Przedstawiciel Johnny'ego Deppa zaprzecza informacjom o powrocie aktora do uniwersum "Piratów z Karaibów". Rzecznik aktora stwierdził, że nowe informacje na ten temat są "wymyślone", a aktor nie prowadzi rozmów w tej sprawie.
W poniedziałek jeden z australijskich portali przekazał, że Johnny Depp jest kuszony wartym 300 mln dolarów kontraktem, by powrócić na ekrany kin jako kapitan Jack Sparrow. Informację natychmiast podchwyciły inne media na świecie, kolejny raz rozbudzając nadzieje fanów kultowej serii "Piraci z Karaibów". I choć sam aktor podczas swojego sądowego procesu z Amber Heard przyznał, że nawet gdyby zaoferowano mu 300 milionów i milion alpak, to i tak by tej propozycji nie przyjął, po wygranej Deppa nadzieje odżyły. Szczególnie że po raz pierwszy od czterech lat w paryskim Disneylandzie wizerunek aktora został wyświetlony podczas specjalnego pokazu fajerwerków.
Oliwy do ognia dolał również były producent serii o "Piratach z Karaibów" Jerry Bruckheimer, który stwierdził, że wprawdzie w tym momencie Depp nie pojawi się znowu na ekranach jako Jack Sparrow, ale przyszłość nie jest jeszcze przesądzona. Jednak nie na długo.
Po poniedziałkowej publikacji głos zabrał rzecznik Deppa, który w rozmowie z NBC News stwierdził, że informacje o powrocie gwiazdora do uniwersum "Piratów z Karaibów" są "wymyślone". O tym, że gwiazdor nie prowadzi rozmów w tej sprawie, poinformował również w Fox News.
"Piraci z Karaibów" - wielki sukces serii
"Piraci z Karaibów" zadebiutowali w 2003 roku filmem "Klątwa Czarnej Perły". Do tej pory ukazało się pięć filmów z serii. Wystąpili w nich - poza Johnny'm Deppem - między innymi tacy aktorzy jak Geoffrey Rush, Orlando Bloom czy Keira Knightley. Ponadto - w dwóch częściach serii - w rolę ojca Jacka Sparrowa wcielił się Keith Richards z The Rolling Stones.
Seria okazała się wielkim sukcesem. Została nagrodzona kilkudziesięcioma nagrodami, w tym Oscarem w 2007 roku za najlepsze efekty specjalne.
Źródło: CNN Eonline tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Warner Bros