Tragicznie zakończyły się poszukiwania 73-latki, która 27 lutego 2024 roku wyszła z domu z Wereszczynie (Lubelskie) i ślad po niej zaginął. Szczątki kobiety odnaleziono na skraju lasu w gminie Urszulin.
Kobieta pod koniec lutego ubiegłego roku wyszła z domu i od tamtej pory nie nawiązała z nikim kontaktu. Jak zapewnia aspirant Elwira Tadyniewicz z policji we Włodawie, funkcjonariusze prowadzili działania poszukiwawcze za zaginioną wspólnie z innymi służbami i przy użyciu specjalistycznych narzędzi, w tym m.in. drona.
Na początku stycznia tego roku na skraju lasu w gminie Urszulin przypadkowy przechodzień znalazł szczątki ludzkie, które zostały zabezpieczone do dalszych badań. - Prowadzone czynności identyfikacyjne potwierdziły, że należały do osoby zaginionej - przekazała aspirant Tadyniewicz.
Nie wiadomo, jak kobieta zmarła. Pytana o to przez nas asp. Elwira Tydaniewicz odpowiedziała, że śledczy wykluczyli, aby do śmierci 73-latki przyczyniły się inne osoby.
Odnaleźli rower, po kobiecie nie było śladu
73-latka 27 lutego 2024 roku wyszła z domu i ślad po niej zaginął. Zaniepokojona nieobecnością kobiety rodzina o sprawie powiadomiła policję.
Policja sprawdza różne tropy i hipotezy. Pani Stanisława cierpiała na zaniki pamięci, nie miała przy sobie telefonu komórkowego.
29 lutego po godzinie 22 kobieta widziana była jeszcze w miejscowości Wola Wereszczyńska, kilkanaście kilometrów od Wereszczyna. - Kobieta prowadziła rower i szła w kierunku miejscowości Sosnowica - informowała wówczas włodawska policja.
Podczas poszukiwań zaginionej kobiety policjanci na terenach leśnych w rejonie miejscowości Babsk odnaleźli jej rower. Znajdował się poza drogą. I to był ostatni ślad 73-latki.
Autorka/Autor: ms/gp
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP Włodawa