Zadzwonił do łowczego i powiedział, że "upuścił krew z dzika". To ten znaleziony pod śmietnikiem?

Martwy dzik leżał koło pergoli śmietnikowej w Konstantynowie Łódzkim
Do zdarzenia doszło w Konstantynowie Łódzkim
Źródło: Google Maps
Po tekście, który pojawił się na portalu tvn24.pl o martwym wypatroszonym dziku z poderżniętym gardłem, który leżał koło śmietnika w Konstantynowie Łódzkim, do naszego dziennikarza zadzwonił łowczy okręgowy z Łodzi. Przekazał, że dzień wcześniej odebrał telefon od mężczyzny, który zapytał go "w jaki sposób może skonsumować dzika", którego znalazł przy drodze, wrzucił do bagażnika i "upuścił mu krew".
Artykuł dostępny w subskrypcji
Kluczowe fakty:
  • Łowczy Przemysław Kobacki powiedział, że nie można zabierać dzikich zwierząt i że to przestępstwo. Wtedy mężczyzna się rozłączył. Sprawą zajmuje się policja.
  • Martwego dzika, który był wypatroszony i miał poderżnięte gardło odnaleźli w środę rano mieszkańcy jednego z osiedli w Konstantynowie Łódzkim.
  • Na miejscu pojawili się policjanci z grupy dochodzeniowo-śledczej, którzy wykonali oględziny miejsca zdarzenia, zwierzęcia i zabezpieczyli jego zwłoki w celu wykonania sekcji.
  • Powiatowy lekarz weterynarii w Zgierzu powiedział, że to sytuacja absolutnie niedopuszczalna, a po skonsumowaniu mięsa takiego zwierzęcia, może dojść do śmierci człowieka.

Do makabrycznego odkrycia doszło w czwartek rano w Konstantynowie Łódzkim. Mieszkańcy znaleźli leżącego obok śmietnikowej pergoli przy ulicy Słowackiego martwego dzika i powiadomili służby. Jak poinformował w mediach społecznościowych portal Konstantynów.info, dzik miał poderżnięte gardło i wycięte wnętrzności, na ciele zwierzęcia widoczne były też ślady sznurów na nogach. W poście opublikowano wstrząsające zdjęcie martwego zwierzęcia, które wykonał jeden z mieszkańców.

Czytaj także: