Jechała za szybko, zjechała z drogi, przebiła ogrodzenie i wjechała do wody. 60-letnia kobieta, która była za kierownicą zdążyła się uratować. Na pomoc służb czekała stojąc na dachu zatopionego samochodu.
W środę przed południem samochód osobowy wpadł do zbiornika wodnego na terenie jednej z posesji.
- Na skutek niedostosowania prędkości do warunków panujących na drodze, 60-letnia kierująca skodą felicją straciła panowanie nad pojazdem - informuje st. sierż. Małgorzata Lewandowska z policji w Rawie Mazowieckiej.
Zanim samochód utonął w wodzie, zdążył przeciąć przeciwległy pas ruchu i przebić się przez ogrodzenie. Kobieta znajdująca się w aucie wydostała się z tonącego pojazdu na dach. Tam czekała na pomoc.
Dźwig i mandat
Pechową 60-latkę uratowali strażacy. Kobieta nie odniosła obrażeń.
- Była trzeźwa, posiadała uprawnienia do kierowania autem. Dostała mandat w wysokości 100 złotych - mówi st. sierż. Lewandowska.
Do usunięcia niemal zupełnie zatopionego samochodu konieczny był dźwig.
"Jedna z najdziwniejszych akcji"
W akcji brał udział zastępca komendanta PSP w Rawie Mazowieckiej, bryg. Marcin Szymański. Jak mówi tvn24.pl, była to jedna z "najdziwniejszy akcji, w których brał udział".
- Ewakuacja przemoczonej kobiety była najważniejsza. Szybko zrealizowaliśmy to zadanie. Więcej pracy mieliśmy przy wyciąganiu zatopionego pojazdu - informuje bryg. Szymański.
Dodaje, że w pobliżu zbiornika trzeba było ustawić ciężki sprzęt.
- Na szczęście dysponujemy dźwigiem o dużym zasięgu, dlatego mógł on stać na pobliskiej drodze. W innym wypadku wyciągnięcie samochodu byłoby problematyczne - kończy strażak.
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: policja w Rawie Mazowieckiej