"Płotki skazane, grubych ryb nie ruszają". Po pięciu latach śledczy wiedzą tyle, co na początku

[object Object]
Mąż pani Moniki zmarł 3 maja 2014 rokuTVN24 Łódź
wideo 2/2

Mirosław Blejzyk zmarł, bo był długi weekend. Bo w szpitalu, do którego trafił, zgodnie z zaleceniem dyrekcji w te dni nie wykonywano podstawowych badań. I chociaż na organizacji pracy placówki suchej nitki nie zostawiają specjaliści, to prokuratura od pięciu lat nie potrafi ustalić, czy doszło do przestępstwa i kto za nie powinien odpowiedzieć.

- Skazano tych, których skazać było najłatwiej. Lekarzy. A decydentów, przez których pacjenci całymi latami byli narażeni na koszmarny los mojego męża, nikt nie chce ruszyć - mówi Monika Blejzyk z Łodzi. Wdowa od maja 2014 roku.

Pięć lat temu, w długi majowy weekend, jej mąż trafił do szpitala im. Jonschera w Łodzi. Eksperci – lekarze, medycy związani z Ministerstwem Zdrowia i Narodowym Funduszem Zdrowia - którzy w ostatnich latach wypowiadali się w tej sprawie, nie mieli wątpliwości: w tym szpitalu zabrano pacjentowi ostatnią szansę na przeżycie.

57-letni Mirosław Blejzyk miał sączącego się tętniaka aorty brzusznej. Skarżył się na ból podbrzusza.

Lekarze – jak jednomyślnie twierdzą eksperci, analizujący na potrzeby sprawy dokumentację medyczną - powinni go natychmiast operować. Ale zamiast tego pacjent trafił na sześć godzin do szpitalnego łóżka. Podawano mu leki przeciwbólowe. Nie wykonano USG jamy brzusznej.

Nie zrobiono tego - bo jak już w 2014 roku nagłośniliśmy na tvn24.pl - w szpitalu tym, wbrew rozporządzeniom ministra zdrowia, można było skutecznie przebadać pacjentów tylko w dni powszednie. W 2014 roku, kiedy Mirosław Blejzyk został przyjęty na szpitalny oddział, 1 maja wypadał w czwartek. Chociaż 2 maja teoretycznie był powszednim dniem pracy, to szpital pracował jak w weekend z powodu majówki.

Po naszej publikacji na placówkę posypały się gromy: szpital krytykowali biegli lekarze powołani przez resort zdrowia, przedstawiciele Rzecznika Praw Pacjenta, biegli w zakresie medycyny obrazowej oraz kontrolerzy Narodowego Funduszu Zdrowia, który ostatecznie nałożył na placówkę ponad 90 tysięcy złotych kary.

Wszyscy podkreślali, że w święta i weekendy w szpitalu nie było radiologów, bo ich dyżurów nie zaplanowała dyrekcja. Czyli pacjentów po prostu nie można było przebadać.

- Śmierć chorego nie była wynikiem błędu lekarskiego, ale poważnych niedociągnięć organizacyjnych powodujących faktyczne pozbawienie pacjentów diagnostyki w trybie ostrodyżurowym - przesądzał jeszcze w 2014 roku ówczesny wojewódzki konsultant ds. radiologii prof. Ludomir Stefańczyk.

Kiedy wypowiadał te słowa, sprawę badała już łódzka prokuratura. Do teraz śledczy nie wiedzą jednak niemal nic ponad to, co wiedzieli na początku sprawy. Ot, ktoś popełnił błąd, podjął złą decyzję, ale nie wiadomo kto.

Do dzisiaj nikt nie usłyszał zarzutów za to, jak działał szpital.

Lekarze pod sąd, dyrekcja szpitala pod lupę śledczych
Lekarze pod sąd, dyrekcja szpitala pod lupę śledczychTVN24 Łódź

Nie umarzajcie!

Prokurator badająca sprawę w 2016 roku wysłała akt oskarżenia przeciwko dwóm lekarzom, którzy zajmowali się Mirosławem Blejzykiem. 51-letni Marcin Ś. z izby przyjęć oraz 43-letnia Katarzyna P. dyżurująca na chirurgii zostali oskarżeni o nieumyślne narażenie pacjenta na utratę zdrowia lub życia. 12 marca tego roku zostali za to nieprawomocnie skazani na pół roku więzienia w zawieszeniu na rok. Sędzia uzasadniając wyrok podkreślała, że lekarze byli bierni i nie zrobili wszystkiego, żeby jak najszybciej zdiagnozować pacjenta.

Monika Blejzyk uważa, że nie tylko lekarze powinni usłyszeć wyrok.

- Nie chcę ich obrażać, ale oni są płotkami w tej sprawie. Zabrakło im empatii, uwagi i pewnie umiejętności. Ale, na Boga, przecież to nie oni ustawili pracę placówki tak, że była ona karykaturą szpitala - mówi Blejzyk.

Już kilka miesięcy po wyłączeniu z materiałów wątku odpowiedzialności dyrekcji - stało się to 16 maja 2016 roku - prokuratorskie śledztwo w tym zakresie zostało umorzone. Był 27 października 2016 roku.

Prokurator prowadząca stwierdziła "brak znamion czynu zabronionego". Decyzję oparła m.in. na zeznaniach przesłuchiwanego w charakterze świadka dyrektora ds. medycznych szpitala. Twierdził on, że chociaż radiologa faktycznie nie było, to badanie feralnego dnia można było z powodzeniem wykonać. Według jego wersji lekarz radiolog był pod telefonem. Co więcej, wyniki rzekomo mogli w każdym momencie zaopiniować lekarze z innego ośrodka, do których można było wysłać wyniki badań drogą elektroniczną. Tyle wynika z zeznań dyrektora ds. medycznych, które znajdują się w aktach sprawy.

Prokuratorzy nie dociekali nawet, na ile to wyjaśnienie jest prawdziwe. Zaczęli dopiero po tym, jak sąd - po skardze wdowy - nakazał im wznowienie sprawy. Dopiero wtedy powołali biegłego.

W styczniu 2017 roku sędzia wskazała, że:

1. decyzja o zakończeniu śledztwa jest przedwczesna,

2. mówienie o "braku znamion czynu zabronionego" kłóci się z ustaleniami ekspertów, którzy badali pracę szpitala,

3. prokuratura nie sprawdziła, czy lekarze mieli, czy też nie mieli możliwości wykonania badań.

Sąd zobowiązał też śledczych do tego, żeby ustalili, kto konkretnie odpowiada za zaniedbania organizacyjne.

Kwestia czasu

Śledztwo zostało wznowione i trwa do dziś. Najpierw przez ponad rok prokuratorzy szukali biegłego, który odpowiedziałby na kluczowe w tej sprawie pytanie: na czym dokładnie polegały błędy w szpitalu i kto za nie odpowiada?

- To, że tak długo poszukiwano biegłego, nie jest spowodowane opieszałością prokuratury. Przez ten czas zwróciliśmy się do wielu podmiotów, które nam odmówiły. Tłumaczono, że nie mają właściwych specjalistów, albo mają zbyt wiele zaległych spraw - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury.

Dodaje jednak, że to nie oznacza, iż w sprawie nic się nie działo.

- Gromadzono kolejne dowody. Prokurator dostrzegł potrzebę wystąpienia do biegłego, ale jak się okazało, jego znalezienie nie było proste - zaznacza prokurator.

Ostatecznie akta trafiły do Instytutu Badań i Ekspertyz Sądowych w Krakowie. Tam akta analizowane były przez kolejnych kilka miesięcy. Odpowiedź przyszła dopiero w styczniu tego roku. Niestety, nie była przełomowa. Biegły powielił bowiem krytyczną ocenę pracy szpitala, ale stwierdził, że nie potrafi jednoznacznie wskazać osoby winnej. Pod uwagę bierze kilka osób:

1. Kierownik pracowni kliniki obrazowej w szpitalu im. Jonschera. Bo to on akceptował grafiki, w których nie uwzględniano wymaganych przez NFZ i resort zdrowia dyżurów radiologów.

2. Zastępca dyrektora ds. medycznych szpitala. Bo to on odpowiada za efekty i skutki działania pionu leczniczego w placówce.

3. Dyrektor szpitala. Bo to on ponosi finalną odpowiedzialność za działanie szpitala (z tym, że biegły tutaj ma największe wątpliwości, bo przecież po coś dyrektor ma zastępców odpowiedzialnych za poszczególne piony).

- Faktem jest, że opinia nie daje wprost odpowiedzi, czy i kto powinien usłyszeć zarzuty. To trudna sprawa. Nie zawsze stwierdzone uchybienia dają się łatwo przełożyć na przepisy prawa karnego. Niejednokrotnie skutki w tego typu sprawach mają złożone podłoże. Niemniej jednak zrobimy wszystko, żeby w tej sprawie wyczerpać wszystkie możliwości i ostatecznie rozstrzygnąć o kwestii odpowiedzialności karnej osób w szpitalu imienia Jonschera - komentuje Kopania.

Dodaje, że w najbliższych dniach mają zostać przeprowadzone dodatkowe przesłuchania. Wtedy też zadecyduje, czy zlecić kolejną opinię.

Pacjenta nie udało się uratowaćTVN24 Łódź

Przeprosiny i awaria, której nie było

Monika Blejzyk kilka dni po śmierci męża nagrała w szpitalu im. Jonschera film ukrytą kamerą. Bliscy zmarłego dopytują na nagraniu osobę ubraną w biały kitel, dlaczego pacjent nie został poddany badaniu USG ani przebadany tomografem komputerowym.

- Organizacja pracy w tym szpitalu jest taka, że w wolne dni od pracy takich badań nie można wykonywać (2 maja przypadał wtedy w piątek, ale szpital pracował w trybie weekendowym, bo lekarze odbierali wolne za 3 maja - red.) - odpowiada rozmówczyni. Według rodziny to lekarka ze szpitala im. Jonschera.

Na rozmowę przed naszą kamerą, tuż po tragedii zgodził się ówczesny dyrektor ds. medycznych szpitala im. Jonschera. Wtedy twierdził, że Mirosław Blejzyk nie został przebadany "ze względów technicznych". - Akurat tego dnia mieliśmy przejściowe problemy, które czasowo nie pozwalały na wykonanie badania - twierdził dyrektor.

Potem - już w czasie składania zeznań - o żadnej awarii nie mówił.

- Lekarze na początku nam współczuli i przepraszali. Tłumaczyli w prywatnych rozmowach, że nie mogli zrobić nic więcej; zrzucali winę na dyrekcję - opowiada Monika Blejzyk.

Lekarze w czasie śledztwa tłumaczyli, że wielokrotnie mieli alarmować dyrektora ds. medycznych, że brak radiologa w weekendy może skończyć się tragedią. Nic jednak więcej w tej sprawie nie zrobili.

"Formalnie nie oponowali przeciwko takim praktykom, czyli akceptowali stan rzeczy. Według mojej opinii do nieprawidłowości i zaniedbań dopuścili się więc wszyscy lekarze" - skomentował ten fakt biegły powołany przez prokuraturę.

***

Po śmierci Mirosława Blejzyka w szpitalu im. Jonschera zmieniła się dyrekcja. Niedługo też po majowej tragedii zmieniono grafiki tak, aby zawsze w pogotowiu był lekarz radiolog.

- Ja tej sprawy po prostu nie odpuszczę. Mam wrażenie, że prokuratura gra na czas. Czeka, aż umrę. Może i tak będzie, ale dopóki tu jestem, będę walczyć o sprawiedliwość - kończy Monika Blejzyk.

Autor: bż/i//kwoj / Źródło: TVN24 Łódź

Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź

Pozostałe wiadomości

Iracka gwiazda mediów społecznościowych Ghufran Sawadi, znana jako Umm Fahad, została zastrzelona w piątek wieczorem przed swoim domem w Bagdadzie - poinformowało CNN źródło w policji.

Gwiazda TikToka zastrzelona w Bagdadzie

Gwiazda TikToka zastrzelona w Bagdadzie

Źródło:
CNN

Wszyscy się śmieją, a powinni się bać - napisał w niedzielę rano w mediach społecznościowych premier Donald Tusk, komentując wystąpienie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego na sobotniej konwencji partii dotyczącej przyszłości Unii Europejskiej.

Tusk po wystąpieniu Kaczyńskiego: wszyscy się śmieją, a powinni się bać

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Władze Łotwy zaapelowały do rodaków o przekształcanie piwnic i innych pomieszczeń podziemnych ich domów w schrony przeciwlotnicze. Apel wystosowano z obawy przed Rosją, przy okazji tradycyjnego dnia sprzątania i porządkowania kraju.

Piwnice mają służyć za schrony. Ruszyło wielkie sprzątanie

Piwnice mają służyć za schrony. Ruszyło wielkie sprzątanie

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Trwa ocena szkód wyrządzonych przez tornada, jakie w sobotnią noc przeszły nad częścią Stanów Zjednoczonych. W miejscowości Minden w stanie Iowa żywioł zniszczył prawie połowę budynków. Mieszkańcy opowiadali, że niektóre domy zostały po prostu zmiecione z powierzchni ziemi.

Tornado rozszarpało pół miasta. "Dom całkowicie zniknął z powierzchni ziemi"

Tornado rozszarpało pół miasta. "Dom całkowicie zniknął z powierzchni ziemi"

Źródło:
PAP, Reuters, Des Moines Register

Słychać było rechot prawej strony sali na dość oczywiste stwierdzenia, że Niemcy są naszym bardzo ważnym partnerem - mówił szef MSZ Radosław Sikorski w "Faktach po Faktach", komentując reakcje na jego wystąpienie o celach polityki zagranicznej. Przyznał, że "zdziwiła" go reakcja prezydenta. Sikorski przekazał też, że "pierwsze wnioski" o zmiany na stanowiskach ambasadorów poszły już do Andrzeja Dudy. - Zobaczymy, co pan prezydent zrobi - dodał.

Radosław Sikorski o reakcji Andrzeja Dudy na jego wystąpienie. "Zdziwiła mnie"

Radosław Sikorski o reakcji Andrzeja Dudy na jego wystąpienie. "Zdziwiła mnie"

Źródło:
TVN24
Jola Ogar-Hill: mam żonę i córkę, a w Polsce jestem bezdzietną panną

Jola Ogar-Hill: mam żonę i córkę, a w Polsce jestem bezdzietną panną

Premium

Lekarz ze szpitala w Gorzowie Wielkopolskim został aresztowany pod zarzutem zabójstwa. Chodzi o odmowę podjęcia uporczywej terapii po stwierdzeniu u pacjenta śmierci mózgu. Komisja medyków, którą powołał szpital, ustaliła, że lekarz nie jest winny, ale do prokuratury zwrócił się inny lekarz z tego samego szpitala.

Lekarz z Ukrainy usłyszał zarzut zabójstwa 86-latka. Zawiadomienie złożył jego kolega z pracy

Lekarz z Ukrainy usłyszał zarzut zabójstwa 86-latka. Zawiadomienie złożył jego kolega z pracy

Źródło:
Fakty TVN

PiS zarejestrowało kandydatów do Parlamentu Europejskiego z okręgu numer 13, czyli województw zachodniopomorskiego i lubuskiego. Na pierwszym miejscu znalazł się europoseł Joachim Brudziński, drugie miejsce zajęła Elżbieta Rafalska, trzecie Małgorzata Golińska, czwarty jest Jerzy Materna, a piąty Artur Szałabawka.

"Mamy to!" Brudziński "jedynką" w wyborach do europarlamentu

"Mamy to!" Brudziński "jedynką" w wyborach do europarlamentu

Źródło:
PAP

Hamas opublikował w sobotę nowe nagranie, na którym widać dwóch izraelskich zakładników przetrzymywanych w Strefie Gazy od czasu ataku na Izrael w październiku 2023 roku. Jednym z nich jest Keith Siegel, którego żona została uwolniona podczas listopadowego rozejmu. - Nie mówię. Krzyczę i potrzebuję wsparcia od całego świata, aby pomógł uwolnić Keitha i wszystkich zakładników - oświadczyła kobieta w rozmowie z BBC.

Dwóch zakładników na nagraniu udostępnionym przez Hamas. Żona jednego z nich "woła" o pomoc

Dwóch zakładników na nagraniu udostępnionym przez Hamas. Żona jednego z nich "woła" o pomoc

Źródło:
Reuters, BBC

795 dni temu rozpoczęła się inwazja zbrojna Rosji na Ukrainę. Siły rosyjskie zaatakowały kilka obwodów ukraińskich używając dronów szturmowych Shahed. W rejonie lotniska wojskowego Rosjan na zaanektowanym Krymie było słychać potężny wybuch. Podsumowujemy, co wydarzyło się w ostatnich godzinach w Ukrainie i wokół niej.

Ukraina. Najważniejsze wydarzenia ostatnich godzin

Ukraina. Najważniejsze wydarzenia ostatnich godzin

Źródło:
PAP

Brazylijskie służby, w czasie poszukiwań zaginionego żołnierza, odnalazły siedem ciał w ukrytych grobach. Mogą to być ofiary lokalnych gangów zajmujących się między innymi handlem narkotykami. Nie potwierdzono dotąd, by któreś z ciał należało do wojskowego.

Szukali zaginionego żołnierza, odnaleźli siedem ciał

Szukali zaginionego żołnierza, odnaleźli siedem ciał

Źródło:
PAP

Rosyjska "flota widmo" przewozi na oczach Zachodu ropę naftową i broń omijając sankcje - pisze w sobotę włoski dziennik "Corriere della Sera". Transportowane przez statki uzbrojenie trafia na front ukraiński.

Transporty pod nosem Zachodu. "To znak, że na pokładzie był wrażliwy ładunek"

Transporty pod nosem Zachodu. "To znak, że na pokładzie był wrażliwy ładunek"

Źródło:
PAP

Koncern paliwowy Galp odkrył u brzegów Namibii, na południu Afryki, złoże ropy naftowej uważane za jedno z największych na świecie. Według wstępnych szacunków portugalskiej firmy zasobność złoża to co najmniej 10 miliardów baryłek ropy naftowej.

Odkryto potężne złoże ropy. Jedno z największych na świecie

Odkryto potężne złoże ropy. Jedno z największych na świecie

Źródło:
PAP

Po ośmiu latach od postawienia zarzutów dotyczących szpiegostwa, umorzono śledztwo wobec generałów Janusza Noska, Piotra Pytla oraz pułkownika Krzysztofa Duszy - przekazał adwokat jednego z oficerów. Dochodzenie, jak wynika z informacji tvn24.pl, trzykrotnie próbowano zakończyć jeszcze w czasach rządów Zjednoczonej Prawicy.

Koniec ośmioletniego śledztwa wobec generałów podejrzanych o szpiegostwo

Koniec ośmioletniego śledztwa wobec generałów podejrzanych o szpiegostwo

Źródło:
tvn24.pl, PAP

IMGW ostrzega przed zagrożeniami meteorologicznymi. W południowej Polsce obowiązują alarmy przed roztopami, które utrzymają się nawet do środy. Sprawdź, gdzie może być niebezpiecznie.

Alarmy IMGW. Sprawdź, gdzie należy uważać

Alarmy IMGW. Sprawdź, gdzie należy uważać

Źródło:
IMGW

Polski turysta, odwiedzający norweski archipelag arktyczny Svalbard, został ukarany grzywną w wysokości ponad 1100 dolarów amerykańskich (blisko 4,5 tysiąca złotych) za zbliżenie się do morsa. Zachowanie zakłócające spokój dzikich zwierząt jest w tym miejscu niezgodne z prawem.

Turysta z Polski ukarany grzywną za zbliżenie się do morsa

Turysta z Polski ukarany grzywną za zbliżenie się do morsa

Źródło:
BBC

W Bogocie, stolicy Kolumbii, w domu mieszka rodzina z ponad 20 krowami. Warunki, w jakich są przetrzymywane, pozostawiają wiele do życzenia. Sprawą zainteresowały się lokalne władze oraz organizacje ochrony praw zwierząt.

Mieszkają w stolicy z ponad 20 krowami w domu

Mieszkają w stolicy z ponad 20 krowami w domu

Źródło:
noticiascaracol.com, El Pais, tvnmeteo.pl

Niecodzienna sytuacja w gospodarstwie rolnym w Łęce pod Łęczycą (woj. łódzkie). Pod maską ciągnika sikorki założyły gniazdo. - Orałam pole, bo mąż był w szpitalu i ten ptak siedział na tych jajkach i nic a nic się nie bał - opisuje właścicielka gospodarstwa. Przedstawiciel łódzkiego ogrodu zoologicznego przyznaje, że pierwszy raz słyszy o takiej sytuacji.

Założyła gniazdo pod maską ciągnika i "bierze udział w pracach polowych"

Założyła gniazdo pod maską ciągnika i "bierze udział w pracach polowych"

Źródło:
tvn24.pl

Już po raz czwarty Fundacja Grand Press uhonoruje Medalami Wolności Słowa Polaków w wyjątkowy sposób zasłużonych dla wolności wypowiedzi. Jak co roku swoich kandydatów mogą wskazywać również obywatele. 

Medal Wolności Słowa. Można zgłaszać kandydatów  

Medal Wolności Słowa. Można zgłaszać kandydatów  

Źródło:
Fundacja Grand Press

"Rada Polskich Mediów stanowczo sprzeciwia się bezprawnym i szkodliwym społecznie działaniom podejmowanym przez Przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wobec niezależnych mediów" - brzmi treść uchwały RPM. Sprawa dotyczy decyzji oraz wypowiedzi Macieja Świrskiego wymierzonych w redakcje TVN24, TOK FM.

Rada Polskich Mediów: działalność przewodniczącego KRRiT godzi w wolność słowa

Rada Polskich Mediów: działalność przewodniczącego KRRiT godzi w wolność słowa

Źródło:
tvn24.pl

Stacja informacyjna TVN24, należąca do globalnego koncernu medialnego Warner Bros. Discovery, była najbardziej opiniotwórczym medium w Polsce w marcu 2024 roku - wynika z najnowszego raportu Instytutu Monitorowania Mediów. Na informacje przekazywane na antenie TVN24 powoływano się ponad 4,2 tysiąca razy.

TVN24 liderem rankingu najbardziej opiniotwórczych mediów w Polsce

TVN24 liderem rankingu najbardziej opiniotwórczych mediów w Polsce

Źródło:
tvn24.pl

W Polsce rządzący skazani są na megalomanię. Do takiego wniosku doszedłem, słuchając rozmowy Pawła Kowala z Moniką Olejnik. Kowal przekonywająco opowiadał o swoich rozległych kontaktach zagranicznych. Z opowieści tych wynikało, że jego rozmówcy przypisują nam kluczową rolę w rozgrywającym się na teranie Ukrainy konflikcie Rosja-Zachód. Piszę "konflikt Rosja-Zachód" z rozmysłem - nie żebym chciał pomniejszyć dzielność Ukraińców. Chodzi mi tylko o to, byśmy widzieli świat takim, jakim jest. Przychodzą mi te myśli do głowy, bo w tych dniach minęła 110. rocznica urodzin Jana Karskiego, a to on właśnie w czasie drugiej wojny światowej doszedł do przekonania, że Polacy nie chcą widzieć rzeczywistości takiej, jaką ona jest.

Mikromaniak Jan Karski 

Mikromaniak Jan Karski 

Źródło:
tvn24.pl

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg opowiedziała o "miłosnym dramacie w sportowym świecie", czyli o filmie "Challengers" z Zendayą, który wszedł właśnie do kin. Na wielkim ekranie można też obejrzeć film "Back to Black. Historia Amy Winehouse" - pierwszą fabularną biografię wokalistki. Z kolei do księgarń trafiła książka o legendarnym zespole ABBA. Muzycy ujawnili niepublikowane wcześniej szczegóły z ich życia zawodowego i prywatnego. W programie nie zabrakło też nowinek ze świata gwiazd.

Co warto obejrzeć. Ewelina Witenberg podsumowuje. "Kadr na kino" w TVN24

Co warto obejrzeć. Ewelina Witenberg podsumowuje. "Kadr na kino" w TVN24

Źródło:
tvn24.pl

Z okazji jubileuszu Ogólnopolskiego Konkursu Fotografii Reporterskiej - Grand Press Photo internauci mogą wskazać Zdjęcie XX-lecia. Głosować można do 10 maja. Wyboru można dokonać spośród 19 Zdjęć Roku z poprzednich edycji konkursu.

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Źródło:
TVN24