Przed Sądem Rejonowym Lublin-Zachód ruszył proces właściciela firmy budowlanej i brygadzisty, którzy odpowiadają za niedopełnienie obowiązków i nieumyślne spowodowanie śmierci 17-latka. Chłopak, razem z kolegą, pracował na budowie, żeby dorobić na wakacje. Zginął przygnieciony przez ścianę.
Do tragicznego wypadku doszło w lipcu zeszłego roku przy przebudowie jednego z hoteli w centrum Lublina. Na 17-latka zawaliła się, wyburzana tam, jedna ze ścian. Jego życia nie udało się uratować.
Oskarżeni o nieumyślne spowodowanie śmierci właściciel firmy budowlanej Stanisław K. i brygadzista Ukrainiec Kshyshtof Cz. na pierwszej rozprawie we wtorek (19 listopada) nie przyznali się do winy.
Brygadzista zeznał, że nie zlecał im wyburzania ścian
Składali wyjaśnienia, w których obaj podkreślali, że ich firma miała za zadanie wykonywanie prac zbrojeniowych i ciesielskich, natomiast nie zajmowała się wyburzaniem ścian i nie miała do tego uprawnień.
17-latek i jego kolega zostali zatrudnieni przez oskarżonego Stanisława K. do prac porządkowych i pomocniczych – jak np. przynoszenia materiałów i narzędzi - oraz sprzątania.
Brygadzista, który w dniu wypadku był na budowie, zeznał, że nie zlecał chłopcom prac przy wyburzaniu ścian. Nie był też bezpośrednim świadkiem wypadku.
Obaj oskarżeni podkreślali też, że za szkolenia chłopców w zakresie BHP na budowie oraz za rozdzielanie prac była odpowiedzialna inna firma, która była generalnym wykonawcą robót.
Sąd wyznaczył następny termin rozpoznania sprawy na 14 stycznia, zaplanowano wtedy przesłuchania świadków.
Prokuratura: postanowili przeciąć ścianę na pół, a potem pchnąć jej dolną część
Według aktu oskarżenia 17-latek razem z kolegą chcieli dorobić sobie w wakacje. Ofertę pracy na budowie znaleźli na portalu społecznościowym. Pod koniec czerwca 2023 roku zostali zatrudnieni na umowę zlecenie. Ze względu na ich wiek potrzebna była pisemna zgoda rodziców. Do ich obowiązków należało porządkowanie miejsca pracy oraz prace pomocnicze przy rozbiórce obiektu.
Według ustaleń śledczych, 25 lipca chłopcy postanowili spróbować wyburzyć jedną z wewnętrznych ścian działowych budynku hotelu, a brygadzista wyraził zgodę, poinstruował ich, w jaki sposób mają to zrobić, a następnie zszedł na chwilę na dół. Nikt miał nie nadzorować ich pracy.
"Pokrzywdzeni mieli trudności z wyburzeniem ściany, więc postanowili przeciąć ją na pół, a następnie pchnąć jej dolną część. Wtedy górna część ściany zawaliła się, przygniatając jednego z chłopaków. Drugi został odepchnięty przez belkę i przewrócił się obok zawalonej ściany" - opisano w akcie oskarżenia.
Zdaniem prokuratury oskarżeni nie zapewnili skutecznego nadzoru
Mimo reanimacji życia 17-latka nie udało się uratować. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną jego zgonu były rozległe obrażenia narządów klatki piersiowej. Biegły ocenił, że mogły one powstać wskutek uderzenia i przygniecenia przez duży ciężar, np. zawalony fragment ściany.
Zdaniem śledczych zarówno pracodawca, jak i brygadzista nie dopełnili swoich obowiązków oraz naruszyli zasady bezpieczeństwa i higieny pracy. Według prokuratury dopuścili oni młodocianych pracowników do wykonywania zabronionych dla nich wyburzeniowych prac ciężkich, nie zapewnili im skutecznego nadzoru, co doprowadziło do wypadku, w którym zginął nastolatek.
Oskarżeni mężczyźni dotychczas nie byli karani. Za nieumyślne spowodowanie śmierci grozi do pięciu lat więzienia.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: KMP Lublin