Do 12 lat więzienia może grozić 38-latkowi, który po pijanemu doprowadził do tragicznego wypadku pod Strykowem. Dwie osoby zginęły, dwie inne w ciężkim stanie trafiły do szpitala.
Samochody zderzyły się w poniedziałek w miejscowości Orzechówek w gminie Stryków na drodze krajowej numer 14.
Była 13:15, kiedy opel uderzył w tył osobowego auta marki Kia. Siedząca za kierownicą kobieta zjechała do rowu i rozbiła auto. Doznała lekkich obrażeń.
Kierowca opla też stracił panowanie nad autem i zjechał na przeciwległy pas ruchu. Tam czołowo zderzył się z prawidłowo jadącym dostawczym mercedesem. Życiu jego kierowcy też nic nie zagraża.
Dwie ofiary
Najpoważniejsze rany odniosło pięciu mężczyzn jadących oplem. Dwóch zginęło, dwóch innych w ciężkim stanie trafiło do szpitala. Hospitalizacji wymagał też 38-letni kierowca.
- Sprawca wypadku doznał urazu klatki piersiowej, dlatego na miejscu nie można było sprawdzić jego trzeźwości - informuje prokurator Kopania.
Dopiero w szpitalu przeprowadzono badania, które wykazały, że 38-latek był pijany.
- Decyzją prokuratora został zatrzymany. W dalszym ciągu przebywa w szpitalu, dozorowany przez policjantów - informuje Krzysztof Kopania. Dodaje przy tym, że śledczy wciąż czekają na precyzyjne wyniki badań, które wskażą dokładną zawartość alkoholu w organizmie kierowcy.
Koszmar na drodze
Policja ustaliła, że kierowcy dwóch innych pojazdów biorących udział w zdarzeniu byli trzeźwi.
Śledczy dotarli do relacji osób, które były wyprzedzane przez 38-latka. Z przedstawionych przez nich wersji wynika, że sprawca przed wypadkiem brawurowo wyprzedzał inne pojazdy. Jadący z nim pasażerowie mieli machać przez okna do innych samochodów i pokazywać butelkę z alkoholem.
Za spowodowanie wypadku śmiertelnego pod wpływem alkoholu grozi do 12 lat więzienia.
Autor: bż/gp / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Policja w Łodzi