"Płotki skazane, grubych ryb nie ruszają". Po pięciu latach śledczy wiedzą tyle, co na początku

[object Object]
Mąż pani Moniki zmarł 3 maja 2014 rokuTVN24 Łódź
wideo 2/2

Mirosław Blejzyk zmarł, bo był długi weekend. Bo w szpitalu, do którego trafił, zgodnie z zaleceniem dyrekcji w te dni nie wykonywano podstawowych badań. I chociaż na organizacji pracy placówki suchej nitki nie zostawiają specjaliści, to prokuratura od pięciu lat nie potrafi ustalić, czy doszło do przestępstwa i kto za nie powinien odpowiedzieć.

- Skazano tych, których skazać było najłatwiej. Lekarzy. A decydentów, przez których pacjenci całymi latami byli narażeni na koszmarny los mojego męża, nikt nie chce ruszyć - mówi Monika Blejzyk z Łodzi. Wdowa od maja 2014 roku.

Pięć lat temu, w długi majowy weekend, jej mąż trafił do szpitala im. Jonschera w Łodzi. Eksperci – lekarze, medycy związani z Ministerstwem Zdrowia i Narodowym Funduszem Zdrowia - którzy w ostatnich latach wypowiadali się w tej sprawie, nie mieli wątpliwości: w tym szpitalu zabrano pacjentowi ostatnią szansę na przeżycie.

57-letni Mirosław Blejzyk miał sączącego się tętniaka aorty brzusznej. Skarżył się na ból podbrzusza.

Lekarze – jak jednomyślnie twierdzą eksperci, analizujący na potrzeby sprawy dokumentację medyczną - powinni go natychmiast operować. Ale zamiast tego pacjent trafił na sześć godzin do szpitalnego łóżka. Podawano mu leki przeciwbólowe. Nie wykonano USG jamy brzusznej.

Nie zrobiono tego - bo jak już w 2014 roku nagłośniliśmy na tvn24.pl - w szpitalu tym, wbrew rozporządzeniom ministra zdrowia, można było skutecznie przebadać pacjentów tylko w dni powszednie. W 2014 roku, kiedy Mirosław Blejzyk został przyjęty na szpitalny oddział, 1 maja wypadał w czwartek. Chociaż 2 maja teoretycznie był powszednim dniem pracy, to szpital pracował jak w weekend z powodu majówki.

Po naszej publikacji na placówkę posypały się gromy: szpital krytykowali biegli lekarze powołani przez resort zdrowia, przedstawiciele Rzecznika Praw Pacjenta, biegli w zakresie medycyny obrazowej oraz kontrolerzy Narodowego Funduszu Zdrowia, który ostatecznie nałożył na placówkę ponad 90 tysięcy złotych kary.

Wszyscy podkreślali, że w święta i weekendy w szpitalu nie było radiologów, bo ich dyżurów nie zaplanowała dyrekcja. Czyli pacjentów po prostu nie można było przebadać.

- Śmierć chorego nie była wynikiem błędu lekarskiego, ale poważnych niedociągnięć organizacyjnych powodujących faktyczne pozbawienie pacjentów diagnostyki w trybie ostrodyżurowym - przesądzał jeszcze w 2014 roku ówczesny wojewódzki konsultant ds. radiologii prof. Ludomir Stefańczyk.

Kiedy wypowiadał te słowa, sprawę badała już łódzka prokuratura. Do teraz śledczy nie wiedzą jednak niemal nic ponad to, co wiedzieli na początku sprawy. Ot, ktoś popełnił błąd, podjął złą decyzję, ale nie wiadomo kto.

Do dzisiaj nikt nie usłyszał zarzutów za to, jak działał szpital.

Lekarze pod sąd, dyrekcja szpitala pod lupę śledczych
Lekarze pod sąd, dyrekcja szpitala pod lupę śledczychTVN24 Łódź

Nie umarzajcie!

Prokurator badająca sprawę w 2016 roku wysłała akt oskarżenia przeciwko dwóm lekarzom, którzy zajmowali się Mirosławem Blejzykiem. 51-letni Marcin Ś. z izby przyjęć oraz 43-letnia Katarzyna P. dyżurująca na chirurgii zostali oskarżeni o nieumyślne narażenie pacjenta na utratę zdrowia lub życia. 12 marca tego roku zostali za to nieprawomocnie skazani na pół roku więzienia w zawieszeniu na rok. Sędzia uzasadniając wyrok podkreślała, że lekarze byli bierni i nie zrobili wszystkiego, żeby jak najszybciej zdiagnozować pacjenta.

Monika Blejzyk uważa, że nie tylko lekarze powinni usłyszeć wyrok.

- Nie chcę ich obrażać, ale oni są płotkami w tej sprawie. Zabrakło im empatii, uwagi i pewnie umiejętności. Ale, na Boga, przecież to nie oni ustawili pracę placówki tak, że była ona karykaturą szpitala - mówi Blejzyk.

Już kilka miesięcy po wyłączeniu z materiałów wątku odpowiedzialności dyrekcji - stało się to 16 maja 2016 roku - prokuratorskie śledztwo w tym zakresie zostało umorzone. Był 27 października 2016 roku.

Prokurator prowadząca stwierdziła "brak znamion czynu zabronionego". Decyzję oparła m.in. na zeznaniach przesłuchiwanego w charakterze świadka dyrektora ds. medycznych szpitala. Twierdził on, że chociaż radiologa faktycznie nie było, to badanie feralnego dnia można było z powodzeniem wykonać. Według jego wersji lekarz radiolog był pod telefonem. Co więcej, wyniki rzekomo mogli w każdym momencie zaopiniować lekarze z innego ośrodka, do których można było wysłać wyniki badań drogą elektroniczną. Tyle wynika z zeznań dyrektora ds. medycznych, które znajdują się w aktach sprawy.

Prokuratorzy nie dociekali nawet, na ile to wyjaśnienie jest prawdziwe. Zaczęli dopiero po tym, jak sąd - po skardze wdowy - nakazał im wznowienie sprawy. Dopiero wtedy powołali biegłego.

W styczniu 2017 roku sędzia wskazała, że:

1. decyzja o zakończeniu śledztwa jest przedwczesna,

2. mówienie o "braku znamion czynu zabronionego" kłóci się z ustaleniami ekspertów, którzy badali pracę szpitala,

3. prokuratura nie sprawdziła, czy lekarze mieli, czy też nie mieli możliwości wykonania badań.

Sąd zobowiązał też śledczych do tego, żeby ustalili, kto konkretnie odpowiada za zaniedbania organizacyjne.

Kwestia czasu

Śledztwo zostało wznowione i trwa do dziś. Najpierw przez ponad rok prokuratorzy szukali biegłego, który odpowiedziałby na kluczowe w tej sprawie pytanie: na czym dokładnie polegały błędy w szpitalu i kto za nie odpowiada?

- To, że tak długo poszukiwano biegłego, nie jest spowodowane opieszałością prokuratury. Przez ten czas zwróciliśmy się do wielu podmiotów, które nam odmówiły. Tłumaczono, że nie mają właściwych specjalistów, albo mają zbyt wiele zaległych spraw - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury.

Dodaje jednak, że to nie oznacza, iż w sprawie nic się nie działo.

- Gromadzono kolejne dowody. Prokurator dostrzegł potrzebę wystąpienia do biegłego, ale jak się okazało, jego znalezienie nie było proste - zaznacza prokurator.

Ostatecznie akta trafiły do Instytutu Badań i Ekspertyz Sądowych w Krakowie. Tam akta analizowane były przez kolejnych kilka miesięcy. Odpowiedź przyszła dopiero w styczniu tego roku. Niestety, nie była przełomowa. Biegły powielił bowiem krytyczną ocenę pracy szpitala, ale stwierdził, że nie potrafi jednoznacznie wskazać osoby winnej. Pod uwagę bierze kilka osób:

1. Kierownik pracowni kliniki obrazowej w szpitalu im. Jonschera. Bo to on akceptował grafiki, w których nie uwzględniano wymaganych przez NFZ i resort zdrowia dyżurów radiologów.

2. Zastępca dyrektora ds. medycznych szpitala. Bo to on odpowiada za efekty i skutki działania pionu leczniczego w placówce.

3. Dyrektor szpitala. Bo to on ponosi finalną odpowiedzialność za działanie szpitala (z tym, że biegły tutaj ma największe wątpliwości, bo przecież po coś dyrektor ma zastępców odpowiedzialnych za poszczególne piony).

- Faktem jest, że opinia nie daje wprost odpowiedzi, czy i kto powinien usłyszeć zarzuty. To trudna sprawa. Nie zawsze stwierdzone uchybienia dają się łatwo przełożyć na przepisy prawa karnego. Niejednokrotnie skutki w tego typu sprawach mają złożone podłoże. Niemniej jednak zrobimy wszystko, żeby w tej sprawie wyczerpać wszystkie możliwości i ostatecznie rozstrzygnąć o kwestii odpowiedzialności karnej osób w szpitalu imienia Jonschera - komentuje Kopania.

Dodaje, że w najbliższych dniach mają zostać przeprowadzone dodatkowe przesłuchania. Wtedy też zadecyduje, czy zlecić kolejną opinię.

Pacjenta nie udało się uratowaćTVN24 Łódź

Przeprosiny i awaria, której nie było

Monika Blejzyk kilka dni po śmierci męża nagrała w szpitalu im. Jonschera film ukrytą kamerą. Bliscy zmarłego dopytują na nagraniu osobę ubraną w biały kitel, dlaczego pacjent nie został poddany badaniu USG ani przebadany tomografem komputerowym.

- Organizacja pracy w tym szpitalu jest taka, że w wolne dni od pracy takich badań nie można wykonywać (2 maja przypadał wtedy w piątek, ale szpital pracował w trybie weekendowym, bo lekarze odbierali wolne za 3 maja - red.) - odpowiada rozmówczyni. Według rodziny to lekarka ze szpitala im. Jonschera.

Na rozmowę przed naszą kamerą, tuż po tragedii zgodził się ówczesny dyrektor ds. medycznych szpitala im. Jonschera. Wtedy twierdził, że Mirosław Blejzyk nie został przebadany "ze względów technicznych". - Akurat tego dnia mieliśmy przejściowe problemy, które czasowo nie pozwalały na wykonanie badania - twierdził dyrektor.

Potem - już w czasie składania zeznań - o żadnej awarii nie mówił.

- Lekarze na początku nam współczuli i przepraszali. Tłumaczyli w prywatnych rozmowach, że nie mogli zrobić nic więcej; zrzucali winę na dyrekcję - opowiada Monika Blejzyk.

Lekarze w czasie śledztwa tłumaczyli, że wielokrotnie mieli alarmować dyrektora ds. medycznych, że brak radiologa w weekendy może skończyć się tragedią. Nic jednak więcej w tej sprawie nie zrobili.

"Formalnie nie oponowali przeciwko takim praktykom, czyli akceptowali stan rzeczy. Według mojej opinii do nieprawidłowości i zaniedbań dopuścili się więc wszyscy lekarze" - skomentował ten fakt biegły powołany przez prokuraturę.

***

Po śmierci Mirosława Blejzyka w szpitalu im. Jonschera zmieniła się dyrekcja. Niedługo też po majowej tragedii zmieniono grafiki tak, aby zawsze w pogotowiu był lekarz radiolog.

- Ja tej sprawy po prostu nie odpuszczę. Mam wrażenie, że prokuratura gra na czas. Czeka, aż umrę. Może i tak będzie, ale dopóki tu jestem, będę walczyć o sprawiedliwość - kończy Monika Blejzyk.

Autor: bż/i//kwoj / Źródło: TVN24 Łódź

Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź

Pozostałe wiadomości

W latach 60. w Ozieranach Małych (Podlaskie) mieszkało 200 osób, teraz zostało dwóch rolników i muzyk. Sołtys Leszek Skrodzki marzy o tym, żeby ponownie zaludnić wieś i proponuje, że wydzierżawi swoje działki oraz będzie pośredniczył w znalezieniu spadkobierców pustych domów we wsi.

Są puste domy, rośnie topinambur, spotkać można Wyrdasa i Ąpija. Sołtys chce odrodzić opustoszałą wieś 

Są puste domy, rośnie topinambur, spotkać można Wyrdasa i Ąpija. Sołtys chce odrodzić opustoszałą wieś 

Źródło:
tvn24.pl

Z tego spotkania będą wyciągnięte wnioski dla polityki europejskiej. Po pierwsze, mam nadzieję, takie, że Europa wreszcie zacznie wydawać więcej na obronność - mówił o konkluzjach Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa Radosław Sikorski. - Są powody zarówno do nadziei, jak i do niepokoju - mówił o zapowiedzi rozmów pokojowych w sprawie Ukrainy.

"Są powody zarówno do nadziei, jak i do niepokoju"

"Są powody zarówno do nadziei, jak i do niepokoju"

Źródło:
TVN24, PAP

Dzieci rosną szybko w stosunku do dorosłych i tak samo nowotwory dziecięce. Dynamika nowotworów dziecięcych potrafi być zaskakująca nawet dla lekarzy. Są takie nowotwory dziecięce, które w ciągu jednej doby potrafią podwoić swoją objętość. To znaczy, że coś, co trzy dni temu w ogóle nie istniało, dzisiaj może być stanem zagrożenia życia - wskazywał w TVN24 profesor Jan Styczyński, konsultant krajowy w dziedzinie onkologii i hematologii dziecięcej. W sobotę obchodziliśmy Międzynarodowy Dzień Onkologii Dziecięcej.

"Jeżeli występuje więcej niż jeden z tych objawów, może być to wczesna oznaka nowotworu"

"Jeżeli występuje więcej niż jeden z tych objawów, może być to wczesna oznaka nowotworu"

Źródło:
TVN24

Prokuratura trzykrotnie umarzała śledztwo w sprawie bloku komunalnego na Piaskowej. Biegłym nie udało się jednoznacznie ocenić, czy uszkodzenia ścian i konstrukcji mogły doprowadzić do katastrofy budowlanej. Dotychczas nie wskazano odpowiedzialnych za to, że budynek niszczeje. Według urzędników powodem są błędy projektowe.

Blok nie miał nawet kilku lat, gdy zaczęły pękać ściany i uginać się stropy. Winnych brak

Blok nie miał nawet kilku lat, gdy zaczęły pękać ściany i uginać się stropy. Winnych brak

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na większe ocieplenie poczekamy do przełomu lutego i marca. Sprawdź długoterminową, 16-dniową prognozę temperatury, przygotowaną przez prezentera i synoptyka tvnmeteo.pl Tomasza Wasilewskiego.

Pogoda na 16 dni: mróz jeszcze trochę potrzyma

Pogoda na 16 dni: mróz jeszcze trochę potrzyma

Źródło:
tvnmeteo.pl

Stołeczne pogotowie poinformowało o tragicznych wydarzeniach w Rembertowie. Przed jednym z bloków znaleziono kobietę z ranami postrzałowymi. Poszkodowana 27-latka trafiła do szpitala, gdzie trwa walka o jej życie. W mieszkaniu z kolei znaleziono ciało 30-letniego mężczyzny.

Kobieta z ranami postrzałowymi przed budynkiem, ciało mężczyzny w mieszkaniu

Kobieta z ranami postrzałowymi przed budynkiem, ciało mężczyzny w mieszkaniu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Często start-upy tworzą ludzie, którzy nie mają pojęcia o programowaniu. Wymyślają rewelacyjne, ale tylko teoretycznie pomysły - twierdzi Artur Majtczak, programista, twórca popularnych Super Kulek i ALLPlayera. - Znam takie, które zdobyły i po dwadzieścia milionów złotych od inwestorów, ale wiem, że nie zbudują rozwiązania - dodaje w rozmowie z redakcją biznesową tvn24.pl.

"Wiele start-upów się w tym miejscu wykłada"

"Wiele start-upów się w tym miejscu wykłada"

Źródło:
tvn24.pl

Technologiczny gigant Google, na prośbę rządów między innymi Rosji i Chin, usuwał treści, które mogą być niewygodne dla tamtejszych władz. Sprawę opisuje brytyjski Guardian, przywołując ustalenia dziennikarskiego śledztwa tygodnika "Observer".

"Zabawa w Boga". Jak gigant usuwa treści

"Zabawa w Boga". Jak gigant usuwa treści

Źródło:
Guardian, Observer

Policja, pod nadzorem prokuratury, bada przyczyny tragedii w Gozdowie w województwie lubelskim. Ze wstępnych ustaleń wynika, że 49-latka przyjechała do jednego z domów, żeby rozpalić w piecu. Doszło do wybuchu. Kobieta nie żyje.

Rozpalała w piecu, doszło do wybuchu, zginęła na miejscu

Rozpalała w piecu, doszło do wybuchu, zginęła na miejscu

Źródło:
tvn24.pl

39-latka z powiatu białostockiego dostała na komunikatorze internetowym wiadomość od osoby, która podawała się za znanego polskiego wokalistę. W zamian za wpłaty miała dostać między innymi kartę VIP, uprawniającą do wchodzenia na wszystkie koncerty i eventy. Straciła w sumie 21 tysięcy złotych.

Napisał do niej "znany wokalista" z ofertą karty VIP. Zrobiła 10 przelewów

Napisał do niej "znany wokalista" z ofertą karty VIP. Zrobiła 10 przelewów

Źródło:
tvn24.pl

Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wysłało alert w związku ze złą jakością powietrza. SMS-owe ostrzeżenie otrzymały osoby przebywające na terenie części województwa śląskiego.

Alert RCB. "Unikaj aktywności na zewnątrz i wietrzenia mieszkania"

Alert RCB. "Unikaj aktywności na zewnątrz i wietrzenia mieszkania"

Źródło:
RCB, tvnmeteo.pl

Mam ciekawe informacje na temat tego, co dzieje się wokół walki o prezesurę NIK dla Mariana Banasia - powiedział dziennikarz TVN24 Konrad Piasecki, zapowiadając program "W kuluarach". - Mam wrażenie, że i to wejście do gry prezydenckiej i kontrole mają być jakimś argumentem, nie tyle w sporze o prezydenturę, ile w zabiegach Mariana Banasia o drugą kadencję - mówił.

"Marian Banaś zaczął wielką grę"

"Marian Banaś zaczął wielką grę"

Źródło:
TVN24

Policjanci drogówki dwukrotnie w ciągu godziny zatrzymali w Tomicach (Mazowieckie) tego samego kierowcę. Mężczyzna przekroczył dozwoloną prędkość i został ukarany dwoma mandatami oraz punktami karnymi.

"Ten sam patrol, to samo miejsce i ten sam kierowca". Dwa mandaty w godzinę

"Ten sam patrol, to samo miejsce i ten sam kierowca". Dwa mandaty w godzinę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Obywatel Malty "zażartował" podczas odprawy na lotnisku w Balicach, że w bagażu ma granat, broń i narkotyki. Interweniowali strażnicy graniczni, a mężczyzna nigdzie nie poleciał. Z kolei 24-letni Brytyjczyk samolot opuścił w asyście. Z powodu papierosa.

Pochwalił się "granatem, bronią i narkotykami" w bagażu

Pochwalił się "granatem, bronią i narkotykami" w bagażu

Źródło:
tvn24.pl

Francja rozmawia ze swoimi sojusznikami o zorganizowaniu nieformalnego szczytu europejskich przywódców w celu omówienia kwestii Ukrainy - poinformował Reuters, powołując się na źródła. Czterej europejscy dyplomaci potwierdzili, że do spotkania ma dojść w poniedziałek w Paryżu. Prezydent Finlandii Alexander Stubb przekazał, że USA zwróciły się do krajów europejskich z pytaniem, co mogą wnieść w zakresie gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy.

Media o nieformalnym szczycie w Paryżu i ankiecie od USA

Media o nieformalnym szczycie w Paryżu i ankiecie od USA

Źródło:
PAP

Do 250 starć bojowych doszło w sobotę na frontach Ukrainy. Według projektu DeepState, który nanosi na mapy pozycje walczących stron, był to najcięższy dzień na polu bitwy w Ukrainie od początku tego roku. W tym samym czasie w Niemczech trwa Monachijska Konferencja Bezpieczeństwa, gdzie jednym z dominujących tematów jest wojna w Ukrainie.

"To był najcięższy dzień na polu bitwy w tym roku"

"To był najcięższy dzień na polu bitwy w tym roku"

Źródło:
PAP

Postępowanie dowodowe będzie w większym stopniu koncentrowało się na osobie pokrzywdzonej, a nie na tym, czy sprawca miał świadomość podjęcia aktywności seksualnej bez zgody drugiej osoby - mówiła w TVN24 doktor Dominika Czerniak, prawniczka z Katedry Postępowania Karnego Uniwersytetu Wrocławskiego. Komentowała zmiany w przepisach dotyczących definicji gwałtu. Jej zdaniem hasło "tylko tak oznacza zgodę" nie zostało de facto wprowadzone.

"'Tylko tak oznacza zgodę' nie zostało w pełni implementowane do naszego porządku prawnego"

"'Tylko tak oznacza zgodę' nie zostało w pełni implementowane do naszego porządku prawnego"

Źródło:
TVN24

Odebrał paczki, w domu je otworzył i od razu powiadomił policję. Zaniepokoiła go ich zawartość. Dopiero wtedy zauważył też, że nie należały do niego. Właściwy odbiorca został zatrzymany, gdy tylko pojawił się w punkcie kurierskim. Grozi mu nawet 20 lat więzienia. Paczki nadane zostały w Hiszpanii.

Otworzył odebrane paczki i od razu wezwał policję

Otworzył odebrane paczki i od razu wezwał policję

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na całym świecie obserwujemy rosnący popyt na fizyczne złoto. Jest to związane z obawami przed wprowadzeniem ceł na ten kruszec przez administrację Donalda Trumpa - przekazał Mirosław Budzicki, strateg rynków walutowych w PKO BP. Od początku ubiegłego roku ceny złota wzrosły o ponad 40 procent.

Kolejka nagle zrobiła się dłuższa. "To tak, jakby wiele osób chciało wypłacić środki z bankomatu"

Kolejka nagle zrobiła się dłuższa. "To tak, jakby wiele osób chciało wypłacić środki z bankomatu"

Źródło:
PAP
Pan Schmidt daje żółtą kartkę, "księgowy" może stracić stołek. Dokąd zmierzają Niemcy?

Pan Schmidt daje żółtą kartkę, "księgowy" może stracić stołek. Dokąd zmierzają Niemcy?

Źródło:
tvn24.pl
Premium

W akwarium ogrodu zoologicznego w Sao Paulo w Brazylii na świat przyszła pierwsza samica niedźwiedzia polarnego w Ameryce Łacińskiej. Młode o imieniu Nur jest dzieckiem pary niedźwiedzi sprowadzonych 10 lat temu ze wschodniej Europy.

Narodziny, które przeszły do historii

Narodziny, które przeszły do historii

Źródło:
BBC, Agencia Brasil

W zoo w Gdańsku na świat przyszły golce piaskowe. Chociaż swoim wyglądem mogą "budzić mieszane uczucia", są to niezwykłe zwierzęta. Słyną z długowieczności i odporności na choroby. Bez dostępu tlenu potrafią przetrwać nawet kilkanaście minut.

"W ich kolonii panuje ścisła hierarchia, rządzi królowa". Nowi mieszkańcy gdańskiego zoo

"W ich kolonii panuje ścisła hierarchia, rządzi królowa". Nowi mieszkańcy gdańskiego zoo

Źródło:
Gdański Ogród Zoologiczny/ TVN24

Zagubiony pies wszedł do tramwaju linii nr 20 we Wrocławiu. Zwierzę zauważył motorniczy MPK Wrocław. "Piesek tak dobrze się poczuł, że zjadł nawet z panem śniadanie" - podaje biuro prasowe UM Wrocławia.

Pies, który jeździ tramwajem. Śniadanie zjadł z motorniczym

Pies, który jeździ tramwajem. Śniadanie zjadł z motorniczym

Źródło:
tvn24.pl

Kolejne dwie ofiary śmiertelne czwartkowego ataku terrorystycznego w Monachium. Zmarła dwulatka i jej mama. Rannych jest 39 osób. Kierowca, który wjechał w demonstrację, to 24-letni Afgańczyk, który przyznał, że staranował demonstrantów świadomie.

Kolejne osoby zmarły po ataku w Monachium. Wśród nich dwulatka

Kolejne osoby zmarły po ataku w Monachium. Wśród nich dwulatka

Źródło:
PAP

Na stacji kolejowej w New Delhi w wyniku chaosu i paniki zginęło co najmniej 18 osób, w tym 14 kobiet i troje dzieci. Lokalne władze podały, że całe zajście trwało około 15-20 minut. Według indyjskich mediów, podróżni chcieli dotrzeć na opóźniony pociąg do miasta Prajagradź, gdzie odbywa się Wielkie Święto Dzbana.

Panika na dworcu. W kwadrans zginęło co najmniej 18 osób

Panika na dworcu. W kwadrans zginęło co najmniej 18 osób

Aktualizacja:
Źródło:
PAP

Mężczyzna w Mediolanie oddał się w ręce policji. "Mam już dość kradzieży, aresztujcie mnie" - powiedział funkcjonariuszom na komisariacie. W minionych miesiącach dokonał serii napadów na sklepy z kosmetykami oraz ubraniami w centrum miasta.

"Mam już dość". Złodziej przyszedł na komisariat

"Mam już dość". Złodziej przyszedł na komisariat

Źródło:
PAP

Prezydent USA Donald Trump ogłosił, że chociaż Hamas uwolnił trzech kolejnych zakładników, to jednak nie wypuścił wszystkich porwanych. Przekazał, że w tej sytuacji to Izrael będzie musiał zdecydować, jak dalej postępować z Hamasem, a USA poprą każdą decyzję tego państwa. Wcześniej Trump zapowiadał, że jeśli Hamas nie wypuści do soboty wszystkich izraelskich zakładników, "rozpęta się piekło".

Termin minął, Trump groził "rozpętaniem piekła". Teraz ponownie zabrał głos

Termin minął, Trump groził "rozpętaniem piekła". Teraz ponownie zabrał głos

Źródło:
PAP

Reporter TVN24 Artur Molęda został nagrodzony na dziesiątej gali finałowego plebiscytu lotniczego "Cumulusy" na Stadionie Narodowym. Statuetkę w kategorii film otrzymał za reportaż "Strażnicy nieba". Można go zobaczyć w TVN24 GO. Jak mówił nasz dziennikarz, najtrudniejszym zadaniem w pracy nad reportażem było przekonanie wojska, że warto go zrealizować.

Reporter TVN24 Artur Molęda nagrodzony. "Najtrudniej było przekonać wojsko"

Reporter TVN24 Artur Molęda nagrodzony. "Najtrudniej było przekonać wojsko"

Źródło:
TVN24
"Codziennie dźgano kogoś nożem". Polski podróżnik o "piekle" w kongijskim więzieniu

"Codziennie dźgano kogoś nożem". Polski podróżnik o "piekle" w kongijskim więzieniu

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Zagrożenia są na coraz większą skalę i potrafią być znacznie bardziej groźne i dotkliwe. To już nie jednostki, ale prawdziwa zorganizowana przestępczość - mówi w rozmowie z redakcją biznesową tvn24.pl Derek Manky, Global VP Threat Intelligence w firmie Fortinet zajmującej się cyberbezpieczeństwem.

Działają "jak zorganizowana przestępczość", "zarabiają miliardy". Ekspert ostrzega

Działają "jak zorganizowana przestępczość", "zarabiają miliardy". Ekspert ostrzega

Źródło:
tvn24.pl

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg podsumowała najważniejsze wydarzenia ze świata filmu i muzyki w mijającym tygodniu. W programie między innymi o najnowszym filmie o Bridget Jones, Harrisonie Fordzie w filmie Marvela, rozdaniu Orłów, Berlinale oraz nowym festiwalu Dawida Podsiadło.

Kolejny film o Bridget Jones w kinach, nowy festiwal, nominacje do Orłów

Kolejny film o Bridget Jones w kinach, nowy festiwal, nominacje do Orłów

Źródło:
tvn24.pl