"Mamy zalane trzy domy, o czwarty walczą strażacy"

Fala powodziowa dotarła do Cigacic. Odra nad ranem osiągnęła poziom 644 cm przy stanie alarmowym 400 cm. W 1997 Odra miała tam 682 cm. Wrażliwe miejsca w Cigacicach oraz w rejonie zostały zabezpieczone przez służby i mieszkańców. 

Czytaj też: "Zalanie jest nieuchronne, możemy tylko minimalizować straty"

- Sytuacja jest stabilna. Mamy szczyt fali. Mamy zalane 3 domy, o czwarty walczą strażacy. W 2 domach wody jest powyżej kostek. Mieszkańcy na własną rękę wcześniej je opuścili. Udali się do znajomych, rodzin. Specyfika Cigacic jest taka, że kilka domów jest zawsze narażonych przy takim stanie wody na zalewanie - powiedział TVN24 Michał Pilarz, sołtys Cigacic.

W Sulechowie również nieco spokojniej. Jak powiedział w rozmowie z TVN24 burmistrz Wojciech Sołtys, stan Odry wyniósł we wtorek 644 cm i jest niższy od tego z 1997 roku. Przez gminę przetacza się w tej chwili fala.

- Ten stan nie powinien wzrosnąć. Najbliższe 3 dni są dla nas bardzo ważne. Musimy pracować nad tym, aby utrzymać wały. Mieszkańcy i służby są mocno zaangażowani w działania - powiedział Sołtys.

- Ta noc była zdecydowanie spokojniejsza. Dzień wcześniej mieliśmy poważną akcję w okolicy miejscowości Brody. Na tę chwilę jest 11 nieruchomości podtopionych. Nie było potrzeby zorganizowanej ewakuacji. Kilka ulic zamkniętych, ze względu na to, że pojawiła się tam woda - podkreślił burmistrz Sulechowa.

Osiecznica to wieś licząca niecały tysiąc mieszkańców, w powiecie krośnieńskim, w gminie Krosno Odrzańskie. Wieś jest zalewana przez Odrę i rzekę Bielę. Mieszkańcy czekają na to, co się wydarzy, przywołując jednocześnie wspomnieniami to, co wydarzyło się w 1997 roku.

- W 1997 roku było zalane całe podwórko i ulica. Z piwnicy wylało się na mieszkanie. Z jednego pokoju wyniosłam meble do letniej kuchni, ale później zorientowałam się, że z wyższego na niższe przeniosłam. Nie rozpadły się. Teraz jak się rozlecą, to kupię następne. Najgorsze są podłogi, panele i robactwo. Trzeba dezynfekować - powiedziała reporterowi TVN24 Maciejowi Warsińskiemu Maria Rudnicka, mieszkanka Osiecznicy.

Zapytana o to, czy zamierza układać worki z piaskiem na swojej posesji, odpowiedziała: - Worków nie ma sensu układać, bo wiem, jak kiedyś było. To syzyfowa praca. Tylko błoto i śmieci zatrzymają. Mam drzwi wejściowe, gdzie są 2 stopnie i sołtys ułożył mi 6 woreczków. Drzwi zamknięte. Zobaczymy, co będzie. Jak wejdzie woda, to wejdzie. Jeśli nie, to będę się cieszyć - podsumowała kobieta.

Młodszy brygadier Arkadiusz Kaniak, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej w Gorzowie Wielkopolskim, poinformował, że "niewielkie podtopienia występują w tej chwili w dwóch miejscowościach - Osiecznica i Stary Raduszec".

- Tam mamy zalane kilka ulic. W Osiecznicy 76 gospodarstw jest podtopionych, ale woda zalewa tam piwnice. Nie ma potrzeby ewakuacji, nikt nie jest zagrożony. Jeśli chodzi o Stary Raduszec, to tam jest kilkanaście gospodarstw, na których znajduje się woda. Tutaj również w najgorszym przypadku zalewa piwnice. Nie ma konieczności ewakuacji osób - przekazał strażak.

Dodał, że "wszyscy mieszkańcy byli na taką sytuację przygotowani". Wyjaśnił również, jak sytuacja na Odrze będzie wyglądać w najbliższych godzinach.

- Biorąc pod uwagę to, że w tej chwili mamy już prawie maksymalny stan Odry na wysokości Krosna Odrzańskiego nie sądzimy, żeby sytuacja się pogorszyła. W ciągu najbliższych kilkunastu godzin fala będzie przepływać przez Krosno Odrzańskie, a później będzie przemieszczać się w kierunku Słubic. W Słubicach maksymalna fala ma być w czwartek o godzinie 6. Biorąc pod uwagę, że po drodze nie ma wielu miejscowości, to nie spodziewamy się większych problemów - podkreślił Kaniak.