Wbiegł w środku nocy na stację benzynową. Krzyczał, machał rękami i coś tłumaczył. Problem w tym, że nie po polsku. Interweniowała policja, która poznała "dramatyczną" historię 19-latka z USA. Chłopak bez dokumentów, telefonu i znajomości języka został porzucony w drodze na lotnisko.
Z perspektywy młodego turysty, który przez ostatnie kilka dni zwiedzał Polskę, sytuacja wyglądała co najmniej nieciekawie. W nocy z wtorku na środę jechał autobusem na lotnisko imienia Chopina w Warszawie, skąd miał odlecieć do rodzimych Stanów Zjednoczonych, podobnie jak kilkudziesięciu innych uczestników tej zorganizowanej wycieczki.
Była godzina 1.40, kiedy autobus zjechał na stację benzynową w pobliżu Czerniewic w województwie łódzkim. 19-letni Joe poszedł do toalety. Zamarł, kiedy z niej wyszedł - jego autobus odjechał w stronę lotniska.
Sytuacja była dramatyczna, bo Amerykanin nie mógł ani zadzwonić do opiekuna wycieczki, ani samodzielnie dostać się na lotnisko. Nie miał przy sobie telefonu, dokumentów, pieniędzy. Wszystko zostało w autokarze.
"Wszedł i krzyczy. Coś się stało"
Zrozpaczony obcokrajowiec szukał pomocy u pracowników stacji. Miał jednak problem, bo osoby, które były na dyżurze, nie znały angielskiego. Mowa ciała turysty była jednak na tyle ekspresyjna, że nikt nie miał wątpliwości, że stało się coś złego. Zadzwonili na policję i poinformowali o obcokrajowcu, który "wszedł i krzyczy".
- Po kilku minutach byli już tam funkcjonariusze, którzy przejeżdżali w pobliżu. Na szczęście dobrze znali angielski - wyjaśnia nadkomisarz Katarzyna Dutkiewicz-Pawlikowska.
Policjanci wiedzieli, że muszą się spieszyć. Nie zdecydowali się jednak na rozpoczęcie pościgu za autobusem. Zamiast tego ustalili, które biuro podróży przygotowało wycieczkę i do kogo trzeba zadzwonić.
- Około pół godziny później opiekun turystów otrzymał zgłoszenie o zagubionym turyście. Organizator wezwał taksówkę, która dogoniła autobus - opowiada nadkomisarz Dutkiewicz-Pawlikowska.
Grupa zabrała 19-latka i ruszyła na lotnisko. Turyści szczęśliwie zdążyli na samolot.
Autor: bż//now / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: tvn24