Jechali drogą ekspresową S8. 42-letni mężczyzna, o cztery lata starsza kobieta i dwie dziewczynki. Policja ustaliła, że przy próbie wyprzedzania, kierowca zahaczył o inne auto i wpadł w poślizg. Skończyło się wypadkiem, w którym zginęli mężczyzna i 11-letnia dziewczynka.
Auto, w którym podróżowały cztery osoby, jechało w kierunku Wrocławia.
- W poniedziałek około 19 doszło do tragedii. W miejscowości Róża kierowca osobowej toyoty stracił panowanie nad autem, które przebiło bariery energochłonne i wpadło do rowu melioracyjnego - mówi aspirant Ilona Sidorko z policji w Pabianicach.
Na miejscu zginęli 42-latek i 11-letnia dziewczynka.
- Podróżująca autem 46-latka została przewieziona do szpitala w Pabianicach, a ranną 13-letnią dziewczynkę śmigłowcem przetransportowano do szpitala w Łodzi - mówi Sidorko.
„Tragiczny błąd”
Policja ustaliła, że chwilę przed wypadkiem, 42-latek usiłował wyprzedzić inne auto.
- Uderzył jednak w tylną, lewą część wyprzedzanego pojazdu. To zapoczątkowało sekwencję zdarzeń, która skończyła się tragedią - mówi Sidorko.
Funkcjonariusze dotarli do kierowcy wyprzedzanego samochodu. Mężczyzna był trzeźwy.
Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź