Awaria wodociągowa była prawdopodobnie przyczyną pęknięcia, a następnie zawalenia części ściany budynku przy ulicy Bernardyńskiej w centrum Lublina. W sobotę rozpoczęło się usuwanie fragmentów, które po zdarzeniu zwisały i stanowiły zagrożenie. W trakcie tych prac okazało się, że usuwanie ściany, która uległa katastrofie, zmusiło właścicieli do podjęcia decyzji o całościowej rozbiórce tego obiektu.
Po godz. 2 w nocy z piątku na sobotę zawaleniu uległa część ściany zewnętrznej oraz stropu nad piwnicą. Nikt nie ucierpiał. Ze względów bezpieczeństwa ewakuowano kolejne siedem osób z części sąsiedniej kamienicy przy ul. Bernardyńskiej 12. Wszyscy znaleźli schronienie u swoich bliskich. Strażacy odcięli dopływ gazu do części terenu.
O szczegółach poinformował rzecznik Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie st. kpt. Andrzej Szacoń. - Nadzór budowlany wydał w nocy zakaz użytkowania obiektu. Dla bezpieczeństwa odłączyliśmy wszystkie media: gaz, prąd i wodę. Przed naszym przybyciem z budynku ewakuowało się siedem osób - przekazał rzecznik.
Dodał, że prawdopodobną przyczyną zdarzenia mogła być awaria wodociągowa.
Zgłoszenie o wodzie w piwnicy
Rzeczniczka Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji Magdalena Bożko-Niedźwiecka przekazała, że w piątek około godz. 19 dyspozytor odebrał zgłoszenie od mieszkanki Lublina o wypływie wody do piwnicy tego budynku.
- Nasze służby zdecydowały o zamknięciu dopływu wody do budynków przy ulicy Bernardyńskiej 8 i 10. Na miejsce została podstawiona cysterna z wodą pitną dla mieszkańców. W tej chwili wszelkie nasze działania zostały wstrzymane do czasu wydania decyzji nadzoru budowlanego. Nie możemy w tej chwili przesądzić ani wskazać, co było przyczyną, a co konsekwencją tego zdarzenia – podkreśliła rzeczniczka.
Z budynków przy ul. Bernardyńskiej 10 i 12 ewakuowano w nocy łącznie 14 osób. Ze względów bezpieczeństwa ulica Bernardyńska będzie zamknięta dla samochodów i pieszych na odcinku od pl. Wolności do ulicy Miedzianej. Komunikacja miejska została skierowana na objazdy.
Następnego dnia została zwołana konferencja prasowa w związku z dalszymi krokami podejmowanymi w związku z katastrofą budowlaną. Obecny na spotkaniu Mirosław Sokal, dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w Lublinie, przekazał, że nastąpiło "osunięcie ściany budynku". - Jest to kamienica prywatna. W tym budynku mieszkało siedem osób. Wszystkie zostały ewakuowane - przekazał.
"Sytuacja może być dynamiczna"
Rzecznik Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Lublinie Paweł Kwiecień przekazał, że na razie zapadła decyzja o zabezpieczeniu budynku. Zlecono też opracowanie ekspertyzy, która wyznaczy dalsze postępowanie w kwestii ewentualnej rozbiórki.
Zapytany, kiedy ta decyzja będzie znana, odparł, że jeszcze w sobotę lub w niedzielę.
- Trudno przesądzić, jaka będzie decyzja. Jesteśmy w trakcie analiz, ekspert wejdzie na obiekt budowlany niezwłocznie. W tym momencie wszystko pod budynkiem jest stabilne. Konstrukcja nie pracuje, ale wymaga zabezpieczenia. Postaramy się zabezpieczyć kamienicę, aby nie doszło do dalszej degradacji i zniszczeń - powiedział rzecznik.
Zastrzegł, że jeszcze nie wiadomo, co było przyczyną katastrofy. Z przekazanych podczas konferencji informacji wynika, że właściciele kamienicy nawiązali kontakt z firmą budowlaną, która zabezpieczy budynek.
- Sytuacja może być dynamiczna. Trudno powiedzieć, czy nastąpi dalsze zawalenie. Jako nadzór budowlany będziemy się starać temu przeciwdziałać – dodał Kwiecień. W sobotę po południu rozpoczęły się prace polegające na zarwaniu fragmentów ścian w kamienicy.
- W trakcie robót okazało się, że usuwanie ściany, która uległa katastrofie, zmusiło właścicieli do podjęcia decyzji o całościowej rozbiórce tego obiektu. Pozostała część budynku stwarzałaby jeszcze większe zagrożenie, choćby dla sąsiednich budynków – wyjaśnił Piotr Kwiecień, potwierdzając, że kamienica została oficjalnie przeznaczona do rozbiórki.
"Stosunkowo nowy budynek"
Hubert Mącik, miejski konserwator zabytków, przekazał, że kamienica, w której doszło do katastrofy, jest "obiektem stosunkowo młodym, jak na tę część miasta".
- Jego najstarsze fragmenty, poziom parteru, pochodzą z lat 40. XIX wieku, był rozbudowywany w drugiej połowie XIX wieku. Taki obiekt stanowi oczywiście część tkanki Starego Miasta i śródmieścia Lublina. Indywidualnie ta kamienica nigdy nie była i nie jest wpisana do rejestru zabytków - przekazał.
Podkreślił, że w jej sąsiedztwie są kolejne obiekty zabytkowe, którym ewentualne dalsze zawalenie się kamienicy przy Bernardyńskiej 10 może zagrażać.
- Usunięcie tego zagrożenia jest w tej chwili podstawową kwestią. Na szczęście nie jest to obiekt o bardzo dużej wartości zabytkowej, natomiast niewątpliwie każda strata tego rodzaju budynku z przestrzeni miasta ma swoje konsekwencja dla coraz to mniejszej wartości całego tego zespołu (urbanistycznego) – zaznaczył Mącik.
Zwrócił uwagę, że sytuacja ta ma też swoje korzenie w ukształtowaniu terenu, gdzie od strony tylnej - jak wynika ze źródeł historycznych - był wąwóz, kanał, który zbierał wody opadowe.
- Charakterystyczne obniżenie obszaru między ulicami Bernardyńską a Królewską powoduje, że w całym tym kwartale co jakiś czas pojawia się potrzeba wykonywania prac zabezpieczających – zaznaczył konserwator zabytków.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Wojtek Jargiło