Mówią o "skrzyżowaniu śmierci" i od dziesięciu lat walczą o budowę ronda

"Skrzyżowanie śmierci" - tak mówią o nim okoliczni mieszkańcy, którzy widzieli na własne oczy zdarzenia, do których tam dochodziło. - Nie ma tygodnia, żeby nie doszło tu do kolizji czy wypadku - mówi nam kobieta, która ma posesję obok skrzyżowania w Dobrej.

- Widzi pan, tutaj mi wjechał w płot, inny uderzył w bramę. Wszystko zniszczone, nie ma sensu tego naprawiać, bo za chwile może być to samo - opowiada mieszkanka Dobrej. Dodaje, że mieszka tam ponad 15 lat i widziała, jak w wypadku zginęła cała rodzina.

- Byłem świadkiem, jak zginęła tutaj młoda dziewczyna, wybudowanie świateł lub ronda jest konieczne. W godzinach szczytu kierowcy jeżdżą tutaj z ogromną prędkością i często nawet się nie zatrzymują przed przejściem dla pieszych - mówi nam młody chłopak, który próbował przejść na druga stronę jezdni.

Czytaj też: Jedyne takie skrzyżowanie-koszmar w Polsce. Ludzie chcą zmian, władze: nie, to zabytek

O wybudowanie ronda w Dobrej od wielu lat walczy radny miejski ze Strykowa Jakub Mielczarek. To on założył na okolicznych przystankach autobusowych banery informujące o niebezpieczeństwie.

- O wybudowanie tego ronda proszą mieszkańcy nie tylko Dobrej, ale też Dobieszkowa, Michałówka i Starego Imielnika. Wszyscy obawiają się o bezpieczeństwo swoich dzieci, które idą na przystanek autobusowy, żeby dostać się do szkół - podkreśla Mielczarek. Dodaje, że prowadził wiele rozmów z zarządcą drogi i policją. - Była nawet sytuacja, że w tym miejscu ustawił się radiowóz i posypały się mandaty - opowiada radny.

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad widzi potrzebę wybudowania ronda w Dobrej. Rzecznik jej łódzkiego oddziału Maciej Zalewski powiedział, że został ogłoszony piąty przetarg na budowę obiektu.

- Wczoraj ogłosiliśmy już piąty przetarg na budowę ronda. Zdajemy sobie sprawę, że jest to miejsce niebezpieczne, gdzie dochodzi do wypadków i chcemy tam poprawić poziom bezpieczeństwa, bo jest to dojazd z Łodzi do autostrady - podkreślił Zalewski.

- Pierwszy przetarg ogłosiliśmy w sierpniu ubiegłym roku, musieliśmy go unieważnić, bo nie było żadnej oferty. Podobna sytuacja była z ogłoszonym przetargiem miesiąc później. Do trzeciego wpłynęła jedna oferta, ale były w niej błędy i musieliśmy ją unieważnić. Do czwartego przetargu zgłosiła się też jedna firma, tym razem z dokumentami było wszystko w porządku, ale kwota, jaką zaproponowała firma za wybudowanie ronda, była przez nas nie do zaakceptowania - opowiada rzecznik GDDKiA w Łodzi.

Wyniki piątego przetargu mają być znane w połowie lipca. - Aby umożliwić start w tym przetargu większej liczby wykonawców, zmieniliśmy warunki postępowania w taki sposób, żeby dopuścić mniejsze przedsiębiorstwa. Mam nadzieję, że tym razem uda się wyłonić wykonawcę i wybudować rondo w Dobrej - zakończył Zalewski.