Nawet dożywocie grozi 27-latkowi, który - jak wynika z policyjnych ustaleń - w Dęblinie (woj. lubelskie) celowo wjechał autem w 34-latka, po czym dwukrotnie przejechał po nim samochodem. Kierujący usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa. Trzy najbliższe miesiące spędzi w areszcie.
Jak przekazała rycka policja, do zdarzenia doszło w nocy z czwartku na piątek w Dęblinie na nieoświetlonym, osiedlowym odcinku ulicy Podchorążych. Kiedy mundurowi przyjechali na miejsce, była tam już załoga karetki pogotowia, która udzielała pomocy 34-letniemu mężczyźnie.
"Jak się okazało mężczyzna doznał poważnych obrażeń ciała i trafił do szpitala. Natomiast kierujący samochodem odjechał z miejsca wypadku, nie udzielając pomocy poszkodowanemu" - przekazał aspirant Łukasz Filipek z policji w Rykach.
Jak ustalili mundurowi, z relacji świadków wynikało, że kierujący seatem miał celowo potrącić 34-latka. Policjanci dzień po zdarzeniu zatrzymali podejrzewanego o to 27-latka. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. W sobotę (4 stycznia) został doprowadzony do Prokuratury Rejonowej w Rykach, gdzie usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa 34-latka.
Jak ustalili i przekazali śledczy, 27-latek "umyślnie i celowo wjechał prowadzonym przez siebie samochodem w pokrzywdzonego uderzając go w prawy bok i przewracając na jezdnię. Następnie dwukrotnie po nim przejechał - najpierw jadąc do przodu, a następnie cofając - powodując poważne obrażenia ciała" - czytamy w komunikacie ryckiej policji.
34-latek przeżył tylko dlatego, bo niezwłocznie została mu udzielona pomoc medyczna.
Trzy najbliższe miesiące 27-latek spędzi w areszcie. Za usiłowanie zabójstwa grozi kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP Ryki