Jeden z braci, młodszy, został przed budynkiem WORD i trzymał kciuki za to, że drugiemu dobrze pójdzie na egzaminie na prawo jazdy kategorii C. Problem w tym, że formalnie egzamin miał zdawać młodszy z panów. Sprawa wyszła na jaw i zamiast uprawnień, obaj bracia zdobyli zarzuty.
Wtorek, 1 grudnia. Na egzamin państwowy zgłasza się mężczyzna, który - jak się potem okaże - podaje się za młodszego brata.
- Mężczyzna przed przystąpieniem do egzaminu podpisał też dokumenty, posługując się danymi 36-latka - opowiada aspirant Izabela Gajewska z piotrkowskiej policji.
Sprawa wydała się dość tajemnicza egzaminatorowi, któremu zdający pokazał dowód. Niedługo potem do siedziby Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Piotrkowie przyjechała policja.
- Zdający został zatrzymany i przewieziony do komendy - mówi rzeczniczka policji.
Tarapaty
Drugi z braci - 36-latek - stał pod budynkiem WORD. Na widok policjantów przekonywał, że faktycznie on jest starszym z braci i że doszło do nieporozumienia.
- Mężczyzna odpowie za wprowadzanie w błąd funkcjonariusza publicznego, za co grozi do trzech lat pozbawienia wolności - dodaje asp. Gajewska.
Starszy z braci - ten, który przystąpił do egzaminu - usłyszał zarzuty posługiwania się dokumentem stwierdzającym tożsamość innej osoby.
- Za to z kolei grozi do pięciu lat więzienia - podkreśla policjantka.
Drugie podejście
Ustalenia policji są takie, że 40-latek już pod koniec października próbował zdać egzamin za brata.
- Wówczas mężczyzna nie zdał - informuje Izabela Gajewska.
Do drugiego podejścia 40-latek chciał się przygotować. Mimo tego, że od kilkunastu lat ma uprawnienia do jazdy ciężarówką, wykupił sobie dwie godziny dodatkowego szkolenia - kończy rzeczniczka piotrkowskiej komendy.
Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: tvn24.pl