Kierowcy przejeżdżający przez Łódź powinni przestać jeździć "na pamięć". Na trzech ważnych skrzyżowaniach wprowadzono nową organizację ruchu. Choć na czas remontów z Łodzi wyprowadzono tiry, miasto i tak stanęło w korkach.
- Gdybym nie znał Łodzi, to nie wiem, ile bym stał - mówi przed kamerą TVN24 jeden z kierowców, których spotkaliśmy w pobliżu skrzyżowania al. Piłsudskiego z ul. Kopcińskiego.
W miejscu, gdzie do dyspozycji kierowców były cztery pasy (dwa na wprost, dwa do skrętu) pozostawiono tylko jeden. Rozkopane skrzyżowanie to część ważnego węzła komunikacyjnego, który łączy północ z południem miasta.
Utrudnienia nie ograniczają się jednak tylko do tego skrzyżowania. Drogowcy pojawili się też na trasie al. Włókniarzy, która biegnie równolegle (tylko z drugiej strony miasta) do ciągu Kopcińskiego i Rydza Śmigłego.
- Zamknięty jest przejazd północną nitką al. Mickiewicza w kierunku Retkini oraz dolną nitką al. Włókniarzy w kierunku ul. Pabianickiej - wyjaśnia Grzegorz Nita z Zarządu Dróg i Transportu w Łodzi.
Bez tirów, ale i tak z problemami
Utrudnienia na strategicznych arteriach musiały skutkować utrudnieniami. Żeby nie doszło do paraliżu miasta, urzędnicy wyłączyli ruch ciężarówek z miasta.
- Wystawiliśmy sześć punktów kontrolnych na terenie miasta celem nie dopuszczenia do tego, żeby kierowcy ciężarówek łamali przepisy i wjeżdżali do Łodzi - tłumaczy podinsp. Wojciech Włodarczyk z łódzkiej policji.
Gdyby nie to rozwiązanie, pewnie na miejskich ulicach byłoby jeszcze gorzej.
- Mimo to trudno stwierdzić, żeby było dobrze. Od czterdziestu minut czekam na światłach - denerwował się pan Mirek, kierowca samochodu dostawczego.
Trzeci punkt zapalny
Jazdę po mieście dodatkowo komplikuje fakt, że drogowcy pojawili się na krzyżówce Niciarnianej i Włókniarzy. Jak na ironię, kierowcy właśnie tędy próbowali omijać korki tworzące się na ciągu Rydza Śmigłego i Kopcińskiego.
- W związku z remontem torowiska zdecydowaliśmy się na zamknięcie przejazdu ul. Niciarnianą przez al. Piłsudskiego na wprost w obu kierunkach. Nie można również skręcać w lewo z al. Piłsudskiego w ul. Niciarnianą - wylicza Wojciech Kubik, rzecznik ZDiT.
Urzędnicy liczą, że po dwóch, trzech dniach na łódzkich ulicach się uspokoi, bo kierowcy przyzwyczają się do nowej organizacji ruchu.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź