Policja zatrzymała 37-latka, który w czasie imprezy postrzelił z wiatrówki kobietę mieszkającą w sąsiednim budynku. Mężczyzna usłyszał zarzut uszkodzenia ciała, przyznał się do winy. Grozi mu do 5 lat więzienia.
Do zdarzenia doszło we wtorek. Zatrzymany 37-latek uczestniczył w imprezie alkoholowej w centrum Łodzi.
- W libacji uczestniczyło trzech mężczyzn. W pewnym momencie jeden z biesiadników strzelił z broni pneumatycznej w kierunku balkonu znajdującego się naprzeciw miejsca imprezy - relacjonuje kom. Adam Kolasa z łódzkiej policji.
Raniona w szyję
Śrut trafił kobietę, która akurat wychodziła na balkon.
Policja informuje, że łodzianka z krwawiącą raną pobiegła na komisariat straży miejskiej.
- Dyżurny wezwał pogotowie, które przewiozło pokrzywdzoną do szpitala. Konieczny był zabieg chirurgiczny, na szczęście okazało się, że rana nie zagraża życiu kobiety - informuje Kolasa.
Nie wie, dlaczego strzelał
O zdarzeniu została poinformowana policja, która szybko ustaliła, z którego mieszkania padł strzał.
- Właściciel wydał broń, z której mogły paść strzały, jednak zaprzeczył, że to on był sprawcą. Policja zabezpieczyła broń i niedługo potem zatrzymała 37-latka, który pociągnął za spust - opowiada komisarz Adam Kolasa.
Mężczyzna został zatrzymany w swoim mieszkaniu w centrum Łodzi. Przyznał się, że strzelił w kierunku sąsiedniego balkonu. Policja informuje, że 37-latek nie potrafił racjonalnie wytłumaczyć, dlaczego zaczął strzelać.
Zarzuty i dozór
- Opierając się na opinii biegłego lekarza i zebranym materiale dowodowym, policjanci postawili zatrzymanemu mężczyźnie zarzut uszkodzenia ciała. Grozi za to do 5 lat pozbawienia wolności - mówi kom. Adam Kolasa z łódzkiej policji.
Mężczyzna jest objęty dozorem policyjnym. Musi pojawiać się na komendzie policji dwa razy w tygodniu.
Kolejny "snajper"
To drugi w ostatnich dniach przypadek niebezpiecznego strzelania z broni pneumatycznej w Łodzi. We wtorek zarzut narażenia życia i zdrowia pasażerów jadących tramwajem usłyszał 23-latek. Jak wynika ze wstępnych ustaleń śledczych, zaczął strzelać w kierunku pojazdu, do którego nie zdążył wsiąść. Na szczęście żaden z pasażerów nie ucierpiał.
Strzelec został obezwładniony przez przypadkowego przechodnia, który wykorzystał moment, kiedy 23-latek przeładowywał broń. Podczas przesłuchania w prokuraturze zatrzymany mężczyzna przyznał się do zarzutu i wyjaśnił, że nie pamięta zdarzenia, bo był pijany. Grozi mu do trzech lat więzienia.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Mapy dostarcza Targeo.pl
Autor: bż/roody / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Policja w Łodzi