Rozpędzony tramwaj przejeżdża na czerwonym świetle i z impetem taranuje samochód osobowy - tyle udało się zarejestrować kamerom zainstalowanym przy ulicy Piotrkowskiej. Motorniczy, który spowodował wypadek usłyszał już zarzuty. Grozi mu 12 lat więzienia.
Prokuratura przyznaje, że nadal nie wyjaśniony jest ostateczny przebieg zdarzenia. Według wstępnych ustaleń śledczych, pijany motorniczy wjechał na czerwonym świetle na skrzyżowanie i śmiertelnie potrącił dwie kobiety na przejściu dla pieszych. Potem uderzył w samochód osobowy, który uderzył kolejną kobietę.
- Na zabezpieczonych nagraniach widać moment uderzenia tramwaju w samochód osobowy. Żadna z kamer z ulicy Piotrkowskiej nie zarejestrowała momentu potrącenia kobiet na przejściu - poinformował TVN24 Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.
Patrząc na film z monitoringu można odnieść wrażenie, że uderzony samochód taranuje większą grupę osób, a nie jedną kobietę. Na podobny scenariusz wskazywały też relacje świadków: - Ciągle badamy kilka scenariuszy - przyznaje prokuratura.
Tragedia z perspektywy tramwaju
Dla śledczych kluczowy będzie jednak monitoring zainstalowany w tramwaju, który powinien zarejestrować również moment potrącenia kobiet na przejściu. Film od wczoraj zabezpieczają technicy. Problemy techniczne sprawiły, że do tej pory śledczy nie mogli obejrzeć, co nagrały kamery w wagonie.
- Liczymy, że obraz z kamer pomoże w dokładnym ustaleniu, jak dokładnie doszło do wypadku - wyjaśnia prokurator Kopania.
Śledczy chcą ustalić, czy w momencie wypadku na przejściu dla pieszych - oprócz poszkodowanych - były też inne osoby. Jeżeli tak, motorniczy będzie mógł usłyszeć zarzut bezpośredniego wprowadzenia niebezpieczeństwa spowodowania katastrofy w ruchu lądowym.
Monitoring zarejestrował, co działo się przed i za składem. - Żadna z kamer nie była skierowana na stanowisko motorniczego, więc nie będzie można jednoznacznie ustalić, czy mężczyzna pił alkohol w pojeździe - powiedział TVN24 Sebastian Grochala z łódzkiego MPK.
Grozi mu 12 lat więzienia
Do wypadku doszło w poniedziałek w centrum Łodzi. Według śledczych tramwaj najpierw potrącił dwie kobiety, które nie przeżyły zderzenia. Potem staranował samochód, który uderzył w kolejną kobietę. Trafiła do szpitala. Jest w śpiączce. Poszkodowany w zdarzeniu kierowca samochodu osobowego został już wypisany ze szpitala.
Motorniczy, który go prowadził był pijany. Monitoring zainstalowany w sklepie w pobliżu pętli autobusowej zarejestrował moment, gdy kupował alkohol.
Mężczyzna usłyszał już zarzut spowodowania śmiertelnego wypadku w stanie nietrzeźwości. Grozi mu do 12 lat więzienia. Identyczna kara będzie mu grozić, jeżeli usłyszy zarzut bezpośredniego narażenia na wystąpienie katastrofy w ruchu lądowym.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Do tragedii doszło w centrum Łodzi:
Mapy dostarcza Targeo.pl
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Monitoring Łódź