Blisko stumetrowy maszt ma powstać w odległości 3 km od progu pasa lotniska, na którym uczą się latać niedoświadczeni piloci. - Głupszej lokalizacji po prostu nie umiem sobie wyobrazić, katastrofa będzie kwestią czasu - biją na alarm przedstawiciele aeroklubu w Piotrkowie Trybunalskim (łódzkie). Ostrzeżenia nic jednak nie dały - zielone światło dla budowy niedługo ma wydać wojewoda.
O budowie elektrowni wiatrowej w pobliżu lotniska aeroklubu piotrkowskiego pisaliśmy już w maju. Dzisiaj na miejscu inwestycji są już fundamenty i gotowe do zainstalowania skrzydła wirnika o średnicy kilkudziesięciu metrów. Cała budowla ma mieć 95 metrów wysokości.
- Wszystko to powstaje niemal na ścieżce podejścia do lądowania. Odchylenie wiatraka od osi pasa to zaledwie 10 stopni. To igranie ze śmiercią - alarmuje w rozmowie z tvn24.pl Jarosław Cempel, dyrektor piotrkowskiego aeroklubu.
Po nagłośnieniu w maju sprawy przez tvn24.pl prokuratorzy zaczęli sprawdzać, czy urzędnicy Urzędu Gminy w Woli Krzysztoporskiej nie dopuścili się przestępstwa, wydając zielone światło na budowę. Z kolei Urząd Wojewódzki wszczął z urzędu postępowanie w sprawie stwierdzenia nieważności wydanego w listopadzie ubiegłego roku pozwolenia na budowę.
Do dzisiaj nikt w sprawie nie usłyszał jednak zarzutów, a w Urzędzie Wojewódzkim słyszymy, że budowy elektrowni wiatrowej najpewniej nie uda się zatrzymać.
- Jest to już teraz kwestia raczej formalna - twierdzi w rozmowie z portalem tvn24.pl Jan Michajłowski, dyrektor wydziału infrastruktury w Urzędzie Wojewódzkim.
Decydująca opinia wójta
Pozwolenie na budowę elektrowni wiatrowej w pobliżu aeroklubu wydało Starostwo Powiatowe w Piotrkowie Trybunalskim. Decyzja ta została podjęta na podstawie warunków zabudowy wydanych przez wójta Woli Krzysztoporskiej, gdzie ma stanąć stumetrowa konstrukcja.
Urzędnicy wojewody zaczęli sprawdzać, czy decyzja starosty była zasadna, ale ich działania zostały zawieszone przez Samorządowe Kolegium Odwoławcze.
- SKO sprawdzało zasadność decyzji wójta. To jego pozytywna opinia o warunkach zabudowy jest bowiem kluczowa dla tego, czy inwestycja może być realizowana - wyjaśnia Jan Michajłowski z Urzędu Wojewódzkiego.
Pod koniec września Samorządowe Kolegium Odwoławcze pozytywnie oceniło decyzję wójta. W stanowisku SKO czytamy, że Kolegium odmawia unieważnienia warunków zabudowy wydanych przez wójta, bo nie było ku temu przesłanek. Decyzja Kolegium na razie nie jest ostateczna - zainteresowane strony (w tym przedstawiciele aeroklubu) mają 14 dni na to, żeby się od niej odwołać.
- Jeżeli ostateczna decyzja SKO będzie taka sama jak ta wydana pod koniec września, praktycznie nie będzie można unieważnić zgody na budowę elektrowni wiatrowej - mówi nam Jan Michajłowski.
"Gorzej być nie może"
Teoretycznie inwestor już teraz może prowadzić prace budowlane - urzędnicy wojewody nie wystąpili bowiem o wstrzymanie wykonywania robót budowlanych na czas sprawdzania, czy zgodę na budowę można unieważnić.
Od maja na budowie elektrowni wiatrowej w pobliżu aeroklubu niewiele się zmieniło. W pobliże gotowych od kilku miesięcy fundamentów przywieziono łopaty wirnika i kilka segmentów, na których ma on być zainstalowany. Dlaczego prace postępują tak wolno? Możemy się tylko domyślać, bo - mimo licznych prób - nie udało nam się skontaktować z przedstawicielami inwestora.
Czekając na tragedię?
- Serce pęka, kiedy myślę o tym wiatraku. Ta inwestycja postawi pod znakiem zapytania bezpieczeństwo prowadzonych u nas szkoleń - załamuje za to ręce Jarosław Cempel, prezes piotrkowskiego lotniska.
I dodaje, że inwestycja nie będzie zagrażała tylko pilotom podchodzącym do lądowania na lotnisku. Wiry powodowane przez łopaty elektrowni mogą być zdaniem szefa aeroklubu niebezpieczne dla pilotów szybowców i spadochroniarzy.
Zobacz materiał Polska i Świat z maja:
Piotrkowski aeroklub jest certyfikowanym Europejskim Ośrodkiem Szkolenia Lotniczego. Oprócz hobbystów swoje umiejętności szlifują tu m.in. żołnierze i funkcjonariusze policji.
Twarde prawo, ale prawo
Czy obawy pilotów są zasadne? Mjr Arkadiusz Szczęsny, były pilot wojskowy przyznaje, że tak.
- Nie powinno się zmniejszać marginesu błędu pilotom, którzy dopiero uczą się latać. Stumetrowy maszt przy lotnisku komunikacyjnym raczej nie byłby problemem, ale w przypadku aeroklubu sytuacja wygląda jednak zupełnie inaczej - twierdzi mjr Szczęsny.
Z argumentacją tą nie zgodzili się jednak przedstawiciele Urzędu Lotnictwa Cywilnego, którzy pozytywnie zaopiniowali lokalizację elektrowni wiatrowej. To m.in. na podstawie opinii ULC wójt gminy Wola Krzysztoporska zgodził się na inwestycję.
- Maszt niższy niż 100 metrów mieści się po prostu w ustalonych normach. Elektrownia nie będzie naruszać wyznaczonej wysokości zabudowy - tłumaczy tvn24.pl Mateusz Kotliński z Urzędu Lotnictwa Cywilnego.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź