Do tragicznego wypadku doszło 1 czerwca 2024 roku w Kargowej (woj. lubuskie). 22-letni kierowca fiata punto śmiertelnie potrącił trzy kobiety w wieku: 28, 46 i 72 lata. Dwie z nich zginęły na miejscu, jedna zmarła w szpitalu. Wracały z trwającej w pobliżu imprezy z okazji święta miejscowości. Przechodziły w niedozwolonym miejscu.
Teraz, niespełna rok po zdarzeniu, prokuratura oskarżyła o spowodowanie wypadku kierującego samochodem.
Jechał za szybko niesprawnym autem
- Kierujący poruszał się z prędkością co najmniej 110 kilometrów na godzinę w obszarze zabudowanym, gdzie było ograniczenie do 50 kilometrów na godzinę. Samochód był niesprawny technicznie, co zostało również stwierdzone - przekazał prokurator Robert Kmieciak, prokurator okręgowy w Zielonej Górze.
W aucie niesprawne były hamulce oraz część układu jezdnego. - Sprawca tego wypadku zostanie postawiony w stan oskarżenia. Grozi mu do ośmiu lat pozbawienia wolności - powiedział Kmieciak.
Tragedia przy festynie
Do wypadku doszło poza terenem zabudowanym, gdzie obowiązuje ograniczenie prędkości do 70 km/h. Jak podawała policja, kobiety miały przekraczać jezdnię poza przejściem dla pieszych, a więc w niedozwolonym miejscu. - Przechodziły przez drogę krajową numer 32. Na jednym z pasów zostały potrącone przez nadjeżdżającego fiata punto - informowała wówczas podinspektor Małgorzata Stanisławska, rzeczniczka zielonogórskiej policji.
Tego wieczoru, gdy doszło do tragedii, w pobliżu ulicy Sulechowskiej odbywał się festyn. Wiele osób przechodziło przez drogę krajową, by dotrzeć do pozostawionych po drugiej stronie samochodów.
Potrącone kobiety były w wieku 28, 46 i 72 lata. Były rodziną - to wnuczka, córka i babcia.
- Usłyszeliśmy pisk i huk. Gdy się odwróciliśmy zobaczyliśmy, jak coś leci do góry. Po chwili zorientowałem się, że nie ma Sandry, nie ma babci, ani mamy. Od razu pobiegłem tam, krzycząc: Sandra, Sandra! - mówił Dariusz, narzeczony zmarłej 28-latki. Osierociła czwórkę dzieci.
Autorka/Autor: FC/gp
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: OSP Kargowa