Najpierw para odebrała dzieci ze żłobka, później pojechała kraść elektronarzędzia z miejscowości pod Zieloną Górą. Zostali zatrzymani tuż po uczynku. Oboje usłyszeli zarzuty kradzieży, a mężczyzna dodatkowo zarzut posiadania narkotyków.
Do kradzieży doszło w poniedziałek, 1 lipca w podzielonogórskiej miejscowości. Policję wezwali poszkodowani, którzy zauważyli złodziei odjeżdżających samochodem spod ich domu. Na miejsce wyjechał patrol policji. Po drodze policjanci zauważyli wskazany samochód i zatrzymali kierującego do kontroli.
Na kradzież pojechali z małymi dziećmi
"W samochodzie byli kobieta i mężczyzna i, ku zaskoczeniu policjantów, dwoje małych dzieci" – powiedziała rzeczniczka policji w Zielonej Górze Małgorzata Barska.
Jak dodaje policja, maleństwa siedziały na tylnej kanapie w samochodzie.
Policjanci nakazali kierowcy, by otworzył bagażnik. Były w nim skradzione elektronarzędzia i inne rzeczy. Kierowca miał jeszcze przy sobie narkotyki.
Dzieci trafiły pod opiekę babci
Parę policjanci przewieźli na komendę. Dzieci trafiły pod opiekę babci. Podczas przesłuchania okazało się, że podejrzani odwozili kolegę do Sulechowa. Wracając do Zielonej Góry, zauważyli dom w budowie.
"Postanowili sprawdzić, czy mogą ukraść coś z budowy" – powiedziała podinsp. Barska. Ukradli ogrzewanie podłogowe warte 5,8 tys. zł.
Po drodze z Sulechowa odebrali dzieci ze żłobka i pojechali dalej kraść. Pod Zieloną Górą zauważyli kolejną posesję. Włamali się i ukradli elektronarzędzia warte 8 tys. zł. Policja ustaliła też, że para w marcu ukradła ozdoby ogrodowe warte 1,1 tys. zł z posesji w gminie Zabór.
36-latka i 28-latek usłyszeli zarzuty kradzieży. Oboje przyznali się do popełnionych czynów. Grożą im kary po pięć lat więzienia. Mężczyzna odpowie też za posiadanie narkotyków.
Źródło: PAP/tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KMP Zielona Góra