Poseł Polski 2050 Sławomir Ćwik złożył zawiadomienie o możliwości popełniania przestępstwa przez prezydenta Zamościa Andrzej Wnuka. Ten zapytany podczas spotkania z mieszkańcami o składanie fałszywych zeznań i tworzenie fałszywych dowodów, które zarzuca mu prokuratura, miał - zdaniem parlamentarzysty - sugerować, że prokurator go szantażował. Prezydent mówi nam, że poseł nadinterpretował jego słowa.
- Nie słyszałem o takim skandalu w całej Polsce. Nie słyszałem, aby którykolwiek z włodarzy miast czy gmin zarzucił publicznie, że wysokiej rangi prokurator szantażował go, że w sytuacji gdy zdecyduje się kandydować na urząd prezydenta, prokuratura będzie prowadziła przeciwko niemu postępowanie – powiedział na konferencji prasowej poseł Polski 2050 Sławomir Ćwik.
Chodziło mu o prezydenta Zamościa Andrzeja Wnuka, który w niedzielę, 4 lutego, podczas spotkania w ramach akcji PiS "Wolni Polacy #Bądźmyrazem" odniósł się do pytania o składanie fałszywych zeznań i tworzenie fałszywych dowodów, które zarzuca mu prokuratura (akt oskarżenia trafił do sądu w lipcu zeszłego roku - przyp. red.).
Prezydent stwierdził, że nie podda się "białoruskim metodom"
– Sprawa dotyczy wydarzeń sprzed ośmiu lat. Była już raz umarzana przez prokuraturę. Na wniosek jednego z prokuratorów wyższego rzędu została przywrócona w taki sposób, że zasugerowano mi, że jak nie będę kandydował na prezydenta, to na pewno nic się nie będzie działo. Czy ja mam teraz nie kandydować na prezydenta? Nie, ja takim białoruskim metodom, przepraszam, się nie poddam – powiedział prezydent Wnuk, który z poparciem PiS będzie ubiegał się o reelekcję.
Poseł Sławomir Ćwik stwierdził podczas konferencji, że sprawa wypowiedzenia powyższych słów przez prezydenta jest na tyle istotna, iż wymaga dokładnego wyjaśnienia.
Poseł: albo prokuratura szantażowała, albo prezydent pomawia prokuraturę
Stąd też złożył do Prokuratury Rejonowej w Zamościu zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.
- Albo mamy skandaliczną sytuację, gdzie upolityczniona prokuratura Zbigniewa Ziobry pozwoliła sobie na szantażowanie prezydenta Zamościa, uzależniając podejmowanie czynności procesowych od tego czy będzie kandydował na urząd prezydenta czy nie. Albo sytuacja jest inna - prezydent Andrzej Wnuk dla wybielenia własnej osoby pomawia prokuraturę – instytucję państwa polskiego – o stosowanie takich niedopuszczalnych praktyk – stwierdził na konferencji.
Nam mówi, że bardziej składnia się do tej drugiej możliwości.
- Nie bardzo bowiem wierzę w to, że prezydent był szantażowany przez prokuratora. Wynika to nawet z kalendarza, bo w czasie gdy prokuratura pracowała nad aktem oskarżenia nie było wyborów samorządowych, a Wnuk dopiero teraz zapowiedział, że będzie kandydował – zaznacza.
Prezydent: powiedziałem, że mi zasugerowano
Andrzej Wnuk w rozmowie z nami komentuje, że poseł nadinterpretował jego słowa.
- Nie powiedziałem, że ten czy inny prokurator czy też prokuratura mi zasugerowała, ale że mi zasugerowano. Zrobiły to pewne osoby. A kto konkretnie - powiem w odpowiednim czasie – twierdzi.
Natomiast jeśli chodzi o akt oskarżenia, mówi że nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów.
- W stosownym czasie pokażę w sądzie dowody – zaznacza.
Sprawa sprzed ośmiu lat
Jak pisaliśmy w lipcu, sprawa dotyczy wydarzeń z 2016 roku, kiedy Rada Miasta Zamościa miała dyskutować nad pozbawieniem mandatu jednego z radnych. Chodziło o to, że miał on być mieszkańcem nie Zamościa, a pobliskiego Sitańca, czego dowodem miało być nagranie wideo. Radny twierdził, że to nieprawda, a nagranie przedstawiające jego z rodziną przed posesją w Sitańcu zostało zrobione z ukrycia przez prezydenta Wnuka kamerą samochodową. Prezydent temu zaprzeczał, twierdził, że nagranie otrzymał od innej, nieznanej osoby i przekazał je przewodniczącemu rady.
Sprawa trafiła do sądu, prezydent oskarżył radnego o zniesławienie. W lipcu 2018 roku sąd uniewinnił jednak radnego uznając, że jego wypowiedzi były prawdziwe. Pełnomocnik radnego złożył zawiadomienie do prokuratury dotyczące składania fałszywych zeznań przez prezydenta.
Fałszywe zeznania i tworzenie fałszywych dowodów
Jak informuje nas prokurator Krystyna Gołąbek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Siedlcach, prezydent został oskarżony o to, że dwukrotnie składając jako świadek zeznania przed sądem, zeznał nieprawdę oraz zataił prawdę "co do okoliczności i daty wejścia w posiadanie nośnika pamięci pendrive oraz daty zapisu tego nagrania wideo w sytuacji, gdy nagranie to zostało wykonane z urządzenia rejestrującego umieszczonego w użytkowanym przez oskarżonego samochodzie".
Drugi z zarzutów - jak podaje rzecznik - dotyczy tworzenia fałszywych dowodów w postaci wpisów w książce wpływu korespondencji Urzędu Miasta Zamościa pod datą 19 lipca 2016 roku oraz nagrań audio-wideo.
Źródło: tvn24.pl