka/ facebook

"Przystojniak". - pisali w komentarzach. "Normalnie Trzaskowski". "Chciałabym cię poznać". "Piękna dusza". "Człowiek o dobrym sercu".

Na sesjach rady raczej milczał. Złożył w sumie czternaście interpelacji (choć Mateusz Bochenek, świeżo upieczony poseł KO tylko dwie). Prosił o likwidację buspasa, jak wielu mieszkańców dzielnicy, o zakup maszyny do przesadzania drzew, o urządzenie konkursu na najpiękniejszy kosz na śmieci.

"Nigdy w życiu tyle na Zagórzu się nie działo, więc nie są to żadne słowa rzucone na wiatr. Ja jestem pełna podziwu, ile jedna osoba może zdziałać" - czytam komentarz na jego Facebooku, gdy drugi raz wystartował do rady.

"Jest radnym dbającym o lokalne społeczeństwo.. Zawsze można zgłosić się do niego z problemem. Wiem że kocha Sosnowiec i zrobi wszystko dla miasta" - pisały dzieci w szkolnych zeszytach.

W 2018 po raz drugi został radnym, a w połowie 2019 pierwszy raz wystartował do sejmu.

Gdy kandydował do rady miasta, miał konkretne postulaty: ogród, klub seniora, parkingi, budowy, remonty. Jako kandydat na posła pisał: "Jedno się u mnie nie zmieni - tak jak dotychczas jako radny - zawsze będę dla Was, bo to dla mnie najważniejsze. Chcę pokazać, że można walczyć o Zagłębie Dąbrowskie tak jak walczyłem o Zagórze!". Mandatu nie dostał. Zabrakło ok. 400 głosów.

Polityko-influencer

Przełomowy był rok 2020. Wraz z pandemią wybuchła wtedy działalność charytatywna Litewki. Radny stał się pośrednikiem między darczyńcami a potrzebującymi. Koordynatorem pomocy różnorakiej w Zagłębiu. Rozwoził maseczki, rękawiczki, jedzenie. To, co mu ktoś dał. Lodówki, pralki, telewizory, wózki dla dzieci, sprzęt rehabilitacyjny, łóżka dla bezdomnych, całe kuchnie z wyposażeniem. Laptopy, gitary, "bo pan będzie wiedział, co z tym zrobić".

Zaczął robić pierwsze zrzutki na potrzebujących, nie tylko związane z pandemią. "Skoro ma pan wokół siebie tyle dobrych dusz, może pomogą" - prosili w komentarzach rodzice dzieci chorych na SMA i podsyłali linki do swoich zbiórek. W 2019 roku miał 15 tysięcy followersów. Pod koniec 2021 dziesięć razy tyle.

"Chyba właśnie zostałem pierwszym w Polsce polityko - influencerem" - pisał, gdy marka samochodów zaprosiła go do udziału w reklamie, płacąc sadzeniem drzew. Zgłaszały się do niego firmy, które przekazywały przez radnego dary bądź darmowe usługi. Przy okazji miały reklamę.

- Ludzie otwierali serca, pokłady dobroci. Przeglądali dom, "kurde, ja tego nie używam, leży niepotrzebne, a jest w stu procentach sprawne". I był człowiek - tu Litewka mówi o sobie - który chciał bezinteresownie przyjechać po ten sprzęt, zabrać i przewieźć w miejsce, gdzie tego potrzebują. To był bardzo pracowity okres, pomogliśmy w różny sposób wielu osobom. Dowoziliśmy posiłki na oddziały covidowe, przekazywaliśmy maski do nurkowania, które chroniły medyków, a nawet rozdaliśmy kilka ton ziemniaków. To właśnie wtedy usłyszałem, że robię wszystko dla lansu - dodaje. - Nie próbowałem walczyć z tą opinią, z czasem takie komentarze zaczęły być rzadkością. Hejterzy zrozumieli, że ciężko jest walczyć o coś samemu i razem możemy zdziałać znacznie więcej - mówi.

Pięć i pół miliona, czyli Iga

Z czasem facebookowy profil radnego przekształca się w społeczność charytatywną #TeamLitewka, która stała się dla niego trampoliną do sejmu. Wspiera domy dziecka, noclegownie, schroniska dla zwierząt. Coraz mniej pisze o dzielnicy. Coraz więcej historii chwytających za serce.

Na początku 2023 Litewkę obserwuje 180 tysięcy internautów. Udostępnia wtedy pierwszą zbiórkę na dziecko chore na SMA - rdzeniowy zanik mięśni, które nie załapało się na refundację drogiej terapii genowej. Lek kosztuje ponad 2 miliony dolarów.

31 stycznia 2023. W programie Dzień Dobry TVN ma być reportaż o takich dzieciach. W najgorszej sytuacji jest czteroletnia Iga z Lubelszczyzny. Waży 13 kilogramów, a lek trzeba podać, zanim chory przekroczy wagę 13,5 kilogramów. A rodzice w ciągu roku na koncie jednej z fundacji zebrali dopiero 3,5 miliona złotych.

Dwie godziny przed emisją Litewka zapowiada reportaż na swoim faceboku. W przewrotny sposób. Pisze, że to on wystąpi w telewizji, a po emisji wkleja link do zbiórki na Igę. Nie było go na antenie i nigdy nie miało być. Wyjaśnia swoim followersom, że celowo wprowadził ich w błąd, „by zwiększyć oglądalność” Idze. Sądził, że włączą telewizory, żeby zobaczyć jego, tymczasem zobaczą tę dziewczynkę i będą chcieli ją wspomóc. Nie mylił się. „Powinien pan stanąć na czele narodu” – piszą.

Po reportażu w DDTVN codziennie publikuje o Idze przynajmniej jeden post i namawia do działania bardziej znanych ludzi. Gdy po trzech tygodniach na koncie Igi jest już cała kwota, pisze na Facebooku: "Uratowaliśmy cię" .

Zbiórka Igi ma ponad 200 skarbonek, założonych przez różne organizacje. Do największej wpadło ponad 800 tysięcy, trzy przekroczyły 100 tysięcy. Skarbonka TeamLitewka zebrała nieco ponad 5 tysięcy, ale to jeszcze o niczym nie świadczy. Darczyńcy zwerbowani przez Litewkę mogli wpłacać po prostu na konto lub do innych skarbonek. - Człowiek prosi różne osoby, które mają zasięgi w mediach społecznościowych o udostępnienie zbiórki i odbija się od ściany. Pan Łukasz się zgodził, nadał rozgłos sprawie, dzięki niemu zbiórka, która trwała ponad rok, ruszyła - mówi Patrycja Karalus, jedna z organizatorek pomocy dla Igi.

Litewka: - 5,5 miliona zebraliśmy w 21 dni – to nasz rekord. Dla mnie to był Mount Everest pomagania. Każdego dnia walczyliśmy wspólnie o dziewczynkę, tworząc kolejne treści i zachęcając jeszcze więcej osób do wsparcia. To nie było łatwe zadanie, ale w pewnym momencie zauważyłem, że ludzie wręcz czekają na kolejne wiadomości o Idze – dziewczynka pochłonęła nas wszystkich i oczarowała. Widok zielonego paska 100% i łzy szczęścia rodziców to dla nas wszystkich była największa nagroda. Minęło już sporo czasu, a my dalej mamy kontakt. Iga aktualnie przechodzi rehabilitację, a jej stan znacznie się poprawił. Opieram się na relacjach Igi i jej rodziców. Jesteśmy na łączach.

W marcu Idze podają lek, a Litewce przybywa 15 tysięcy followersów. To rekord. Normalnie dzienny przyrost na jego profilu to 150-200 osób. Spadki? Nie pamięta dnia, "żeby lajki leciały w dół".

„Prosimy, podarujmy życie Kini, niech tatuś Kingusi spełni marzenie i pokaże swojej kochanej córeczce morze” – pisze w komentarzu matka innej bohaterki reportażu. „Jest jeszcze Marianka, która ma już 4 latka, jej zbiórka trwa ponad 2 lata, a nadal brakuje około 5 000 000” – pisze inna matka.

#TeamLitewka

Przez kilka lat społeczność działa nieformalnie. Paczki z darami przychodzą na adres domowy Litewki, a kolporterką jest jego mama. W połowie czerwca rejestruje fundację #TeamLitewka. Ma KRS, biuro, magazyn, kubki z logo.

Łukasz Litewka w swojej fundacjiŁukasz Litewka/ Faqcebook

„Super gość”, „jedyny bez skazy”, „kocham cię, człowieku”, „odczarowałeś stereotyp polityka” - piszą followersi. Starsza pani wysyła kartkę - na wizerunku superbohatera napisane odręcznie "Litewka".

Wrzuca zdjęcia z wakacji, z siłowni. Z rodzicami, z dziadkami, ze swoim psem. Zaczyna komentować sprawy publiczne. Ten i ten radny często zmienia klub, nie należy im ufać. W Konfederacji są mądrzy ludzie, ale Dobromir Sośnierz zawiódł, bo nazwał zwierzęta maszynami. Tymczasem Włodzimierz Czarzasty patrzcie - przewozi psa ze schroniska do nowego domu. Wyraża poparcie dla wioślarki Kasi Zillmann, która po zdobyciu medalu olimpijskiego pozdrowiła z ekranu swoją dziewczynę.

Łukasz Litewka na wakacjachŁukasz Litewka/ Facebook

Wyroki sądowe

W listopadzie 2018 do mediów wycieka sprawa sfałszowania głosowania do budżetu obywatelskiego, które dotyczyło projektu budowy placu zabaw w dzielnicy Litewki. Chodziło o 280 głosów. Radny tłumaczy się na Facebooku:

„Ponieważ czas na głosowanie był bardzo ograniczony, wraz ze znajomymi chodziliśmy po blokach z tabletami i namawialiśmy mieszkańców do oddania głosów na nasz projekt. Bardzo często oddawaliśmy głosy przy nich, jest to stała praktyka, którą wykonują wszyscy bardziej zaangażowani autorzy projektów. Równie często dochodziło do sytuacji gdy Pani Nowak czy Pan Kowalski podawał nam jeszcze dane żony, która siedziała w pokoju obok, a później i syna, który też zagłosuje, ale „pisz Pan to bo ja nie mam czasu i mało mnie to interesuje”. Zagłosowanie w tym programie dla ludzi starszych jest czymś trudnym, chcieliśmy pomóc. Jak widać za bardzo”.

System do głosowania wychwycił, że projektowi budowy placu zabaw błyskawicznie przyrasta liczba głosów, które wysłane są z jednego adresu IP. Równocześnie kilku mieszkańców zgłosiło w urzędzie miasta, że chcieli zagłosować, a system pokazał, że już oddali głos. Urząd zawiadomił organy ścigania.

W 2019 roku prokuratura Sosnowiec Południe kieruje do sądu akt oskarżenia. Zarzuca Litewce przestępstwa z art. 107 ust. 1 ustawy o ochronie danych osobowych oraz z art. 231 paragraf 1 Kodeksu karnego. Chodzi o o nieuprawnione przetwarzanie danych osobowych.

- To fałszerstwo wyborcze - zauważa ktoś pod postem Litewki o budżecie obywatelskim. Ale to odosobniony głos.

Rok później ta sama prokuratura oskarża Litewkę o przestępstwa z art. 107 ust. 2 ustawy o ochronie danych osobowych i z art. 276 Kodeksu karnego i z art. 248 pkt 3 Kodeksu karnego. - Sprawa dotyczyła ukrywania dokumentów w postaci kserokopii list poparcia dla kandydatów na posłów w wyborach do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej zarządzonych w 2015 roku i przetwarzania danych osób udzielających poparcia wskazanym kandydatom – wyjaśnia Marcin Stolpa, szef prokuratury rejonowej Sosnowiec Południe.

Jak wyjaśnia Litewka, obie sprawy były powiązane. Podczas przeszukania mieszkania policjanci znaleźli u niego kartkę, której nie powinien mieć.

Prokurator Stolpa przekazuje, że w obu sprawach zapadły wyroki skazujące - w czerwcu 2021 i w styczniu 2022. Za każdym razem orzeczono grzywnę, która nie stoi na przeszkodzie do startu w wyborach, w sprawowaniu mandatu radnego czy posła.

- Finał był taki, że plac zabaw powstał, a mnie ta sprawa kosztowała dwa lata nerwów i grzywnę, nie wspominając o tym, że śledczy wyprowadzili mnie o świcie w kajdankach na komisariat. Mieszkańcy odnieśli korzyść, osiągnęli cel, natomiast droga do jego osiągnięcia do dziś jest dla mnie przykrą, ale cenną lekcją - kwituje Litewka.  

Dzisiaj wypominana mu jest także historia z maja 2020 roku. Gazeta Wyborcza opisała, że jako radny przyjechał na sesję samochodem, chociaż nie powinien wsiadać za kółko, bo przekroczył limit punktów karnych.

- Informacje krążące w mediach, jakobym miał przyjechać na sesję rady miasta samochodem podczas gdy nie miałem uprawnień do prowadzenia pojazdów, są delikatnie mówiąc, nadinterpretacją. W tamtym momencie, miałem pełne prawo do prowadzenia samochodu. Decyzję o wstrzymaniu uprawnień do prowadzenia pojazdów wręczono mi po opublikowaniu doniesień medialnych. Jest to o tyle istotne, że w tamtejszym stanie prawnym wstrzymanie uprawnień do prowadzenia pojazdów było wykonywane od dnia doręczenia decyzji starosty w tym przedmiocie. Bardziej zastanawiające w tej całej sprawie jest dla mnie to, że lokalne media posłużyły się tą półprawdą, zanim sam dowiedziałem się, że nie mogę prowadzić samochodu - wyjaśnia Litewka.  

Podwyżki diet

W listopadzie 2021 roku głosuje za podwyżką diet radnych z 2,5 tysiąca do 4 tysięcy. Czyli także dla siebie. Sprawę znowu wywlekają media. Wtedy wycenia na Facebooku swoją działalność charytatywną.

Kilka stów miesięcznie na zrzutki. Tysiąc miesięcznie na paliwo, żeby rozwieźć dary. Nieokreślone kwoty na prezenty („Słyszę, że podobno jestem zaradny i wszystko załatwiam? Staram się też doceniać ludzi i zawsze chciałbym się komuś odwdzięczyć. Kupuję ładnie zapakowany alkohol, kwiaty czy bombonierki - mam wrażenie, że przy kasie nikt nigdy nie daje mi tego za darmo”) oraz inne wydatki („uratowałem konia, zakupiłem lodówkę młodemu chłopakowi na nowe mieszkanie, sprzęt do słuchania książek dla starszej pani, dziesiątki toreb karmy dla piesków") i koszty psychiczne ( „Każdego dnia jestem wychwalany, ale może Państwa zaskoczę, każdego dnia jestem także obrażany i wyśmiewany. Czytają to czasami niczemu winni moi rodzice. Poświęciłem tej pracy mnóstwo czasu i zdrowia, jestem zawsze do Państwa dyspozycji, zawsze gotowy by sprostać kolejnej prośbie. Nauczyłem się już z tym żyć, traktuje to naturalnie, w końcu każdy ma jakąś misję na tym świecie”).

Po co to robi, pyta followersów. Dla kasy? Nie. "Chcę byście mnie naśladowali”.

"Funkcja radnego to nie pomoc charytatywna biednym, ale dbanie o dobro miasta (całego) - pisze ktoś w odpowiedzi i proponuje, by w takim razie zrezygnował z pracy w spółce miejskiej. W 2022 roku, nie licząc diet, zarobił prawie 130 tysięcy.

„Należy się Panu” - piszą inni. "Czyni Pan dobro".

Pretensje do lewicy

W dniu wyborów do Sejmu X kadencji ma 250 tysięcy obserwujących. Włodzimierz Czarzasty - 34 tysiące. Na liście Nowej Lewicy w okręgu obejmującym Sosnowiec i Zagłębie Czarzasty jest pierwszy, a Litewka ostatni.

Nowa Lewica tworzyła listy z partią Razem. Czarzasty, warszawiak, dostał jedynkę w Sosnowcu, bo w Warszawie jedynką był lider koalicjanta Adrian Zandberg. – Jedynki i dwójki dostają urzędujący posłowie, taki jest zwyczaj nie tylko u nas, trzecie miejsce jest dla kobiet – wyjaśnia Tomasz Niedziela. - Włodek usunął się z Warszawy dla Zandberga, to była cena koalicji, a my traktowaliśmy już Włodka jak człowieka z Zagłębia. W poprzednich wyborach dostał się do Sejmu z naszego okręgu.

To było wtedy, gdy Litewka przegrał o 400 głosów z niejakim Rafałem Adamczykiem, który na Facebooku ma niespełna 70 obserwujących.

Adamczyk jest na liście drugi. Ale dlaczego Litewka na samym końcu? - To lepsze miejsce niż pośrodku. Łatwiej znaleźć kandydata - przekonuje Niedziela. - Niektórzy przywiązują się do liczb. Chcą na przykład siódme i już, albo uważają, że trzynaste gwarantuje więcej głosów. Łukasz zaakceptował ostatnie. Pasowało mu do hasła wyborczego.

„Ostatni na liście, pierwszy w działaniu” – głoszą bannery Litewki. Ale po wyborach poseł inaczej to ocenia. Z żalem powtarza w mediach, że zamiast dać mu czwarte miejsce, kazali mu walczyć o szóste czy siódme.

- Nie zaprosili mnie na wieczór wyborczy, było to dla mnie dziwne – wyznał na antenie TVN24. Żalił się na Facebooku i w innych mediach, że na wieczorze wyborczym była „cała polityczna śmietanka”, a on w domu sam.

- Bzdury opowiada – komentuje Niedziela. – Powinien kupić chrupki, napoje, może szampana i spotkać się z ludźmi ze swojego sztabu. Każdy kandydat organizował swój wieczór i każdy został zaproszony na wieczór sztabu wojewódzkiego w Katowicach, Łukasz też. SMS-em, nie było czasu na inne formy zaproszenia. Wielu kandydatów przyjechało. Im wystarczył SMS, Łukaszowi nie.

Dlaczego Litewka otwarcie narzeka na swoich? - Nie boi się pan, że w sejmie zmieni barwy? – pytam Niedzielę.

- Gdyby chciał, dawno by to zrobił – odpowiada działacz. - Jak został radnym, obecny prezydent Sosnowca złożył mu propozycję. „Chodź do nas, dostaniesz to i to”. Łukasz mi o tym opowiadał. Najpierw porozmawiał ze swoim tatą, który powiedział mu „synu, trzeba mieć zasady, jak to zrobisz, to będziesz świnią”. Mógłby być najwspanialszy na świecie, ale bez oparcia w partii nie miałby szans wykazać się w parlamencie. Bez mojej rekomendacji nie znalazłby się na liście.

Czerwone to nie białe

Bannery Litewki wyróżniały się w zalewie sztampowych płacht innych kandydatów. Z czerwonego tła obok radnego patrzyły na wyborców psy ze schroniska, a przy nich numer telefonu dla chętnych na adopcję. Chętnych do oddania własnego płotu pod taki banner było więcej, niż samych bannerów.

Łukasz Litewka przy swoim bannerze z psami do adopcjiŁukasz Litewka/ Facebook

„Mam 50 lat i dzięki tobie po raz pierwszy w życiu będę świadomie głosować. To wspaniałe uczucie i nie mogę się doczekać, kiedy postawię krzyżyk przy twoim nazwisku, Łukaszu. Zaświadczenia już się załatwiają, a ze mną pojadą jeszcze cztery osoby. Także Bielsko nadciąga” – pisze do Litewki jeden z fanów. „Proszę doliczyć jeszcze dwa głosy z Krakowa” – odpowiada w komentarzu Ewelina. I w niedzielę wyborczą wyrusza do Sosnowca. Michał jedzie z Leszna. Kasia ze Świnoujścia. Z Bydgoszczy 14 osób. Damian z Martą z Wrocławia i oferują trzy miejsca w swoim aucie. Jadą tłumnie z sąsiednich Katowic, ze Śląska, gdzie wciąż w żartach żyje historyczna niechęć do Sosnowca. Internauci instruują się nawzajem, jak zagłosować na Litewkę, gdy jest się z innego okręgu. On sam kilka razy podsyła im link do strony rządowej, gdzie można zmienić miejsce głosowania.

- Jakaś pani z wysp, nie pamiętam, z Irlandii czy z Wielkiej Brytanii, specjalnie wykupiła bilet lotniczy, żeby zagłosować na Łukasza – mówi Tomasz Niedziela.

Krytyczny głos - jeden.

Łukasz Litewka kupił owoce dla dzieci z domu dzieckaŁukasz Litewka/ Facebook

„Panie Łukaszu, miało być NIEPOLITYCZNIE!!! Jestem mega zawiedziona” – pisze na TeamLitewka Ania. Internautka obawia się, że Sejm wikła ludzi w układy i przez to stają się gorsi. „Jak już startować, to pozapartyjnie – proponuje. - Mowa na profilu jest o tym, żeby ponad podziałami robić dobro i tak to się tu dzieje, a tu się Pan nagle upolitycznił i to w konkretnej partii. I teraz część ludzi stąd będzie głosowała na Pana dlatego, że robi Pan tu dużo dobra, a nie dlatego, że popiera program tej partii. To jest nieuczciwe według mnie”.

Czerwone tło na plakacie, jak zauważa Ania, to nie niebieskie, nie zielone, nie żółte, nie białe. „I szlag trafił neutralność”.

„W sumie, to czuję się oszukana – pisze Ania. - Oglądam Pana od dłuższego czasu i podziwiam chęci, siły, pomysły na pomaganie, itd., i na początku zastanawiałam się, co on z tego ma, czemu to robi? Gdzie wyskoczy zaraz coś niespodziewanego, że ma w tym interes, czy coś. W końcu pomyślałam, że może faktycznie po prostu jest społecznikiem jakich teraz prawie nie ma, lubi pomagać i to daje mu satysfakcję, itd., jara go to po prostu. A teraz mam poczucie, że pod tą "przykrywką" długo i powolutku, incognito, budował Pan sobie elektorat”.

Litewka ostatecznie zbiera ponad 40 tysięcy głosów. Dużo więcej niż każda jedynka wszystkich partii w jego okręgu, dwa razy więcej niż Czarzasty, a poseł Adamczyk z dwójki żegna się z mandatem. – Zadziałał jak odkurzacz – mówi Niedziela o „swoim uczniu”. Robi trzeci wynik dla Lewicy w Polsce, zaraz po startujących w Warszawie Zandbergu i rzeczniczce partii Razem Dorocie Olko. Rafał Łysy, rzecznik sosnowieckiego urzędu miasta: - Jestem przekonany, że Łukasz zrobiłby taki sam wynik, gdyby startował z jakiejkolwiek partii.

Sukces wśród niezdecydowanych

Ludzie komentowali:

„Jestem w komisji z ramienia PiS, ale głosuję nie tyle co na pana, ale przede wszystkim na pana czyny. Inni politycy powinni brać z pana przykład. Czyny nie słowa!”.

„W życiu bym nie pomyślała, że oddam głos na lewicę (w moim domu rodzinnym to zawsze był synonim największego zła, rodzice prawica)”.

„Potrzeba nam takich ludzi w sejmie i to obojętnie czy z lewicy, prawicy czy centrum. Jednym słowem potrzeba nam ludzi przyzwoitych z sercem”.

„Mimo że nie do końca mi po drodze z lewicą, to pierwszy raz w życiu oddam głos na z przekonaniem na konkretnego człowieka”.

„Nie jestem zwolennikiem lewicy, ale tutaj liczy się człowiek”.

„Tylko że ten człowiek - zauważył ktoś - głosuje później jak lewica”.

- Ludzie zagłosowali na partę „Litewka”, ale ja nie mam wątpliwości, że Łukasz jest lewicowy. Nieraz rozmawiamy na tematy światopoglądowe. Będzie wierny. Tylko nie chce być kojarzony ze sporem politycznym – mówi Tomasz Niedziela.

Co będzie robić w sejmie

- Team Litewka przez 10 lat pokazał czym się zajmujemy. Gdyby wydobyć z tego esencję, to na pewno będę działał na rzecz praw i dobra zwierząt, osób chorujących, niepełnosprawnych, słabszych, często pozbawionych nadziei, a także na rzecz seniorów. Zapowiedziałem program „Posiłek dla Seniora”, który pilotażowo z dużym sukcesem został zrealizowany w Dąbrowie Górniczej - deklaruje Litewka.

O zwierzętach akurat mówił przed wyborami - że uwolni konie z Morskiego Oka i z rynku w Krakowie od pracy w rozrywce. Chce zaprosić do rozmowy aktywistów na rzecz zwierząt, bo - jak mówi - oni są tu fachowcami. Ale w słynnej sprawie pumy Nubia ich nie słuchał. W 2020 roku kibicował mężczyźnie, który trzymał w domu dzikiego kota i zarabiał na nim, wystawiając na pokazy. Wbrew opinii aktywistów, zoologów i wyrokowi sądu, który nakazał umieszczenie Nubii w zoo.

- Marzy mi się, żeby Litewka stracił robotę, żeby w służbie zdrowia dokonały się takie zmiany, żeby zrzutki na chore dzieci przestały być potrzebne - dodaje, przyznając, że "niestety większość apeli o pomoc, z uwagi na ich ogromną ilość, musi każdego dnia odrzucać".

I wciąż organizuje zrzutki. Nie zamierza rezygnować z działalności charytatywnej.

Małgorzata Goślińska/PKoz

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

Duralex, francuska firma zajmująca się produkcją naczyń ze szkła hartowanego, w tym popularnych w Polsce szklanek, ogłosiła upadłość - podają zagraniczne media. Trwają poszukiwania nowego nabywcy tego, co z zakładu pozostało. Pracownicy nie tracą nadziei, że uda się uniknąć utraty 230 miejsc pracy.

Znany producent ogłasza upadłość. "Miażdżący cios"

Znany producent ogłasza upadłość. "Miażdżący cios"

Źródło:
"Le Monde"

Postawiono zarzuty dwóm mężczyznom, którzy we wrześniu ubiegłego roku, pod osłoną nocy, ścieli słynny jawor z Sycamore Gap w Parku Narodowym Northumberland, w północno-wschodniej Anglii. Ścięcie drzewa wywołało oburzenie i rozpacz mieszkańców Wysp - donosi Reuters. 

Ścięli jedno z najczęściej fotografowanych drzew w Wielkiej Brytanii. Usłyszeli zarzuty

Ścięli jedno z najczęściej fotografowanych drzew w Wielkiej Brytanii. Usłyszeli zarzuty

Źródło:
Reuters

Nasza obecność w Unii Europejskiej jest częścią naszej wielkiej, wspaniałej historii - powiedział prezydent Andrzej Duda w orędziu na 20-lecie członkostwa we Wspólnocie. - 1 maja 2004 roku to był bardzo dobry dzień dla Polski. Kilka pokoleń marzyło, by powrócić do politycznej wspólnoty zachodniego świata, zjednoczonej Europy - powiedział prezydent. Zaznaczył jednocześnie, że "każdego dnia musimy zabiegać o polskie sprawy" w UE. Zachęcał do udziału w czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego. - Od tego, jakich reprezentantów wybierzemy, będzie zależał kierunek, w którym będzie podążała Unia oraz to, jak polskie sprawy będą w Unii prowadzone - podkreślił prezydent.

Prezydent Andrzej Duda: 20 lat naszej obecności w Unii to wielki sukces każdego z nas

Prezydent Andrzej Duda: 20 lat naszej obecności w Unii to wielki sukces każdego z nas

Źródło:
tvn24.pl

W województwach zachodniopomorskim, pomorskim i warmińsko-mazurskim trwa ćwiczenie Defender-24. Od 4 do 6 maja planowane są tam przemieszczenia kolumn wojskowych. Poinformował o tym we wtorek Sztab Generalny Wojska Polskiego, apelując o zachowanie szczególnej ostrożności na drodze.

Kolumny wojskowe na drogach w trzech województwach

Kolumny wojskowe na drogach w trzech województwach

Źródło:
PAP

Wtorek 30 kwietnia to nie tylko ostatni dzień na złożenie PIT-u, ale także na zapłatę ewentualnej niedopłaty podatku. - Termin także upływa dzisiaj - przypomniał w TVN24 BiS Radomir Szaraniec, doradca podatkowy, członek Krajowej Rady Doradców Podatkowych.

Nie tylko PIT, ale i przelew. "Termin także upływa dzisiaj"

Nie tylko PIT, ale i przelew. "Termin także upływa dzisiaj"

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Maspex sfinalizował we wtorek proces przejęcia spółki Jan Becher - Karlovarská Becherovka, w wyniku czego polska spółka stała się właścicielem czeskiej marki alkoholu Becherovka oraz zakładu produkcyjnego i magazynu w Karlovych Varach. Transakcja została zrealizowana z firmą The Pernod Ricard Group.

Słynna czeska marka trafia w polskie ręce

Słynna czeska marka trafia w polskie ręce

Źródło:
PAP

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia otwiera kwietniowy ranking zaufania CBOS. Tuż za liderem Polski 2050 uplasował się wicepremier, szef MON i koalicjant z Trzeciej Drogi - Władysław Kosiniak-Kamysz. Na trzecim miejscu, ex aequo, są prezydent stolicy Rafał Trzaskowski oraz prezydent RP Andrzej Duda. Z największą nieufnością spotyka się prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Liderzy Trzeciej Drogi na czele rankingu zaufania. Trzecie miejsce dla dwóch prezydentów

Liderzy Trzeciej Drogi na czele rankingu zaufania. Trzecie miejsce dla dwóch prezydentów

Źródło:
PAP

Liderzy partii zachęcają swoich wyborców, by wzięli udział w czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego, kładąc nacisk na frekwencję w każdym okręgu. Bo w tych wyborach liczba głosów w okręgach jest szczególnie istotna.

Jeden dobry wynik w okręgu może zmienić sytuację partii w całym kraju. Dlaczego?

Jeden dobry wynik w okręgu może zmienić sytuację partii w całym kraju. Dlaczego?

Źródło:
Konkret24

Nastoletni chłopiec zginął, a cztery inne osoby zostały ranne po wtorkowym ataku z użyciem miecza w Londynie. Sprawca został aresztowany przez policję. Służby twierdzą, że zdarzenie nie miało podłoża terrorystycznego.

Atak z użyciem miecza w Londynie. Policja o "wielu ofiarach"

Atak z użyciem miecza w Londynie. Policja o "wielu ofiarach"

Źródło:
Reuters, tvn24.pl. BBC

Były prezes Orlenu Daniel Obajtek przebywa poza Polską - przekazał poseł Koalicji Obywatelskiej Michał Szczerba. Jak dodał, został o tym poinformowany premier Donald Tusk. - Jest na Węgrzech, czyli schronił się u Orbana, czyli schronił się u swoich kontrahentów - dodał Szczerba w rozmowie z reporterką TVN24.

Szczerba: Obajtek przebywa poza Polską, przekazałem informację premierowi

Szczerba: Obajtek przebywa poza Polską, przekazałem informację premierowi

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, TVN24

Z ministerstwa funduszy w czwartek niespodziewanie odeszła Małgorzata Szczepańska, która kierowała departamentem nadzorującym Narodowe Centrum Badań i Rozwoju w czasie, gdy doszło do afery NCBR - ustalił tvn24.pl. Nasze informacje potwierdziła szefowa tego resortu Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, która powiedziała, że urzędniczka odeszła "przez NCBR". - Będzie trzęsienie ziemi. Była królową, która decydowała o rozdzielaniu miliardów i mówiła dyrektorom NCBR, co mają robić - mówi nasz informator.

Decydowała o miliardach dla NCBR i nagle odeszła z ministerstwa. "Będzie trzęsienie ziemi"

Decydowała o miliardach dla NCBR i nagle odeszła z ministerstwa. "Będzie trzęsienie ziemi"

Źródło:
tvn24.pl

Rząd przyjął we wtorek projekt nowelizacji ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy. Regulacja przedłuża ochronę tymczasową dla osób uciekających przed wojną do 30 września 2025 roku. Zmiany zakładają także wprowadzenie dodatkowego kryterium wypłaty 800 plus dla Ukraińców.

800 plus dla Ukraińców. Jest dodatkowy warunek

800 plus dla Ukraińców. Jest dodatkowy warunek

Źródło:
PAP

Prezydent Andrzej Duda mianował generała broni Marka Sokołowskiego dowódcą generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych, a generała brygady Krzysztofa Stańczyka - dowódcą Wojsk Obrony Terytorialnej. Informację przekazało Biuro Bezpieczeństwa Narodowego.

Prezydent mianował wojskowych dowódców

Prezydent mianował wojskowych dowódców

Źródło:
PAP

Jeśli pozyskamy dofinansowanie to przy dzisiejszym poziomie technologii, modernizacja "Szpiegowa" i budowa na tym terenie dodatkowego budynku powinny potrwać trzy lata - powiedział we wtorek wiceprezydent Warszawy Tomasz Bratek.

Policjanci, strażnicy miejscy i nauczyciele mogą zamieszkać w przebudowanym "Szpiegowie"

Policjanci, strażnicy miejscy i nauczyciele mogą zamieszkać w przebudowanym "Szpiegowie"

Źródło:
PAP/tvnwarszawa.pl

Nie żyje 76-letnia kobieta potrącona na osiedlowym parkingu w Będzinie przez kierującego śmieciarką. Przyczyny wypadku bada policja.

Na osiedlowym parkingu zginęła kobieta, potrącił ją kierowca śmieciarki

Na osiedlowym parkingu zginęła kobieta, potrącił ją kierowca śmieciarki

Źródło:
PAP/tvn24.pl

49-letnia Suzanne Morphew wybrała się na przejażdżkę rowerową w maju 2020 r. Nigdy nie wróciła do domu. Po latach znaleziono jej szczątki. Sekcja zwłok, której wyniki przedstawiono wczoraj, wykazała, że kobieta ​​zmarła w wyniku zabójstwa. W jej organizmie stwierdzono obecność "mieszanki leków używanej do unieruchamiania zwierząt".

Sekcja zwłok zaginionej 49-latki. "Zabójstwo", w organizmie stwierdzono "leki do unieruchamiania zwierząt"

Sekcja zwłok zaginionej 49-latki. "Zabójstwo", w organizmie stwierdzono "leki do unieruchamiania zwierząt"

Źródło:
CNN, CBS, ABC News

13-letni chłopiec odnalazł na plaży plastikową figurkę-ośmiornicę słynnego producenta klocków. Jak podają brytyjskie media, jest ona jedną z kilku tysięcy, które wpadły do morza ponad ćwierć wieku temu w wyniku uderzenia fali w kontenerowiec Tokyo Express. Zbieracze zatopionych klocków tłumaczą, że ośmiornica jest postrzegana przez nich jako "święty Graal".

Poszukiwacze klocków z zatopionego transportu nazywają ją "świętym Graalem". 13-latek odnalazł rzadką figurkę

Poszukiwacze klocków z zatopionego transportu nazywają ją "świętym Graalem". 13-latek odnalazł rzadką figurkę

Źródło:
BBC, tvn24.pl

Sąd skazał drugiego kierowcę po wypadku na warszawskim Gocławiu, w którym jedna osoba zginęła, a trzy zostały poszkodowane. Michał W. został uznany winnym umyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym.

Był świadkiem, został skazany za spowodowanie śmiertelnego wypadku. "Wina nie budzi wątpliwości"

Był świadkiem, został skazany za spowodowanie śmiertelnego wypadku. "Wina nie budzi wątpliwości"

Źródło:
tvnwarszawa.pl
Blockchain Kukiza za milion od Morawieckiego. "Przypomina telewizor z pękniętym kineskopem"

Blockchain Kukiza za milion od Morawieckiego. "Przypomina telewizor z pękniętym kineskopem"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Były prezes Orlen Trading Switzerland Samer A. na razie nie został wezwany przez prokuraturę, w związku z czym nie wiadomo, gdzie przebywa - powiedziała prokurator regionalna w Warszawie Małgorzata Adamajtys. Prokurator krajowy Dariusz Korneluk przekazał, że Prokuratura Regionalna w Gdańsku prowadzi wewnętrzne postępowanie wyjaśniające, dlaczego wobec Libańczyka zastosowano poręczenie majątkowe.

Co wiadomo w sprawie byłego prezesa Orlen Trading Switzerland Samera A.?

Co wiadomo w sprawie byłego prezesa Orlen Trading Switzerland Samera A.?

Źródło:
PAP, TVN24, RMF FM

Na chwilę obecną są prowadzone trzy główne postępowania w sprawie Orlenu - powiedział prokurator krajowy Dariusz Korneluk na konferencji prasowej. Przekazał też, że w związku z tym doszło do przeszukań, między innymi u byłego prezesa koncernu Daniela Obajtka.

Prokurator krajowy: trzy główne postępowania w sprawie Orlenu

Prokurator krajowy: trzy główne postępowania w sprawie Orlenu

Źródło:
TVN24

Podatek od aut spalinowych zostanie zastąpiony dopłatami do elektryków - wynika z wpisu na platformie społecznościowej X ministry klimatu i środowiska Pauliny Hennig-Kloski. We wtorek rząd przyjął zmiany w Krajowym Planie Odbudowy.

Zwrot w sprawie podatku od aut. Będzie nowe rozwiązanie

Zwrot w sprawie podatku od aut. Będzie nowe rozwiązanie

Źródło:
PAP

Maciej Świrski, przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, zdecydował o przekazaniu do windykacji kary pieniężnej od Radia ZET. Chodzi o kwotę 476 tysięcy złotych. Wcześniej szef KRRiT podobne decyzje podjął wobec spółki TVN S.A. oraz radia TOK FM. Działaniom Macieja Świrskiego sprzeciwiają się organizacje dziennikarskie.

Jest decyzja szefa KRRiT w sprawie kary dla Radia ZET

Jest decyzja szefa KRRiT w sprawie kary dla Radia ZET

Źródło:
tvn24.pl

Jedno z najstarszych, nieprzerwanie działających w tym samym miejscu kin na świecie od 30 kwietnia jest własnością Szczecina. Miasto zdecydowało, że nowym operatorem instytucji zostanie warszawskie Stowarzyszenie Kin Studyjnych.

Wiadomo już, kto zajmie się najstarszym kinem na świecie

Wiadomo już, kto zajmie się najstarszym kinem na świecie

Źródło:
tvn24.pl, stowarzyszeniekinstudyjnych.pl

Z okazji jubileuszu Ogólnopolskiego Konkursu Fotografii Reporterskiej - Grand Press Photo internauci mogą wskazać Zdjęcie XX-lecia. Głosować można do 10 maja. Wyboru można dokonać spośród 19 Zdjęć Roku z poprzednich edycji konkursu.

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Źródło:
TVN24