W niedzielę wieczorem na ulicy Szerokiej w Zgierzu (woj. łódzkie) doszło do pożaru, w którym zginął 60-letni mężczyzna. Z dwupiętrowego budynku ewakuowano siedemnaście osób, w tym sześcioro dzieci.
Strażacy zostali zaalarmowani w niedzielę po godzinie 20. Paliło się mieszkanie na ostatnim piętrze dwupiętrowej kamienicy przy ulicy Szerokiej - w pobliżu kościoła pw. św. Katarzyny i zgierskiego urzędu miasta.
- Ewakuowano 17 osób, w sześcioro dzieci - przekazuje młodszy brygadier Michał Mirowski ze zgierskiej straży pożarnej.
Nie żyje jedna osoba
W akcji, oprócz ratowników medycznych, wzięło udział pięć zastępów strażackich, w tym dwa ochotnicze. Ze wstępnych ustaleń wynika, że jeden z lokatorów próbował podgrzać sobie posiłek, ale potem usnął i zostawił kuchenkę bez nadzoru.
Strażacy odnaleźli go w lokalu i rozpoczęli reanimację. Niestety, życia 60-latka nie udało się uratować.
Źródło: tvn24.pl/PAP
Źródło zdjęcia głównego: Straż pożarna w Zgierzu