Długi Widzewa, sięgające ok. 20 milionów złotych, spowodowały, że w grudniu ubiegłego roku włodarze klubu złożyli w sądzie wniosek o ogłoszenie upadłości układowej. Jednocześnie szefowie Widzewa próbowali dojść do porozumienia z wierzycielami, proponując plan naprawczy, zakładający spłatę zadłużenia w ratach. Udało się. W czwartek po południu w łódzkim Sądzie Rejonowym zawarto układ, dzięki któremu klub będzie mógł dalej funkcjonować."Mali" jednomyślniWierzyciele Widzewa zostali podzieleni na kilka grup, w zależności od kwoty, jaką zalega im klub. Wśród tych z najniższymi sumami panowała jednomyślność. Zielone światło dali Widzewowi także ci ze średniego szczebla, którym łódzki klub zalega między 10 a 30 tysięcy złotych. W tej grupie są między innymi Radosław Mroczkowski, Radosław Bartoszewicz czy Mariusz Stępiński.Nie wierzą w obietniceW obietnice nie wierzy natomiast czterech piłkarzy z grupy wierzycieli, którym Widzew zalega najwięcej (ponad 30 tysięcy złotych). Przeciwni zawarciu układu byli m.in. Dudu, Jarosław Bieniuk, Krzysztof Ostrowski oraz Marcin Robak, za którego w sądzie decydował pełnomocnik. Zawodnicy ci mają możliwość wniesienia zarzutów czy zażalenia.Obiecują spłatęZawarcie układu oznacza, że wierzyciele klubu otrzymają swoje należności, które będą spłacane w ratach zgodnie z zaproponowanym harmonogramem spłaty, a Widzew będzie mógł funkcjonować w T-Mobile Ekstraklasie na dotychczasowych zasadach.
Autor: ekstraklasa.tv