75 zwierząt uratowanych z posesji w Żabienku. Były trzymane w dramatycznych warunkach

291083398_617663109743269_869075292563274571_n
75 zwierząt uratowanych z posesji w Żabienku
Źródło: TOZ Grupa Interwencyjna Mogilno

Sygnały o tym, w jakich warunkach żyją zwierzęta na jednej z posesji w Żabienku (województwo kujawsko-pomorskie), pojawiały się od dawna. Podczas wspólnej, lipcowej akcji policji, Straży Miejskiej, powiatowego lekarza weterynarii i grupy interwencyjnej Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami okazało się, że sytuacja jest jeszcze gorsza niż podejrzewano. Na miejscu znaleziono ponad 30 psów i dziesiątki innych zwierząt gospodarskich, wszystkie - jak alarmują przedstawiciele TOZ - wygłodzone i schorowane.

Do urzędu gminy Mogilno od lat trafiały zawiadomienia dotyczące złych warunków, w których miały być trzymane zarówno psy, jak i inne zwierzęta u jednego z gospodarzy w Żabienku. W 2019 roku obyła się tam kontrola powiatowego lekarza weterynarii, który zlecił poprawę warunków. Właściciel zobowiązał się do zaleceń zastosować. Jak dziś opowiada Krzysztof Kosiński, powiatowy lekarz weterynarii w Mogilnie, wizyta kontrolna, którą później odbył osobiście, wykazała "zmniejszoną liczbę psów na posesji'. Jak jednak zastrzega lekarz, nie był wówczas we wnętrzu domu.

Od początku bieżącego roku Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami znowu powiadamiane było o nieprawidłowościach, a - jak twierdzą wolontariusze - każda z prób dostania się na posesję kończyła się fiaskiem. - Niewiele mogliśmy zobaczyć, ponieważ teren był szczelnie pozasłaniany płachtami, a właściciel nie wpuszczał nas do środka. Uczulano nas, abyśmy zachowali ostrożność, ponieważ mężczyzna bywał agresywny - opowiada Danuta Kwiatkowska, inspektorka Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Polsce.

Policjanci z Mogilna twierdzą, że wcześniej nie otrzymywali żadnych zgłoszeń odnośnie tej posesji.

Zaczęło się od jednego uciekiniera

Wspólna interwencja służb została przeprowadzona kilka dni po tym, jak jeden z psów, dalmatyńczyk, uciekł z posesji. Leżące w rowie, skrajnie wychudzone zwierzę dostrzegła mieszkanka wsi, która powiadomiła TOZ. Właściciela udało się bez trudu ustalić, ponieważ o swoją "zgubę" sam miał pytać w okolicznych wioskach.

Jak się okazało w trakcie interwencji, za płotem czekało jeszcze kilkadziesiąt innych zwierząt.

- Naliczyliśmy 33 psy, 2 koty, 2 papużki, krowę, 6 gołębi, 7 gęsi, 2 kaczki, 16 kogutów i 8 kur - wymienia inspektorka.

Drób z interwencji trafił do gospodarstwa, które sprawuje pieczę nad przejętym inwentarzem
Drób z interwencji trafił do gospodarstwa, które sprawuje pieczę nad przejętym inwentarzem
Źródło: TOZ Grupa Interwencyjna Mogilno

Smród "zwalał z nóg"

- Uderzenie smrodu niemal zwalało z nóg. Pierwsza komórka w piwnicy: sześć gęsi w tonach odchodów, bez światła, bez możliwości poruszania się. Druga komórka: rozpadające się drzwi podparte potężnymi pniakami drzew, a za nimi trzy młodziutkie psy w typie goldena. Trzecia zupełnie ciemna komórka wielkości metr na metr: przerażone dwa szczenięta i ich matka przykuta do ściany łańcuchem długości 15 cm - opowiada.

Psy, według wolontariuszy, były wszędzie - w piwnicach, szopkach, na łańcuchach i w budach. Podobnie jak inne zwierzęta były pozbawione wody i pożywienia, brodziły we własnych odchodach, miały pasożyty. Część z nich przez całe życie przebywała w ciemnościach, inne - zdaniem inspektorki - miały "więcej szczęścia", bo trzymane były na zewnątrz, jednak na zbyt krótkich łańcuchach.

Z posesji w Żabienku uratowano 32 psy mieszańce
Z posesji w Żabienku uratowano 32 psy mieszańce
Źródło: TOZ Grupa Interwencyjna Mogilno

Każdy pies "potwornie bał się ludzi"

Krowa nie mogła zrobić kroku przez przerośnięte kopyto, koty były niewidome. Inne zwierzęta miały zmiany skórne i choroby oczu.

- Działania były bardzo trudne i czasochłonne, żadnego psa nie można było zabrać na smyczy, niemal każdy potwornie bał się człowieka i przy najmniejszej próbie zbliżenia się do niego atakował. Czynności trwały kilka godzin, konieczne było użycie specjalistycznego sprzętu. Zabezpieczyliśmy wszystkie zwierzęta. Trzy psy i dwa koty zostały natychmiast przekazane weterynarzowi. By móc przetransportować krowę, musieliśmy dokonać odcięcia przerośniętego kopyta - podkreśla Danuta Kwiatkowska.

Wśród uratowanych zwierząt znalazła się krowa
Wśród uratowanych zwierząt znalazła się krowa
Źródło: TOZ Grupa Interwencyjna Mogilno

Właściciel twierdził, że zwierzętom niczego nie brakuje

Wszystkie zwierzęta gospodarskie zostały przetransportowane do specjalistycznego gospodarstwa, współpracującego z gminami w ramach odbiorów interwencyjnych, natomiast część psów trafiła już do domów tymczasowych. Przedstawiciele Towarzystwa podkreślają jednak, że zwierzęta muszą trafić do osób, które mają doświadczenie w opiece nad czworonogami "wycofanymi". Na razie nie mogą one jeszcze pójść do adopcji, zanim nie zapadnie wyrok ostatecznie odbierający mężczyźnie zwierzęta.

- W większości te psy nie potrafią nawet chodzić na smyczy, chowają się przed nami w budach. Próbujemy je oswoić, ale to jest bardzo długi proces. Na szczęście widać już pewien progres - zaznacza przedstawicielka TOZ.

Z posesji w Żabienku uratowano 32 psy mieszańce
Z posesji w Żabienku uratowano 32 psy mieszańce
Źródło: TOZ Grupa Interwencyjna Mogilno

- Właściciel został przesłuchany. Usłyszał dwa zarzuty popełnienia przestępstwa w związku ze znęcaniem się nad zwierzętami i znieważeniem funkcjonariuszy publicznych w trakcie wykonywania obowiązków służbowych - informuje mł. asp. Magdalena Pollak z Komendy Powiatowej Policji w Mogilnie.

Właściciel - jak twierdzą uczestnicy akcji - był przekonany, że dobrze zajmował się zwierzętami. Od decyzji o zabraniu zwierząt z posesji jeszcze tego samego dnia złożył zażalenie do powiatowego lekarza weterynarii.

Źródło: Google Maps
TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: