Dwa tysiące złotych mandatu i 15 punktów karnych - taką karę otrzymał kierowca, który w Wałowicach (woj. lubuskie) wjechał na przejazd kolejowy, gdy rogatki były już opuszczone. Tragedii udało się uniknąć dzięki szybkiej reakcji dyżurnego ruchu. 75-latek wytłumaczył policjantom, że nie widział, że szlaban jest opuszczony.
Policjanci z Gubina (woj. lubuskie) otrzymali zgłoszenie dotyczące kierującego toyotą 75-latka. 5 listopada w Wałowicach, mimo opuszczonych rogatek mężczyzna wjechał na przejazd kolejowy. Tę niebezpieczną sytuację zauważył dyżurny ruchu i to dzięki jego czujności udało się uniknąć wypadku.
- Dyżurny ruchu nie był w stanie zatrzymać pociągu, dlatego niezwłocznie kazał kierującemu cofnąć samochód pod szlaban. Dzięki jego szybkiej reakcji nie doszło do tragedii – przekazała kom. Justyna Kulka z Komendy Powiatowej Policji w Krośnie Odrzańskim.
Kiedy sytuacja została opanowano, a rogatki podniesione, dyżurny poprosił kierowcę, by poczekał na przyjazd patrolu. Podczas rozmowy z policjantami, 75-latek przyznał, że wjechał na przejazd kolejowy, ponieważ nie widział, że szlaban był zamknięty. Co więcej, prowadził samochód, mając założony na prawej nodze but ortopedyczny.
Będzie musiał poddać się badaniom
- Policjanci ukarali 75-latka mandatem karnym w wysokości dwóch tysięcy złotych, 15 punktami karnymi, a także z uwagi na jego schorzenia wystosowali wniosek do starosty o skierowanie go na badania lekarskie. Ponadto. ze względu na uszkodzenia pojazdu, mundurowali zatrzymali mężczyźnie dowód rejestracyjny i zakazali dalszej jazdy – poinformowała Kulka.
Funkcjonariusze apelują do kierowców, by zachowali szczególną ostrożność w pobliżu przejazdów kolejowych. Przypominają też, że jest bezwzględny zakaz przestrzegania wjeżdżania na przejazd, jeśli opuszczanie zapór zostało rozpoczęte lub gdy po drugiej stronie nie ma miejsca do kontynuowania jazdy.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Lubuska policja