33-latek zaparkował przed jednym z lubelskich marketów, uchylił okno i w samochodzie zostawił swoją dwuletnią córkę. Auto stało na słońcu, a dziecko było bez opieki. Zareagowali przechodnie, którzy wyciągnęli dziewczynkę z pojazdu i wezwali służby ratunkowe.
"Na miejscu interweniowali policjanci oraz zespół ratownictwa medycznego. Po przebadaniu dziecka okazało się, że jego stan zdrowia jest dobry i nie wymaga hospitalizacji" - informuje w komunikacie nadkomisarz Kamil Gołębiowski z Komendy Miejskiej Policji w Lublinie.
Tłumaczył, że poszedł "tylko na chwilę"
Gdy na miejscu pojawił się ojciec, tłumaczył policjantom, że poszedł "tylko na chwilę", a dziecku zostawił lekko uchylone okno.
"Sprawą zajmują się teraz funkcjonariusze z VII Komisariatu Policji w Lublinie. Prowadzone są czynności w kierunku narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia, za co grozi kara nawet do pięciu lat pozbawienia wolności" - podkreśla Gołębiowski.
Policja przypomina: szybka reakcja może uratować życie
Apeluje też o rozwagę, bo zostawienie dziecka w zamkniętym samochodzie, nawet na kilka minut, w upalny dzień może mieć tragiczne skutki.
"Wnętrze pojazdu nagrzewa się błyskawicznie - temperatura może przekroczyć 50-60 stopni Celsjusza w zaledwie kilka minut, co prowadzi do przegrzania organizmu, utraty przytomności, a nawet śmierci. Nie ma usprawiedliwienia dla takich zachowań. Żadne zakupy czy 'chwila nieuwagi' nie są warte narażenia życia dziecka. Reagujmy, gdy widzimy podobne sytuacje - szybka reakcja może uratować życie" - przypomina policjant.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Autorka/Autor: tm/ tam
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KMP Lublin