Płocka prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie siedmiu firm, które miały oszukać od pięciu do nawet kilkudziesięciu tysięcy osób w całej Polsce. - Firmy wprowadzały klientów w błąd i zawierały z nimi niekorzystne umowy - informują prokuratorzy.
Dotychczasowe ustalenia śledztwa wskazują, że pracownicy siedmiu firm w podobny sposób mieli wyciągać pieniądze od poszkodowanych - najczęściej od osób starszych.
- Firmy współpracowały z agencjami zatrudniającymi akwizytorów, którzy często w nieuczciwy sposób - przekonując o niższych kosztach - nakłaniali głównie osoby starsze do zmiany dostawcy usług telekomunikacyjnych lub dostawcy prądu - opowiada Iwona Śmigielska - Kowalska z Prokuratury Okręgowej w Płocku.
Klienci, którzy próbowali odstąpić od niekorzystnej dla siebie umowy, musieli płacić kary umowne.
- Na obecnym etapie śledztwa liczba ustalonych pokrzywdzonych wynosi 4 tysiące 966 osób, ale szacunki wskazują, że może ich być nawet 30 tysięcy - mówi prokurator Śmigielska-Kowalska.
Apeluje ona do wszystkich osób, które czują się poszkodowane, o kontakt z prokuraturą lub policją.
"Miało być taniej"
Pani Bogumiła jest emerytką z Łasku (woj. łódzkie). W zeszłym roku zawarła umowę z firmą, której działalność jest obecnie badana przez prokuraturę.
- Dostałam telefon. Rozmówca przedstawił się jako operator mojego telefonu komórkowego. Poinformował mnie, że mogę płacić niższy rachunek, ale muszę podpisać aneks do umowy - opowiada.
Kobieta się zgodziła. Niedługo potem pojawił się sprzedawca, który przyniósł umowę. Pani Katarzyna twierdzi, że nie wczytywała się w treść umowy.
- Dopytywałam tego pana, czy na pewno będę płaciła mniej. On zarzekał się, że zamiast 80 złotych miesięcznie będę musiała płacić tylko 39 - opowiada.
Po kilku dniach - ku zaskoczeniu kobiety - otrzymała ona jeszcze jeden telefon komórkowy.
- Dzwoniłam na numer widoczny na umowie. Usłyszałam, że zgodziłam się zawrzeć jeszcze jedną umowę. Dowiedziałam się też, że za zerwanie umowy będę musiała zapłacić kilkaset złotych. Nie pamiętam dziś nawet, ile to było. Od tego momentu doszedł mi jeszcze jeden rachunek. Płacę im po 40 złotych miesięcznie za telefon, z którego nigdy nie korzystałam - opowiada.
"Gigantyczne śledztwo"
Firmy, którym przygląda się prokuratura, mają swoje siedziby m.in. w Warszawie, Wrocławiu, Płocku, Ciechanowie, Płońsku i Wyszkowie.
- Dotychczas prokurator przedstawił zarzuty oszustwa i podrabiania dokumentów 25 podejrzanym - informuje prokurator Śmigielska-Kowalska.
Akta postępowania obejmują 751 tomów.
- Z uwagi na olbrzymią skalę działań podejmowanych przez nieuczciwe podmioty gospodarcze i bardzo szeroki zakres postępowania, czynności procesowe prowadzone są przez zespół śledczy powołany zarządzeniami Prokuratora Regionalnego w Łodzi - mówi rozmówczyni tvn24.pl.
Zespół, który prowadzi śledztwo, składa się z czterech prokuratorów i czterech funkcjonariuszy policji.
Autor: bż/gp/jb / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock