Ona poznała w internecie mężczyznę i go uwiodła, on go potem okradł. Parze z Łodzi grozi teraz do 12 lat więzienia.
We wtorek 25-letni mieszkaniec Łodzi usłyszał zarzut dokonania - w warunkach recydywy - rozboju i kradzieży 15 tys. złotych. Dwa dni wcześniej te same zarzuty usłyszała jego 23-letnia partnerka. Zdaniem śledczych, para dopuściła się przestępstwa 10 listopada ubiegłego roku.
- Śledczy ustalili, że 23-latka poznała swojego rówieśnika dwa miesiące wcześniej za pośrednictwem internetu. Snuli wspólne plany, mieli razem zamieszkać i pod tym pretekstem kobieta nakłoniła 23-latka do zaciągnięcia 11 tys. zł kredytu - informuje Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.
Razem z nim poszła do banku, gdzie pobrali kwotę, a po wyjściu stamtąd mężczyzna wypłacił jeszcze 4 tys. zł z bankomatu. Kobieta nalegała, aby całą kwotę schowali w jej torebce.
Bez przypadku
Gdy szli ulicą, podbiegł do nich mężczyzna, który zaatakował pokrzywdzonego ręcznym miotaczem gazowym. Wyrwał kobiecie torbę z pieniędzmi i uciekł. 23-latek rzucił się w pościg, ale nie zdołał zatrzymać napastnika. Gdy powrócił w miejsce, gdzie zostali napadnięci, nie było tam jego partnerki. Wysłała mu jedynie wiadomość, że sama postanowiła znaleźć sprawcę.
Mężczyzna zgłosił napad policji, która od początku zwróciła uwagę na zachowanie kobiety, m.in. to, że po zdarzeniu zniknęła na około godzinę.
- Wypytywany przez funkcjonariuszy poszkodowany przyznał, że niewiele wie o dziewczynie, z którą miał zamieszkać. Nie znał jej rodziny ani adresu zamieszkania - mówi Kopania.
Zarzuty i areszt
Prokurator informuje, że na zapisie ulicznego monitoringu zauważono także, że kobieta idzie tuż obok napastnika, a jej zachowanie wskazuje na to, że się znają.
Policjanci ustalili, że 23-latka często bywa w pewnej restauracji na łódzkim Widzewie; tam też została zatrzymana 12 stycznia. Jak wyznała funkcjonariuszom, sprawca napaści to jej były partner, a całe zdarzenie zostało przez nią ukartowane. Uzyskanymi z rozboju pieniędzmi podzielili się, część przeznaczając na wspólne imprezy.
Kobieta była wcześniej karana. Podczas przesłuchania w prokuraturze przyznała się do zarzutów.
Przesłuchanie jej wspólnika, który działał w warunkach recydywy, jeszcze trwa. Według Kopani, po zakończeniu czynności podjęta zostanie decyzja co do ewentualnego wniosku o tymczasowe aresztowanie 25-latka.
Obojgu podejrzanym grożą kary więzienia do lat 12.
Autor: bż / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock