Łódzcy samorządowcy wystąpili do komendanta policji w Łodzi oraz do szefa straży miejskiej o skierowanie dodatkowych patroli w pobliże punktów szczepień. - W szczególności chodzi nam o ochronę mobilnych punktów, które pojawiają się w weekendy na jarmarkach, czy festynach - podkreśla Adam Wieczorek, wiceprezydent Łodzi.
Łódzcy urzędnicy zareagowali na podpalenie moblinego punktu szczepień w Zamościu, a także inne incydenty, do których doszło w ostatnim czasie, między innymi w Gdyni (gdzie grupa kilkunastu antyszczepionkowców otoczyła w sobotę szczepibus stojący na bulwarze) oraz Grodzisku Mazowieckim (gdzie grupa przeciwników szczepień próbowała siłą dostać się do budynku, gdzie się one odbywały).
- Wystąpiliśmy do Komendanta Miejskiego Policji oraz do Komendanta Straży Miejskiej w Łodzi o skierowanie dodatkowych patroli w pobliże punktów szczepień - przekazuje Adam Wieczorek, wiceprezydent miasta.
Obecnie miejsc, w których podaje się szczepionki najczęściej pilnują strażnicy miejscy albo pracownicy wynajętych firm ochroniarskich.
- Pojawienie się dodatkowych patroli może wpłynąć prewencyjnie. Widok radiowozu wpływa na psychikę każdego, wzbudza naszą ostrożność - mówi wiceprezydent Łodzi.
Wsparcie szczególnie potrzebne
Policja deklaruje, że już teraz dba o porządek w pobliżu punktów szczepień.
- Funkcjonariusze zaznaczają, że policjanci działają również w cywilu i w razie potrzeby mogą interweniować i wezwać wsparcie - relacjonuje Przemysław Kaleta, reporter TVN24, który zajął się sprawą.
Miejskim urzędnikom chodzi jednak o to, żeby wsparcie służb było lepiej widoczne.
- Chodzi nam zwłaszcza o ochronę punktów tymczasowych, które pojawiają się w pobliżu jarmarków, festynów, czy miejsc wypoczynku. Pojawiają się tam setki, jak nie tysiące łodzian. Jeden, czy dwa radiowozy mogą nie wystarczyć, żeby zadbać o bezpieczeństwo - zaznacza wiceprezydent Wieczorek.
Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź