Piłkarz ŁKS-u, 20-letni Wiktor Żytek prawdopodobnie będzie musiał opuścić swój klub. Jego władze tłumaczą, że nie chcą blokować kariery zawodnika. Nieoficjalnie wiadomo jednak, że poszło o sympatię do lokalnego rywala, Widzewa, którą piłkarz manifestował na portalu społecznościowym.
Wiktor Żytek jest obecnie na testach w trzecioligowej Lechii Tomaszów Mazowiecki. Nieoficjalnie mówi się, że do ŁKS-u już nie wróci.
- Szkoda, że tak wyszło. Bardzo się lubimy z Wiktorem, ale za mocno sobie nagrabił u kibiców - mówi tvn24.pl Adam Patora, piłkarz Łódzkiego Klubu Sportowego.
Żytek "nagrabił sobie", bo na jednym z portali społecznościowych pisał o swojej sympatii dla największego lokalnego rywala ŁKS-u - Widzewa.
"Nie dla czerwonego"
Na forum kibiców Łódzkiego Klubu Sportowego we wrześniu pojawił się wątek "Nie dla 'czerwonego' w naszym ŁKS-ie". Poniżej znajdują się wyniki sondy (już zakończonej), w której większość fanów (68 proc.) opowiedziała się, ze rozstaniem z piłkarzem w związku z publikacją "kompromitujących materiałów". Za zawodnikiem wstawił się tylko co czwarty głosujący.
Czym konkretnie naraził się Żytek? Na portalu społecznościowym piłkarz pisał jesienią m.in. "Walczysz Widzew Walczysz" i wklejał fragmenty przyśpiewek lokalnego rywala.
- Wiktor sporo zrobił, żeby nie być bez winy. Czasami ktoś popełnia duży błąd, niekoniecznie na boisku - komentuje Wojciech Robaszek, trener ŁKS-u.
"Dopuścił się niezręczności"
Łódzki Klub Sportowy gra w IV lidze, gdzie został zdegradowany za długi. Widzew jest obecnie na dnie tabeli T-Mobile Ekstraklasy. Nie jest tajemnicą, że fani obydwu drużyn nie darzą się sympatią. Przy okazji spotkań obu klubów, często dochodziło do starć pomiędzy grupami kibiców.
W zarządzie ŁKS zasiadają m.in. przedstawiciele kibiców. Oficjalnie klub informuje, że zawodnik dostał zgodę na testy w trzecioligowej Lechii Tomaszów Mazowiecki, bo klub "nie chce blokować jego rozwoju". Przedstawiciele ŁKS-u nie kryją jednak żalu.
- Osobiście nie uważam, że to była jakaś wielka wina. Tak czy inaczej szkoda, że nasz wychowanek dopuścił się takiej niezręczności - komentuje Wiesław Pokrywa z zarządu klubu.
Z samym Wiktorem Żytkiem nie udało nam się w piątek skontaktować.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż/b/kwoj / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: lkslodz.pl/lksfans.pl/facebook