- Pożar wysypiska w Zgierzu był tragedią. Nie pozwolimy na wybuch kolejnej bomby śmieciowej - mówi dyrektor Inspektoratu Ochrony Środowiska w Łodzi. Podkreśla, że udało się właśnie zneutralizować trzy inne wysypiska, które w każdej chwili mogły stanąć w płomieniach. Z pożarami wysypisk usiłuje walczyć też resort środowiska.
- Robimy wszystko, żeby nie doszło do podobnego dramatu - mówi Krzysztof Wójcik, szef Inspektoratu Ochrony Środowiska w Łodzi.
Informuje, że kontrolerzy WIOŚ namierzyli trzy inne wysypiska, co do których były obawy, że mogą niedługo stanąć w płomieniach. Dlaczego? Bo - jak informują nas inspektorzy - nic nie wskazywało na to, aby kiedykolwiek miał ruszyć tam recykling.
- Chodzi o magazyny opadów w Zimnej Wodzie w powiecie zgierskim oraz Brodni Dolnej pod Łaskiem. Trzecim miejscem był magazyn w Puczniewie pod Lutomierskiem - wylicza.
Z tego ostatniego miejsca śmieci zniknęły niedługo po wizycie inspektorów WIOŚ.
- Właściciel twierdzi, że wywiózł śmieci za granicę, ale nie do końca mu ufamy. Podejrzewamy, że zostały przewiezione w inne miejsce w Polsce. Drobiazgowo zajmujemy się tą sprawą - mówi rozmówca tvn24.pl.
Wójcik mówi, że od kiedy problem podpaleń wysypisk stał się głośny, WIOŚ może liczyć na lepszą współpracę ze strony innych podmiotów - w tym samorządowców, policji i prokuratury.
- Trzeba podkreślić, że w magazynach odpadów, którymi się zajęliśmy, było dużo mniej śmieci, niż na terenie byłych zakładów Boruta. Każdy sukces jednak cieszy. Bo to jest wojna. Albo my wygramy, albo oni - mówi szef Inspektoratu Ochrony Środowiska w Łodzi.
Kaucje i obowiązkowe kamery
Resort środowiska przygotował zmiany w prawie, które mają ułatwić walkę z płonącymi wysypiskami. Skierował do Sejmu dwa projekty, których celem ma być "uszczelnienie i walka z patologiami w gospodarce śmieciowej oraz wzmocnienie inspektorów środowiska".
Projekt noweli m.in. zakłada wprowadzenie zabezpieczenia finansowego, kaucji, jaką przedsiębiorcy, chcący prowadzić działalność w sektorze odpadowym, będą musieli uiścić. Głównym jej zadaniem jest zabezpieczenie samorządów przed porzucanymi odpadami. Nawet gdyby tak się stało, gminy będą miały środki na zagospodarowanie pozostawionych śmieci.
Właściciele składowisk mają też być zobowiązani do prowadzenia monitoringu video na wysypiskach. Odpady na recykling będą mogły czekać maksymalnie rok (obecnie jest to do trzech lat).
Dodatkowa weryfikacja
Firmy, ubiegając się o pozwolenie na składowanie odpadów, będą musiały wykazać, że są właścicielami gruntu, na którym chcą prowadzić instalację. Zanim rozpoczną działalność, dopuszczenie do użytkowania obiektu będzie musiała wydać straż pożarna.
Nowe przepisy zakładają również, że to marszałkowie województw a nie starostowie - jak dotychczas - będą wydawać zgody na składowanie odpadów w przypadku, gdy całkowita pojemność instalacji lub innego miejsca magazynowania odpadów przekroczy 3 tys. ton na rok.
Ewentualna zgoda będzie uzależniona od opinii WIOŚ i straży pożarnej.Jeżeli organy te wydadzą opinię negatywną, nie będzie mógł zgodzić się na składowanie odpadów.
Kontrole bez uprzedzenia
Resort środowiska nie ukrywa, że trzeba wzmocnić siłę Inspekcji Ochrony Środowiska. Kontrole - według projektu - będą mogły być przeprowadzane o dowolnej porze dnia i nocy. Inspektorzy będą też mogli prowadzić kontrole interwencyjne - bez wcześniejszego zawiadomienia.
Wojewódzcy inspektorzy ochrony środowiska będą mogli wydawać też decyzje nakazujące wstrzymanie pracy jakiejś instalacji. Będą one miały rygor natychmiastowej wykonalności.
Łączny roczny koszt nowych rozwiązań w ustawie o IOŚ oszacowano na 113 mln zł, w tym na podwyższenie wynagrodzenia dla pracowników IOŚ 70 mln zł, a wynagrodzenia dla dodatkowych 600 pracowników IOŚ - 43 mln zł. Budżet państwa ma to kosztować dodatkowe 100 mln zł rocznie, przekazywane do NFOŚiGW.
W środę na projektami nowelizacji obradował Sejm. Wszystkie kluby opowiedziały się za skierowaniem projektów do dalszych prac w komisjach.
Problem, który rośnie
Resort środowiska wskazuje, że udział szarej strefy w sektorze odpadowym postępuje. Powołuje się też na szacunki ekspertów branżowych, zgodnie z którymi udział szarej strefy w gospodarce odpadami sięga już 30-50 proc. ujawnionych obrotów. Natomiast straty, według szacunków KIG, są rzędu 2,5 mld zł rocznie.
Propozycje MŚ to pokłosie licznych pożarów składowisk odpadów, do których dochodziło w ostatnim czasie w różnych częściach kraju. Płonęło m.in. wysypisko w Zgierzu, składowisko opon w Trzebini, czy wysypisko w miejscowości Wszedzień k. Mogilna (Kujawsko-pomorskie). Zdaniem służb wiele wskazywało na to, że niektóre pożary wysypisk nie były przypadkowe, chodziło o nielegalne pozbycie się odpadów.
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź/PAP