Policjant, poszkodowana i dziewczyna z kalendarza. "Jak w takich warunkach składać zeznania?"

Kalendarze z półnagimi modelkami już nie dla policji
Kalendarze z półnagimi modelkami już nie dla policji
Źródło: TVN24 Łódź

Łódzka socjolożka i feministka towarzyszyła kobiecie, która była ofiarą przestępstwa. Zeznania miała złożyć na łódzkiej komendzie, której ściany zdobił kalendarz z półnagą kobietą. - Byłam zszokowana - mówi tvn24.pl feministka. Policja przyznaje jej racje i obiecuje, że kalendarze nie będą już tolerowane.

Wszystko wydarzyło się w grudniu minionego roku.

- Towarzyszyłam kobiecie, która była ofiarą przemocy. Policjant notował jej zeznania w pomieszczeniu, w którym wisiał kalendarz z półnagą kobietą. Byłam przerażona - mówi Izabela Desperak, socjolożka z Uniwersytetu Łódzkiego i feministka.

Dodaje, że nie wyobraża sobie, jak w takich warunkach mogą odbywać się czynności procesowe.

- Zastanówmy się, co czułaby osoba, która w takiej sytuacji miałaby opowiadać o molestowaniu seksualnym albo o gwałcie - podkreśla Desperak.

"Nie" dla nagości

Nasza rozmówczyni opowiada, że czynności prowadził funkcjonariusz, który na co dzień nie pracuje w biurze, na ścianie którego wisiało problematyczne zdjęcie modelki.

- Miałam jednak okazję rozmawiać z funkcjonariuszem, który powiesił kalendarz. Powiedział, że ta kobieta pomaga mu walczyć ze stresem - opowiada Izabela Desperak, która o swoich uwagach poinformowała przełożonych policjanta. A ci przyznali jej rację.

- Komendant główny policji wydał dyspozycję przeglądu wszystkich pomieszczeń na komendach i usunięcia zdjęć przedstawiających niekompletnie ubranych panów i panie - mówi mł. insp. Mariusz Ciarka z Komendy Głównej Policji.

Rzecznik KGP podkreśla, że obnażony przez feministkę problem przeszedł już do przeszłości.

- Zdajemy sobie sprawę z tego, że ktoś mógłby czuć się niekomfortowo w takim otoczeniu - przyznaje mł. insp. Ciarka.

Autor: bż//ec/jb / Źródło: TVN24 Łódź

Czytaj także: