- Najpierw pijemy szampana, potem jest bardzo intensywne dziesięć minut licytacji i znowu lampka szampana za wygraną – opowiada Jarosław Peczka z Łodzi. Po raz trzeci z rzędu stał się właścicielem najcenniejszego Złotego Serduszka licytowanego podczas 29. Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Pomaga, bo kiedyś Orkiestra pomogła jego rodzinie.
- Galerię mam w swoim gabinecie. Złote serduszka trzymamy w mobilnej gablocie, którą często zabieramy na różne spotkania. Każdy chce je zobaczyć na własne oczy – opowiada Ewa Kaniowicz, prezes firmy Bio-Gen.
Po wczorajszym, 29. finale Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy już wiadomo, że do dwóch serduszek numer 1 dołączy kolejne – już trzecie.
Licytował - jak zawsze - właściciel firmy Jarosław Peczka. - To są zawsze duże emocje. Byłem gotowy na walkę do końca. Skończyło się sukcesem – cieszy się rozmówca tvn24.pl.
Sukcesu był już pewien, kiedy wartość serduszka przekroczyła pół miliona złotych. Na tym etapie nikt nie próbował konkurować z łódzkim przedsiębiorcą. - Na koniec licytowałem się sam ze sobą – przyznaje ze śmiechem.
Ostatecznie za Złote Serduszko numer 1 na konto WOŚP wpłacił 677 777 złotych.
Dobro, które wraca
Zwycięzca licytacji, którego można bez przesady nazwać kolekcjonerem Złotych Serduszek, przyznaje, że Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy wspiera od zawsze. Ale z wyjątkową determinacją robi to od momentu, kiedy pomocy potrzebował jego syn, Miłosz. - Kiedy człowiek jest zdrowy, to nie myśli o takich sprawach. Kiedy jednak los sprawi, że trzeba korzystać z pomocy służby zdrowia, to jak na dłoni widać, ile cały system zawdzięcza Orkiestrze – mówi.
Wtedy Miłosz miał cztery lata, dziś ma dwanaście. Na szczęście po dawnych problemach nie ma śladu. - Każdy finał jest dla nas wielkim świętem, a licytacja Złotego Serduszka kulminacyjnym momentem – opowiada.
Do tej pory - jak wspomina - najwięcej emocji przyniosła mu licytacja sprzed dwóch lat, kiedy zwycięstwo dało 1,2 mln złotych.
- W ciągu dziesięciu minut musiałem szybko z żoną negocjować nowy budżet na licytację – uśmiecha się Jarosław Peczka.
Złotych Serduszek, wykonanych dla WOŚP przez Mennicę Polską, jak co roku było sto.
- Już teraz możemy powiedzieć, że za te pieniądze zrealizujemy zakup najnowocześniejszych urządzeń, jesteśmy absolutnie w lidze europejskiej, a chcemy być w światowej – dodał Owsiak. Przypomniał też, że w dalszym ciągu trwają aukcje, które - jak mówił - "przeszły najśmielsze oczekiwania". Zebrano podczas nich ponad 24 miliony.