Dyżurny policji w Radomsku odebrał zgłoszenie o awanturze domowej w piątek około godziny 22. Na miejsce pojechał patrol policji. W mieszkaniu była już wtedy tylko kobieta, która wcześniej prosiła służby o pomoc. "Przekazała, że jej partner po kłótni opuścił mieszkanie i odjechał samochodem" - relacjonuje w komunikacie zamieszczonym na stronie radomszczańskiej komendy jej rzecznik, aspirant Dariusz Kaczmarek.
Podczas rozmowy i ustalania szczegółów interwencji do budynku wrócił 30-letni mężczyzna. Mimo obecności mundurowych nadal zachowywał się agresywnie i wszczynał awanturę. "Funkcjonariusze zauważyli, że za paskiem ma przedmiot przypominający broń. Reakcja policjantów była natychmiastowa - mężczyzna został obezwładniony i zatrzymany" - informuje asp. Kaczmarek.
Lawina problemów
Po zatrzymaniu funkcjonariusze ustalili, że w trakcie awantury 30-latek sporządził umowę sprzedaży samochodu należącego do partnerki i zmusił ją do jej podpisania.
"Ustalono również, że po kłótni wyszedł z mieszkania, wsiadł za kierownicę samochodu i odjechał, mimo że posiadał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Mundurowi wyczuli od niego woń alkoholu, a ponieważ odmówił poddania się badaniu alkomatem, została mu pobrana krew do badań pod kątem zawartości alkoholu oraz środków psychoaktywnych" - czytamy w komunikacie.
Na tym jednak nie skończyły się problemy 30-latka. Policjanci przeszukali samochód i mieszkanie. Efekt? Zabezpieczenie blisko 100 gramów metamfetaminy. "Funkcjonariusze znaleźli również trzy przedmioty przypominające broń palną oraz jedną sztukę broni czarnoprochowej, które zostały zabezpieczone. Po sprawdzeniu przez policjantów okazało się, że jedna z zabezpieczonych sztuk broni to wiatrówka, natomiast pozostałe dwa przedmioty stanowią repliki broni" - podkreśla rzecznik radomszczańskiej komendy.
Zarzuty i areszt
Mężczyzna usłyszał zarzuty kierowania gróźb karalnych, wymuszenia rozbójniczego, posiadania znacznej ilości narkotyków oraz złamania sądowego zakazu prowadzenia pojazdów. Grozi mu do dziesięciu lat więzienia.
Prokuratorzy wystąpili do sądu o zastosowanie wobec 30-latka najsurowszego ze środków zapobiegawczych, czyli trzymiesięcznego aresztowania. W poniedziałek sąd przychylił się do tego wniosku.
Autorka/Autor: bż/PKoz
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP Radomsko