Zadzwonili do kobiety i podali się za policjantów. Namówili 39-latkę, by dla ochrony oszczędności, przelała je na wskazane konto. Efekt? W niecałą godzinę straciła ponad 330 tysięcy złotych. - Kiedy zgłosiła się do policji, było już za późno na zablokowanie środków - informują mundurowi.
Jak podała w swoim komunikacie Komenda Powiatowa Policji w Sulęcinie (woj. lubuskie), do zdarzenia doszło w piątek. Oszuści zadzwonili do 39-latki na jej służbowy numer.
"Męski głos przedstawił się jako funkcjonariusz. Poinformował swoją rozmówczynię, że dziś z jej konta nieuprawniona osoba wykonała przelew w kwocie 30 tysięcy złotych na zagraniczny rachunek. Aby uchronić resztę oszczędności niezbędne jest ich zdeponowanie na specjalnym koncie technicznym policji" - czytamy w policyjnym komunikacie. Jak relacjonują dalej mundurowi, "w trakcie połączenia mężczyzna przekazał kobiecie, aby ta zweryfikowała jego tożsamość, wbijając na aparacie telefonicznym cyfry '997'". "Po tym w słuchawce usłyszała ona komunikat łączenia z jednostką policji. Następnie usłyszała głos drugiego mężczyzny, który pozytywnie zweryfikował numer legitymacji służbowej podany przez pierwszego mundurowego" - informują policjanci.
Dała się namówić, rozmowę usłyszała jej współpracownica
Następnie rozmowę kontynuować miał mężczyzna, który podał się za drugiego z policjantów. Udało mu się nakłonić kobietę, aby zwiększyła limity przepływów finansowych w bankowości elektronicznej, a następnie - jak relacjonują mundurowi - wykonała dwa duże przelewy. "Kobieta tak bardzo zaufała rzekomym funkcjonariuszom, że potwierdziła zgodę na przelewy w rozmowie z pracownikiem banku" - przekazują policjanci.
W pewnym momencie rozmowę usłyszała współpracownica 39-latki i "kazała się jej natychmiast rozłączyć".
"Była ona świadoma tego, że cała sytuacja jest oszustwem. Niestety, kiedy oszukana zgłosiła się do sulęcińskiej jednostki, było już za późno na zablokowanie środków" - informują mundurowi.
Jak zauważają, w niecałą godzinę 39-latka straciła 331 tysięcy złotych.
- To brzmi jak jakiś skrót z filmów dokumentalnych, niestety tak nie jest. (...) będziemy docierać do osób, które są odpowiedzialne za to przestępstwo - mówił podinspektor Marcin Maludy, rzecznik prasowy Komedy Wojewódzkie Policji w Gorzowie Wielkopolskim.
Rzecznik dodał, że lubuska policja nie przypomina sobie tak wysokiej kwoty, którą wyłudzono od jednej osoby.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Policja Lubuska