- Polacy to mniej bojaźliwa grupa turystów niż inne nacje. Szybko wracamy do miejsc, w których doszło do tragicznych zdarzeń - mówi tvn24.pl Paweł Niewiadomski, prezes Polskiej Izby Turystyki. Do Tunezji, w której doszło w środę do zamachu terrorystycznego, w zeszłym roku wyjechało ponad 100 tys. Polaków. - Po dwóch miesiącach kraj może być znowu u nas popularny - zapewnia nasz rozmówca.
W środowym ataku w Tunisie zginęło dwóch Polaków, dwóch innych jest zaginionych, a dziewięcioro odniosło obrażenia.
- Do tej pory podobne tragiczne zdarzenia nie uderzały bezpośrednio w Polaków. Tym razem jest niestety inaczej - zaznacza Paweł Niewiadomski, prezes Polskiej Izby Turystyki.
Nasz rozmówca przypomina, że w 2014 roku w Tunezji wakacje spędziło co najmniej 108 tys. Polaków. To jeden z siedmiu najpopularniejszych (obok m.in. Egiptu, Grecji czy Chorwacji) kierunek wybierany przez rodaków na zagraniczne wakacje.
- W sposób oczywisty liczba Polaków w tym kraju zmaleje. Z doświadczenia jednak wiem, że Tunezja może szybko wrócić do łask naszych turystów. Jesteśmy najmniej bojaźliwą grupą turystów - zaznacza szef PIT.
Zdaniem naszego rozmówcy, Polacy odważniej planują swoje wakacje niż turyści z innych krajów.
- Trudno powiedzieć, czy to dobrze, czy nie. Z pewnością kraje, w których doszło do tragicznych zdarzeń, są u nas na "cenzurowanym" dużo krócej niż w przypadku innych nacji - dodaje.
Dwa miesiące przestoju?
W czwartek do Polski mają wrócić turyści, którzy w momencie zamachu spędzali w Tunezji urlop. Na miejsce poleciała też wojskowa CASA, która ma przywieźć - jeżeli będzie taka konieczność - rannych do kraju.
Wycieczki do Tunezji zostały zawieszone na czas nieokreślony. Jak mówi nam Paweł Niewiadomski, okres zawieszenia związany jest z tym, czy w afrykańskim kraju będzie dochodzić do innych niebezpiecznych sytuacji.
- Z doświadczenia wiem, że samoloty wiozące turystów mogą znowu wylatywać z Polski do Tunezji w okolicach maja - zaznacza.
Krótkotrwałe zniechęcenie
Szef Polskiej Izby Turystyki prognozuje, że w najbliższym czasie spadnie zainteresowanie wycieczkami do Tunezji. Jeżeli jednak nie będzie dochodzić do innych niebezpiecznych zdarzeń, popularność organizowanych tam wycieczek może szybko wrócić do poziomu sprzed środowego zamachu.
- Podobną sytuację obserwowaliśmy w 2013 roku, kiedy w Egipcie doszło do rewolucji. Nie inaczej było też, kiedy z krachem gospodarczym próbowała radzić sobie Grecja - przypomina Niewiadomski.
Nasz rozmówca tłumaczy, że kraje utrzymujące się z turystyki robią wszystko, żeby odbudować poczucie bezpieczeństwa wśród zagranicznych turystów.
- Środki na bezpieczeństwo są najczęściej szybko zwiększane, wprowadzane są też dodatkowe procedury, które mają uniemożliwić podobne zdarzenia w przyszłości - zaznacza.
Oprócz tego kurorty zaczynają w takich sytuacjach kusić niższymi cenami.
- Często to wystarczy, żeby odbudować zaufanie kraju w oczach przyjezdnych - kwituje Paweł Niewiadomski.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż/kv / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź