Policja namierzyła mężczyznę, który jechał kradzionym fordem. W czasie pościgu uciekinier doprowadził do czołowego zderzenia z nissanem. Zmarł w szpitalu. Ranne zostały też dwie osoby jadące w drugim aucie.
W niedzielę, około 16.30 policjanci z Piotrkowa Trybunalskiego (woj. łódzkie) dostali zgłoszenie o kradzieży osobowego forda.
- Natychmiast drogą radiową zaalarmowali patrole pełniące służbę na terenie miasta, opisując skradziony pojazd. Już po kilku minutach funkcjonariusze z wydziału patrolowo-interwencyjnego zauważyli poszukiwanego forda jadącego z przeciwnego kierunku - opowiada asp. Ilona Sidorko z piotrkowskiej policji.
Na widok funkcjonariuszy, kierowca auta nagle przyspieszył. Policja podkreśla, że wykonywał przy tym bardzo niebezpieczne manewry, żeby tylko zgubić pościg.
- Po kilku kilometrach pościgu, w miejscowości Longinówka, doprowadził do czołowego zderzenia z nissanem, jadącym z naprzeciwka - mówi Sidorko.
Dwie osoby w szpitalu
Okazało się, że za kierownicą forda siedział 41-letni Gruzin. W wypadku odniósł bardzo poważne obrażenia. Zmarł niedługo po tym, jak znalazł się w szpitalu.
- Hospitalizacji wymagała też 43-latka kierująca nissanem i pasażer tego auta - dodaje Sidorko.
Kradzież i ucieczka
Policja informuje, że ze zgłoszenia o kradzieży wynikało, iż właściciel skradzionego forda znał się z 41-letnim Gruzinem.
- Spotkali się na jednym z piotrkowskich parkingów. W trakcie rozmowy do samochodu wsiadł jeszcze jeden mężczyzna. Wywiązała się między nimi awantura, w trakcie której siedzącemu za kierownicą właścicielowi jeden z mężczyzn zagroził najprawdopodobniej nożem, a następnie ukradł torbę z dokumentami i pieniędzmi - mówi Sidorko.
Pokrzywdzony miał wówczas wysiąść z auta.
- Wtedy jeden z napastników wsiadł za kierownicę forda i odjechał z miejsca zdarzenia - informuje Sidorko.
Okoliczności tej sprawy, jak i tragicznego w skutkach wypadku, wyjaśnia teraz prokuratura.
Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź