Tylko w tym roku źle zaparkowane samochody zablokowały łódzkie tramwaje ponad 40 razy. - Kierowcy nie zostawiają wystarczająco dużo miejsca motorniczym, a to paraliżuje komunikację - mówią w łódzkim MPK. Przewoźnik ma pomysł na walkę z brakiem wyobraźni kierowców: dodatkowe oznakowanie ulic.
Wystarczy moment niefrasobliwości i można nie tylko narazić się na wysoki mandat, ale też skutecznie utrudnić działanie komunikacji miejskiej w całym mieście.
Kierowcy, którzy parkują zbyt daleko od krawędzi jezdni i blokują jeżdżące po ulicy tramwaje mogą zostać ukarani tysiącem złotych kary (mandat i koszt odholowania auta).
- Kierowcy często myślą, że skoro samochód nie stoi na torach, to nie ma problemu. Niestety, tramwaj musi stać co najmniej metr od torowiska - mówi Sebastian Grochala z MPK w Łodzi.
Znaki dla zapominalskich
Tylko w tym roku łódzkie tramwaje były blokowane przez źle stojące pojazdy ponad 40 razy. Postój trwał zazwyczaj od 10 do nawet 40 minut. A ponieważ tramwaje nie mogą się wyprzedzać - przez źle zaparkowany samochód spóźniały się składy na całej linii i utrudniały jazdę po całym mieście.
Łódzki przewoźnik w poniedziałek poinformował, że będzie starał się walczyć z problemem. Jak? Poprzez dodatkowe oznakowanie ulic.
- Nowe tablice pojawią się tam, gdzie najczęściej występował problem - mówi Grochala.
Kierowco - użyj wyobraźni
Tablice na mają przypominać, że samochód musi stać na tyle blisko krawędzi jezdni, żeby tramwaj bez problemu przejechał obok niego.
- To taki apel dla kierowców, żeby dwa razy sprawdzili, czy stanęli w odpowiedni sposób i czy ich pojazd na pewno stoi co najmniej metr od torowiska - tłumaczy rzecznik MPK.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: MPK ŁÓDŹ