Przypadkowa ofiara, sieć poszlak i 11 lat wątpliwości. Koniec procesu po oblaniu kwasem

Źródło:
tvn24.pl
Koniec procesu przed Sądem Apelacyjnym w Łodzi
Koniec procesu przed Sądem Apelacyjnym w Łodzitvn24.pl
wideo 2/3
Koniec procesu przed Sądem Apelacyjnym w Łodzitvn24.pl

Jeden z nich miał zlecić atak, drugi go przeprowadzić, a trzeci obserwować cel i pomagać sprawcy. Tak według sądu doszło w 2014 roku do wstrząsającej zbrodni. 75-letnia kobieta została oblana kwasem siarkowym i zmarła w męczarniach, pozbawiona wzroku, dwa tygodnie później w szpitalu. Na dodatek sprawcy się pomylili. Mieli chcieć skrzywdzić kogoś innego. Właśnie zakończył się proces odwoławczy w tej dramatycznej sprawie.

  • Pierwszy, nieprawomocny wyrok skazujący całą trójkę zapadł w 2022 roku. Wszystkie strony odwołały się od tego orzeczenia. Prokuratura żąda surowszego wyroku, obrońcy - uniewinnienia.
  • We wtorek - podczas trwającego do godzin wieczornych procesu - strony wygłosiły mowy końcowe. Tej rozprawie nasza redakcja przysłuchiwała się jako jedyna.
  • Sprawa przez wiele lat stała w miejscu. Po kilku latach jej losy zmieniły zeznania partnerki jednego z oskarżonych. Kobieta już nie żyje, zmarła w wieku 37 lat.
  • Oskarżeni byli już wcześniej karani. Zleceniodawca został skazany za groźby karalne.

- Nigdy nie zleciłem żadnego zabójstwa, nie mam nic wspólnego z tym, co stało się z panią Anną O. - mówił w swojej mowie końcowej przed sądem apelacyjnym Maciej M. Został skazany nieprawomocnie na 15 lat więzienia za to, że zlecił kolegom oblanie kwasem swojej sąsiadki, z którą był skonfliktowany i której wcześniej wygrażał.

Maciej M. -nieprawomocnie skazany za zlecenie atakutvn24.pl

Piotr G. - który decyzją Sądu Okręgowego w Płocku z października 2022 roku ma odsiedzieć 10 lat za wylanie kwasu na twarz 75-letniej warszawianki - zaczął płakać podczas odczytywania przygotowanej wcześniej mowy. - Każdy, kto mnie zna, wie, że to nie byłem ja - łkał.

Czytaj też: "Rozmiar tego zła jest niewyobrażalny". Śmierć dwojga niemowląt, ojciec na ławie oskarżonych

Piotr G. - to on, zdaniem prokuratury i sądu pierwszej instancji, wylał kwas na 75-latkętvn24.pl

Adam J. to trzeci z oskarżonych i nieprawomocnie skazanych. Zeznania jego byłej partnerki doprowadziły do przełomu w sprawie i zatrzymań, do których doszło pięć lat po ataku. J. jest skazany za obserwowanie celu i pomaganie napastnikowi w dniu ataku. W celi ma spędzić dziewięć lat. On z kolei twierdzi, że jego obecność na sali rozpraw jest "niedorzecznością". Na wcześniejszych procesach apelacyjnych był nieobecny, bo wcześniej ukrywał się w Holandii, był ścigany w tej sprawie listem gończym.

Adam J. - nieprawomocnie skazany za pomaganie w atakutvn24.pl

Każdy przekonywał o swojej niewinności, tendencyjnym działaniu prokuratury i fałszowaniu dowodów. Każdy też - co trzeba podreślić - był wcześniej karany.

Ofiarą miał być ktoś inny

Do ataku na 75-letnią Annę O. doszło 24 marca 2014 roku w jednym z warszawskich bloków. Według prokuratury, kobieta wsiadła do windy na szóstym piętrze. Na piątym windę zatrzymał będący tego dnia na jednodniowej przepustce z więzienia Piotr G. i oblał ją kwasem. Napastnik potem uciekł z budynku. Moment ataku nagrała jedna z kamer. Inna - jak napastnik ucieka. 

Sąd pierwszej instancji podzielił wersję prokuratury, która uznała, że Anna O. była przypadkową ofiarą. Według śledczych, do ataku doszło z inspiracji Macieja M., który zlecił zabójstwo sąsiadki, z którą był w konflikcie. Piotr G. miał przyjąć zlecenie. W zorganizowaniu akcji miał pomagać Adam J.

Według sądu pierwszej instancji, celem nie była Anna O., tylko inna sąsiadka - Magdalena G., z którą zleceniodawca był w silnym konflikcie i której wcześniej groził (za co został skazany przed wyrokiem). Dlaczego uznano, że doszło do pomyłki? Prokuratura ustaliła, że Magdalena G. od stycznia do marca 2014 roku o stałych porach wychodziła na spacery z psem sąsiadki. Anna O. korzystała z jej pomocy, ponieważ miała złamaną rękę.

Beata Szafaryn, przewodnicząca składu sędziowskiegotvn24.pl

W dniu ataku, 24 marca 2014 roku, pierwszy raz od wielu tygodni zdecydowała się sama wyjść na spacer ze swoim psem. Wtedy została oblana kwasem. Żrąca substancja doprowadziła do powstania poważnych obrażeń twarzy, uszkodzenia obu gałek ocznych. Kobieta natychmiast straciła wzrok. Pomocy bardzo szybko udzieliła jej Magdalena G., która usłyszała krzyki (kobieta jest wykwalifikowaną pielęgniarką). Zaatakowana 75-latka trafiła do szpitala, gdzie zmarła dwa miesiące później.

Według biegłego, do zgonu doprowadził nie atak kwasem, ale niewydolność krążeniowo-oddechowa związana z infekcją, którą w szpitalu zaraziła się kobieta. 

W związku z tą opinią oskarżeni nie zostali skazani przez sąd pierwszej instancji za zabójstwo. Maciej M. i Adam J. usłyszeli wyrok podżegania do spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a Piotr G. - o jego spowodowanie. Od tego orzeczenia odwołali się obrońcy (żądający uniewinnienia) i prokuratura oraz oskarżyciele posiłkowi (żądający surowszej kary).

Emocje i sprawa prokuratora

Rozprawa odwoławcza ruszyła we wtorek o godz. 10. 

- Jeżeli będą próbowały się panie kontaktować ze skazanym na sali rozpraw, zostaną panie wyproszone - grzmiała sędzia Beata Szafaryn, reagując na to, że kobiety czekające wcześniej na korytarzu, wymieniły kilka słów z siedzącymi za pancerną szybą oskarżonymi. 

O ile Maciej M. (skazany za zlecenie ataku) i Adam J. zachowywali się spokojnie, o tyle skazany za wylanie kwasu na twarz 75-latki Piotr G. nie próbował ukrywać emocji. 

- Czy sąd odniesie się jakoś do faktu, że złożyliśmy dowody wskazujące, że to nie ja jestem nagrany na monitoringu? Co z naszym wnioskiem w tej sprawie? - pytał poddenerwowany, kiedy sąd zgodził się na udzielenie mu głosu.

- Sąd nie musi odczytywać wszystkich dokumentów złożonych przez strony. Zakładamy, że strony umieją czytać. O tym, jak materiał został oceniony, sąd poinformuje w uzasadnieniu orzeczenia - odparła sędzia Szafaryn.

- Jasne, nie mam pytań - odparł z przekąsem Piotr G., siadając. Potem wielokrotnie w czasie rozprawy z niedowierzeniem kręcił głową i ostentacyjnie wzdychał.

Czytaj też: "Jeszcze żywa poruszała się w dole śmierci". Wraca sprawa brutalnego zabójstwa 16-letniej Kornelii

Zanim strony przystąpiły do trwających blisko cztery godziny mów końcowych, obrona wnioskowała na koniec procesu o rozszerzenie materiału dowodowego o akta sprawy jednego z warszawskich prokuratorów oskarżonych o korupcję - Andrzeja Z. Dlaczego? Bo to właśnie on, jako prokurator Prokuratury Rejonowej Warszawa Praga-Północ, do 2019 roku prowadził śledztwo. To on w 2019 roku zgodził się na wypuszczenie z aresztu Adama J. za kaucją (potem mężczyznę trzeba było ścigać listem gończym). Oprócz tego prokurator oskarżony jest o korupcję w innych sprawach.

- Prokurator Z. manipulował materiałami, dążył do skazania mojego klienta. Należy przyjrzeć się temu, w jaki sposób prokurator wykonywał swoją pracę - argumentowała Julia Dekoninck, reprezentująca Piotra G. 

Wniosek poparli pozostali obrońcy oskarżonych. Prokuratura stwierdziła, że to sposób na wydłużanie procesu. Ostatecznie sąd apelacyjny oddalił ten wniosek. Przewodnicząca składu sędziowskiego uznała, że składająca wniosek prawniczka nie wskazała, który z aspektów sprawy prokuratora jej zdaniem może mieć wpływ na sprawę ataku kwasem.

Zastrzeżenia

Żeby zrozumieć argumenty podniesione w mowie końcowej przez mec. Henryka Szulejewskiego, trzeba zaznaczyć, że jego klient Maciej M. był od początku - w związku z silnym konfliktem z Magdaleną R. i groźbami karalnymi - typowany jako potencjalny sprawca ataku, ale nie było żadnych obciążających go dowodów. Śledztwo jednak latami stało w miejscu, bo ekspertyza antropologiczna wykluczyła, żeby to M. był osobą zarejestrowaną przez kamerę monitoringu w miejscu zdarzenia. Logowania jego telefonu wskazywały, że przebywał w czasie zdarzenia poza Warszawą. 

"M. był od początku typowany jako jeden ze sprawców"
"M. był od początku typowany jako jeden ze sprawców"TVN24

Przełomem były dopiero złożone w 2019 roku zeznania Karoliny K., ówczesnej partnerki Adama J. Była jedynym świadkiem podczas śledztwa. Stwierdziła, że w dniu zdarzenia jej partner wrócił do domu śmierdzący dziwną substancją i nakazał jej zniszczyć jego ubrania. 

Z jej narracji wynikało, że Maciej M. poprosił jej ówczesnego partnera o "przysługę", a ten zwerbował do ataku Piotra G., którego po napaści odwiózł z miejsca przestępstwa. Prawdziwość jej zeznań została potwierdzona podczas badania wariografem. Kobieta zmarła niedługo po skierowaniu do sądu aktu oskarżenia. Miała 37 lat. 

- Skazanie mojego klienta nastąpiło tylko i wyłącznie na podstawie relacji tej kobiety. Kobiety, która - jak sama deklarowała - potrafiła dziennie spożywać 400 gramów wódki. Kobiety, której tryb życia sprawił, że przedwcześnie zmarła. Szczerze mówiąc, bardzo współczuję swojemu klientowi. Został on w zasadzie pozbawiony prawa do obrony - podkreślał mec. Szulejewski. 

Ocenił, że "wyrok nie poddaje się kontroli apelacyjnej”" - Dzięki temu, że prokurator prowadzący śledztwo usłyszał zarzuty, mogliśmy zajrzeć w jego kulisy. Z materiałów sprawy wynika, jak działał prokurator, ale też jak działała policja, która potrafiła naginać dowody do przyjętej tezy. Tak też było w sprawie mojego klienta - zaznaczał prawnik. 

Zatrzymania po pięciu latach
Zatrzymania po pięciu latachksp

Przypomniał też, że pierwszy wyrok zapadł po 50 rozprawach przed sądem pierwszej instancji. Przewodniczący składu sędziowskiego pierwszej instancji w ustnym uzasadnieniu zaznaczał, że sprawa "ma charakter poszlakowy", ale jednocześnie zgromadzony materiał wystarcza na wydanie rozstrzygnięcia.

- W pisemnym uzasadnieniu nie ma słowa o poszlakowości procesu. Czyżby zmienił zdanie? Zapomniał, na jak niepewnym fundamencie zbudowano pewność o winie oskarżonych? - mówił prawnik.

Dalej argumentował, że jego klient stał się "ofiarą opinii o nim samym". Przyznał, że jego klient był skazany (na karę roku więzienia w zawieszeniu na cztery lata próby) za udział w grupie przestępczej o charakterze zbrojnym i za przestępstwa narkotykowe. 

- Zdarzało się, że mówiono o nim, że jest "złym człowiekiem", ale na tej podstawie nie można nikomu przypisywać winy - zaznaczał.

Monitoring i co z niego wynika

Obrońcy Adama J. i Piotra G. zwracali uwagę, że na przestrzeni lat zaginął oryginał nagrań z kamer zainstalowanych w bloku, w którym doszło do ataku.

Podkreślali, że do akt sprawy załączona została notatka sporządzona przez jednego z policjantów, który widział całość nagrania. Według obrony, z notatki wynika, że ogólny przebieg zdarzenia było nieco inny, niż przyjęła prokuratura.

- Na żadnym nagraniu nie widać twarzy sprawcy. Dysponujemy tylko kadrem, na którym widać tył głowy sprawcy. Kluczowe jest to, że kamera uwidoczniła łysinę, której mój klient nie posiadał ani dalej nie posiada - zaznaczała mecenas Julia Dekoninck, reprezentująca Piotra G.

Mec. Julia Dekoninck, obrończyni Piotra G.tvn24.pl

W reakcji na te słowa jej klient ostentacyjnie odwrócił się tyłem do publiczności, żeby pokazać tył swojej głowy. W odpowiedzi przewodnicząca składu sędziowskiego przywołała go do porządku, mówiąc, że oskarżony już na wcześniejszych rozprawach pokazywał swoje owłosienie.

- Na wniosek prokuratury przeprowadzono badania dłoni mojego klienta. Wynik był jednoznaczny - nie stwierdzono żadnych oparzeń, które mogłyby świadczyć, że miał kontakt z substancję żrącą. Oprócz tego na żadnym etapie nie zweryfikowano alibi mojego klienta - powiedziała adwokat Julia Dekoninck. 

Mec. Henryk Szulejewski, obrońca Macieja M.tvn24.pl

Prokuratura: to było zabójstwo

Apelację od nieprawomocnego wyroku wniosła także prokuratura, która nie godziła się na fakt, że sąd w Płocku zmienił kwalifikację czynu - z zabójstwa na spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

- Sprawcy godzili się na fakt, że ich działanie może doprowadzić do śmierci. Dlatego wnoszę o modyfikację wyroku w takim kształcie, że sprawcy dopuścili się zbrodni zabójstwa ze skutkiem ewentualnym - podkreślił prokurator Dariusz Łukowski z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Oskarżyciel publiczny zawnioskował o wyższą karę dla Adama G. i Macieja M. 

- Powinni zostać skazani na karę 25 lat pozbawienia wolności, a Adam J. - na 15 lat - podkreślił prokurator. 

W podobnym tonie wypowiadał się oskarżyciel posiłkowy reprezentujący rodzinę ofiary, mec. Maciej Apel. 

- Moim zdaniem argumentacja sądu pierwszej instancji, która ma uzasadniać zmianę kwalifikacji, była zbyt lakoniczna. W mojej opinii sprawcy co najmniej obojętne było to, czy dojdzie do zgonu, czy też nie - podkreślał. 

W swojej mowie końcowej podkreślał brutalność ataku. Zaznaczył, że napastnik użył dużej ilości kwasu. - Skierował strumień nie tylko na odsłonięte części ciała swojej ofiary. Na zdjęciach z miejsca ataku widać, jak wiele użył żrącej substancji. Kiedy poszkodowana trafiła do szpitala, szanse na jej przeżycie oceniano na 40 procent - podkreślał prawnik. 

Pełnomocnik rodziny wskazywał, że nie można rozdzielić śmierci 75-latki z atakiem. - Gdyby nie atak, poszkodowana nie trafiłaby do szpitala. Nie ma innej przyczyny jej hospitalizacji. Zmarła na skutek ataku, niecałe dwa miesiące później - zaznaczył.

Prawnik odniósł się też do poruszanego przez obronę wątku podejrzanego prokuratora Andrzeja Z., który początkowo prowadził śledztwo.

- Z informacji, które mamy, wyłania się obraz inny, niż przedstawia obrona. W istocie nie mówimy o osobie, która starała się na siłę wykazać winę oskarżonych. W istocie mówimy o prokuratorze, który wypuścił jednego z oskarżonych (Adama J. - red.) z aresztu - podkreślał mec. Apel. 

Zaznaczył też, że nieprawdziwe są stwierdzenia obrońców, iż na monitoringu nie zachował się wizerunek twarzy sprawcy.

- Twarz jest niewyraźna, ale jest. Kiedy sprawca był w windzie, jego twarz się odbiła. Obraz pozwolił na istotne ograniczenie liczby podejrzanych. Zostało to zrobione na podstawie opinii antropologicznej - mówił.

"Nie wiem, jak mogę się odnieść"

Adam J. (skazany za pomoc w ataku na 75-latkę) stwierdził, że "nie umie odnieść się do tej sprawy".

- Nie znałem tej pani, nie byłem w miejscu, gdzie doszło do ataku. Inni oskarżeni nie byli nawet moimi bliskimi kolegami. Każdy, kto wie, jakim jestem człowiekiem, wie, jak bardzo absurdalna jest ta sprawa - mówił. 

Odniósł się do przełomowych dla sprawy zeznań swojej byłej partnerki, Karoliny K. - Obciążyła mnie narkomanka i złodziejka, która po rozstaniu zdecydowała się mnie zniszczyć. Z jakiegoś powodu sąd uwierzył jej, a nie mnie. Ja jestem normalnym człowiekiem, który stracił wszystko - zaznaczał.

Zaznaczył, że Karolina J. trzykrotnie zmieniała wersję dotyczącą tego, kiedy i w jakich okolicznościach dowiedziała się o kulisach ataku na 75-latkę.

Z kolei nieprawomocnie skazany za zlecenie ataku Maciej M. przyznał, że "nie był miły dla Magdaleny G.". - Nie byłem, ale ona nie była miła dla mnie - mówił oskarżony. Zapewniał za to, że był "w dobrych relacjach" z Anną O., która została zaatakowana kwasem. - Mówiłem jej dzień dobry, pomagałem wnosić zakupy. Jej wnuk już po ataku usłyszał od niej, że na pewno to nie ja stoję za tym atakiem - podkreślał.

Na koniec swojego wystąpienia podkreślił, że "nigdy nie zlecił żadnego zabójstwa".

Piotr G., skazany za oblanie 75-latki kwasem, odczytał oświadczenie, w którym stwierdził, że jest niewinny, a sąd pierwszej instancji wybiórczo i stronniczo oceniał dowody. Deprecjonował też wiarygodność Karoliny K. i wyniki pracy biegłego, który wykonywał jej badanie wariograficzne. 

Wyrok w tej sprawie zostanie odczytany 7 lutego.

Autorka/Autor:bż/PKoz

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

Ukraiński wywiad wojskowy (HUR) poinformował w czwartek, że Rosja w tym roku planuje uzupełnić swoją armię o co najmniej 280 tysięcy żołnierzy. Prawie połowę z nich mają stanowić żołnierze ze "specjalnego kontyngentu", czyli między innymi więźniowie i osoby mające problemy z prawem.

Ukraiński wywiad: Rosja chce uzupełnić straty. Wyśle na front więźniów

Ukraiński wywiad: Rosja chce uzupełnić straty. Wyśle na front więźniów

Źródło:
PAP

Prezydent USA Donald Trump przekazał, że nikt nie przeżył katastrofy w Waszyngtonie, gdzie samolot pasażerski zderzył się ze śmigłowcem wojskowym i spadł do rzeki Potomak. Konferencja rozpoczęła się od minuty ciszy dla uczczenia pamięci ofiar.

Minuta ciszy w Białym Domu. Druzgocące oświadczenie Trumpa

Minuta ciszy w Białym Domu. Druzgocące oświadczenie Trumpa

Źródło:
TVN24

Prokurator przedstawił łącznie sześć zarzutów Annie W., Markowi W. i Pawłowi K. Zostali oni zatrzymani w środę w sprawie nieprawidłowości w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. Podejrzani nie przyznają się do winy. Jest wniosek o zastosowanie wobec nich tymczasowego aresztu na trzy miesiące.

Miała przyjąć 3,5 miliona złotych łapówki. Zarzuty dla byłej dyrektorki biura Morawieckiego

Miała przyjąć 3,5 miliona złotych łapówki. Zarzuty dla byłej dyrektorki biura Morawieckiego

Źródło:
TVN24, PAP

Jest zgoda sądu na zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry przed sejmową komisję śledczą do spraw Pegasusa. Sąd odniósł się w uzasadnieniu do nieprawidłowości podnoszonych przez Ziobrę.

Sąd o zarzutach podnoszonych przez Ziobrę

Sąd o zarzutach podnoszonych przez Ziobrę

Źródło:
PAP

Polska chce stawiać na wiatr. W perspektywie 15 lat mielibyśmy pozyskiwać 18 gigawatów mocy z energii wiatrowej, a premier obiecuje: energia w Polsce będzie w związku z tym tańsza. PGE zawarła umowę z duńską firmą Orsted na budowę wielkiej morskiej farmy wiatrowej Baltica 2.

Na Bałtyku powstanie ogromna farma wiatrakowa. "To jest coś, co przekracza dotychczasowe miary i wyobrażenia"

Na Bałtyku powstanie ogromna farma wiatrakowa. "To jest coś, co przekracza dotychczasowe miary i wyobrażenia"

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

W nadchodzących dniach czeka nas dość spore ochłodzenie. Prognozowane są rozpogodzenia, które sprawią, że szczególnie poranki będą mroźne. Temperatura może spaść miejscami nawet do -10 stopni Celsjusza.

Ochłodzenie będzie drastyczne. Pogoda na 5 dni

Ochłodzenie będzie drastyczne. Pogoda na 5 dni 

Źródło:
tvnmeteo.pl

W Kampinoskim Parku Narodowym doszło do niegroźnego starcia z udziałem łosia i turysty, który wybrał się na spacer z psem, nie zabierając ze sobą smyczy. Przedstawiciele parku przypominają w rozmowie z tvnmeteo.pl o zasadach bezpieczeństwa i zachowaniu podczas spacerów po jego szlakach.

"Król Puszczy nie był zachwycony, że jego medytacje zostały przerwane i stanowczo zareagował"

"Król Puszczy nie był zachwycony, że jego medytacje zostały przerwane i stanowczo zareagował"

Źródło:
Kampinoski Park Narodowy, tvnmeteo.pl

Z powodu problemów technicznych na godzinę uziemione zostały w czwartek wszystkie samoloty na najważniejszych lotniskach w Belgii. Przyczyną problemów była usterka firmy Skeyes, odpowiedzialnej za kontrolę ruchu lotniczego w tym kraju.

Zakłócenia na belgijskim niebie. Godzinna przerwa

Zakłócenia na belgijskim niebie. Godzinna przerwa

Źródło:
Reuters, PAP

Wśród deportowanych ze Stanów Zjednoczonych Kolumbijczyków nie było przestępców, były natomiast kobiety w ciąży i dzieci - informuje Luis Gilberto Murillo, minister spraw zagranicznych Kolumbii. Jeden z deportowanych mężczyzn mówi jednak, że "był traktowany jak gangster". - Skuli nas i popychali - mówi inny.

"Skuli nas i popychali". Wśród deportowanych z USA nie było przestępców. Kto był?

"Skuli nas i popychali". Wśród deportowanych z USA nie było przestępców. Kto był?

Źródło:
"The Independent", CNN, TVN24

W stolicy USA, Waszyngtonie, doszło do katastrofy lotniczej. Samolot pasażerski linii American Airlines zderzył się z wojskowym śmigłowcem Black Hawk i spadł do rzeki Potomak obok lotniska imienia Ronalda Reagana. Szef straży pożarnej Dystryktu Kolumbii poinformował o wyłowieniu 28 ciał. Dodał, że akcja z ratowniczej została przemianowana w poszukiwawczą. Według CBS News nurkowie wyłowili jedną z czarnych skrzynek.

Samolot zderzył się ze śmigłowcem i wpadł do rzeki w Waszyngtonie

Samolot zderzył się ze śmigłowcem i wpadł do rzeki w Waszyngtonie

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters, PAP, BBC, tvn24.pl

- Mamy tutaj Narodową Radę Bezpieczeństwa Transportu, Federalną Administrację Lotnictwa, armię, Departament Obrony. Wszyscy jednoczą się, aby spróbować zrozumieć, co doprowadziło do zderzenia w powietrzu - mówił w TVN24 reporter CCN Michael Yoshida, który relacjonował, jak wygląda akcja służb i sytuacja w mieście po katastrofie, do której doszło w aglomeracji Waszyngtonu. - Nie szukają już żywych - przyznał.

Reporter CNN o sytuacji w Waszyngtonie. "Próbujemy zrozumieć, co się w ogóle stało"

Reporter CNN o sytuacji w Waszyngtonie. "Próbujemy zrozumieć, co się w ogóle stało"

Źródło:
TVN24

Norweska partia eurosceptyków Senterpartiet wyszła w czwartek z koalicyjnego rządu współtworzonego z Partią Pracy premiera Jonasa Gahra Stoere. Powodem jest brak zgody na pogłębianie współpracy Norwegii z Unią Europejską w zakresie polityki energetycznej. Koalicja rządziła nieprzerwanie od wyborów w 2021 roku. 

Upadła rządząca koalicja. Rozłam w sprawie współpracy z Unią Europejską

Upadła rządząca koalicja. Rozłam w sprawie współpracy z Unią Europejską

Źródło:
PAP, Reuters

Po 33. Finale Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w sieci rozpowszechniano informacje, że koszty związane z jego organizacją w różnych miastach miały zostać pokryte z pieniędzy publicznych. Według jednego z takich przekazów miasto Warszawa zapłaciło za scenę, z której transmitowano finał. Urząd miasta to dementuje.

Za scenę 33. Finału WOŚP "zapłaciło miasto"? Ratusz odpowiada

Za scenę 33. Finału WOŚP "zapłaciło miasto"? Ratusz odpowiada

Źródło:
Konkret24

Wśród pracowników TV Republika są osoby, które startowały z list Prawa i Sprawiedliwości w wyborach. Wojciech Szymczak, który wcześniej współpracował z posłem PiS, w ubiegłym roku został radnym Gniezna, a Agnieszka Siewiereniuk-Maciorowska i Anna Derewienko nie odniosły wyborczego sukcesu.

Radny PiS i dwie partyjne kandydatki. Dzisiaj pracują w TV Republika

Radny PiS i dwie partyjne kandydatki. Dzisiaj pracują w TV Republika

Źródło:
tvn24.pl

Meryl Streep została objęta nakazem ewakuacji w związku z niedawnymi pożarami w Kalifornii - poinformował Abe Streep w "New York Magazine". Dziennikarz i bratanek aktorki opisał, z czym musiała się mierzyć trzykrotna zdobywczyni Oscara.

Meryl Streep uciekała przez dziurę wyciętą w płocie. Dramatyczna relacja jej bratanka

Meryl Streep uciekała przez dziurę wyciętą w płocie. Dramatyczna relacja jej bratanka

Źródło:
New York Magazine, NBC News, CNN, PAP

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) wyraził zgodę na przejęcie przez cyber_Folks kontroli nad spółką Shoper poprzez zakup 49,9 procent jej akcji - poinformowała firma w komunikacie prasowym. Chodzi o transakcję o wartości 547,5 miliona złotych.

Wielkie przejęcie na polskim rynku. Firma o decyzji urzędu

Wielkie przejęcie na polskim rynku. Firma o decyzji urzędu

Źródło:
PAP

Londyński sąd przekazał, że Michał K. pozostanie w areszcie do 5 lutego. Wyjdzie z niego, jeśli do tego czasu wpłaci poręczenie majątkowe. Rzeczniczka prokuratora generalnego Anna Adamiak powiedziała, że polska prokuratura "nie jest zaskoczona" decyzją brytyjskiego sądu.

Kiedy Michał K. wyjdzie z brytyjskiego aresztu? Sąd wyznaczył datę

Kiedy Michał K. wyjdzie z brytyjskiego aresztu? Sąd wyznaczył datę

Aktualizacja:
Źródło:
PAP

25-letni Bartosz T. trafił do aresztu. Jest podejrzany o uwięzienie mieszkającej z nim Jessiki K., bicie jej, kaleczenie nożem, grożenie oraz żądanie okupu w zamian za uwolnienie. Miał też grozić śmiercią jej bliskim. Dopuścił się tego w warunkach recydywy. Grozi mu do 25 lat więzienia.

Uwięził Jessicę, wyrywał jej włosy, kaleczył nożem, groził, że obleje kwasem

Uwięził Jessicę, wyrywał jej włosy, kaleczył nożem, groził, że obleje kwasem

Źródło:
PAP

Zbigniew Ziobro, były minister sprawiedliwości i prokurator generalny, został wezwany na przesłuchanie przed komisją śledczą do spraw Pegasusa, a sąd zgodził się na przymusowe doprowadzenie. W poniedziałek Ziobro mówił, że przebywa za granicą na rehabilitacji, ale "ma zamiar zjawić się Polsce". - Jeżeli jest człowiekiem honoru, nie ma nic sobie do zarzucenia, to niech się stawi przed komisją - skomentował Jarosław Rzepa z PSL.

Ziobro "ma zamiar zjawić się w Polsce". "Jeżeli jest człowiekiem honoru, niech stawi się przed komisją"

Ziobro "ma zamiar zjawić się w Polsce". "Jeżeli jest człowiekiem honoru, niech stawi się przed komisją"

Źródło:
PAP, TVN24

Unia Europejska znowu chce narzucić Polakom "żywność z robaków zamiast mięsa i nabiału" - tak prawicowi politycy interpretują decyzję o wpisaniu proszku z pewnego gatunku chrząszczy na unijną listę tak zwanej nowej żywności. Tyle że ów robak został dopuszczony do spożycia już dawno. Tłumaczymy, o co chodzi z "napromieniowanymi larwami żółtego mącznika".

Unia Europejska "wprowadza do żywności" nowego robaka? Co to za chrząszcz

Unia Europejska "wprowadza do żywności" nowego robaka? Co to za chrząszcz

Źródło:
Konkret24

Miała być triumfem francuskiej myśli technologicznej, ostatecznie okazała się jedną wielką klapą. W cieniu głośnej premiery chińskiego DeepSeek debiutowała także inna aplikacja oparta na sztucznej inteligencji - Lucie. Bota jednak szybko wyłączono po tym, gdy próbował przekonywać użytkowników, że krowa znosi jaja.

"Krowa znosi jaja". Spektakularna porażka Lucie

"Krowa znosi jaja". Spektakularna porażka Lucie

Źródło:
CNN

Ciało młodej kobiety znaleziono w windzie jednego z bloków na krakowskiej Olszy. Policja pod nadzorem prokuratury wyjaśnia okoliczności jej śmierci.

Ciało młodej kobiety w windzie

Ciało młodej kobiety w windzie

Źródło:
tvn24.pl

Korzystanie z apartamentu deluxe, znajdującego się w kompleksie Muzeum II Wojny Światowej, Karol Nawrocki argumentował m.in. koniecznością przeprowadzenia w nim spotkań biznesowych. Jak się okazuje, zaledwie 68 metrów od niego znajdował się jego gabinet dyrektorski. Ekipa TVN24 sprawdziła, że dotarcie z jednego miejsca do drugiego zajmuje około minuty.

Gabinet Nawrockiego był 68 metrów od apartamentu, który miał wynająć "do spotkań służbowych"

Gabinet Nawrockiego był 68 metrów od apartamentu, który miał wynająć "do spotkań służbowych"

Źródło:
TVN24/PAP

- Nazwa nie może być definiowana tylko przez kraj - powiedziała prezydentka Meksyku, która zareagowała na zapowiedź firmy Google o zmianie w serwisie Google Maps nazwy Zatoka Meksykańska na Zatokę Amerykańską. Claudia Sheinbaum poinformowała, że wyśle list do potentata internetowego.

Google zmienia nazwę Zatoki Meksykańskiej. Prezydentka mówi: nie

Google zmienia nazwę Zatoki Meksykańskiej. Prezydentka mówi: nie

Źródło:
"Guardian", "Infobae"

Nawet 30 tysięcy imigrantów ma trafić z USA do ośrodka w bazie Guantanamo na Kubie. Donald Trump podpisał rozporządzenie w sprawie rozbudowy obiektu, by trafili tam "najgorsi" przestępcy.

"Najgorsi z najgorszych" imigrantów mają trafić do Guantanamo. Trump podpisał rozporządzenie

"Najgorsi z najgorszych" imigrantów mają trafić do Guantanamo. Trump podpisał rozporządzenie

Źródło:
Reuters, CNN, PAP

Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie podejrzenia niegospodarności, do której miało dochodzić w stadninie koni w Janowie Podlaskim (Lubelskie). Jak donosi "Rzeczpospolita" - z zawiadomienia złożonego przez osobę prywatną wynika, że stadnina powinna zarobić na reklamach wokół ringu podczas organizowanych przez siebie aukcji Pride of Poland, a nie zarobiła, bo reklam nie było. Poza tym firma eventowa miała nie przedstawić rozliczeń. Zarówno prezes stadniny, jak i doradczyni dyrektora generalnego Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, są jednak spokojni. Twierdzą, że nie było żadnych nieprawidłowości.  

Prokuratura w stadninie koni w Janowie, Pride od Poland pod lupą. "Z wszystkiego można się spokojnie wytłumaczyć"

Prokuratura w stadninie koni w Janowie, Pride od Poland pod lupą. "Z wszystkiego można się spokojnie wytłumaczyć"

Szczeciński sąd skazał Bartosza K. i Alana Ś. za zabójstwo mężczyzny, do którego doszło w listopadzie 2022 roku. Podejrzani zostali skazani na 15 i 10 lat pozbawienia wolności. Wyrok jest nieprawomocny.

22-latek i 18-latek skazani za zabójstwo

22-latek i 18-latek skazani za zabójstwo

Źródło:
TVN24, tvn24.pl

Przekroczył prędkość, złamał zakaz wyprzedzania i przejechał przez wysepkę. W Nakle nad Notecią kierowca rażąco zignorował przepisy ruchu drogowego. Policja ustala jego tożsamość. Kierującemu grozi do trzydziestu tysięcy złotych grzywny.

Grozi mu 30 tysięcy złotych grzywny. "To niewiarygodny brak kultury". Nagranie

Grozi mu 30 tysięcy złotych grzywny. "To niewiarygodny brak kultury". Nagranie

Źródło:
tvn24.pl
"Lady Tyson" uwięziona w czterech ścianach. "Chciałabym pójść z córką na spacer"

"Lady Tyson" uwięziona w czterech ścianach. "Chciałabym pójść z córką na spacer"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Szwedzka policja zatrzymała pięć osób w związku z zabójstwem sprawcy aktów palenia Koranu Salwana Momikę. Mężczyzna pochodził z Iraku i przedstawiał się jako chrześcijanin. Momika miał w czwartek usłyszeć wyrok w sprawie dotyczącej podżegania do nienawiści.

Podpalał Koran, miał dziś usłyszeć wyrok. Nie żyje 

Podpalał Koran, miał dziś usłyszeć wyrok. Nie żyje 

Źródło:
PAP

W tym roku ma rozpocząć się drugi etap budowy kolektora Mokotowski-Bis. Sieć przebiegnie pod Wisłostradą. Utrudnienia związane z pracami przypadną na 2026 i 2027 rok. Jak zapewniają wodociągowcy, ruch na trasie zostanie utrzymany, choć będą miejscowe zwężenia.

Dwa lata utrudnień na Wisłostradzie. Będą budować wielki kolektor

Dwa lata utrudnień na Wisłostradzie. Będą budować wielki kolektor

Źródło:
PAP, tvnwarszawa.pl

1 lutego 2025 roku wchodzą w życie nowe przepisy wprowadzające wolne od pracy 24 grudnia w Wigilię Bożego Narodzenia. Zmiany dotyczą także kolejnej niedzieli bez zakazu handlu.

Nowy dzień wolny od pracy i zmiany w handlu

Nowy dzień wolny od pracy i zmiany w handlu

Źródło:
tvn24.pl, PAP
Biznesmen związany z białoruskim reżimem znika z rady, ale nie z salonów. "Nie znam szczegółów, jestem zabieganą osobą"

Biznesmen związany z białoruskim reżimem znika z rady, ale nie z salonów. "Nie znam szczegółów, jestem zabieganą osobą"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Były prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama będzie mówcą Impact’25, najważniejszego wydarzenia gospodarczego w Europie Środkowo-Wschodniej, które odbędzie się 14-15 maja w Poznaniu. 44. prezydent Stanów Zjednoczonych weźmie udział w moderowanej dyskusji na żywo podczas 10. jubileuszowej edycji wydarzenia 15 maja tego roku.

Prezydent Barack Obama wystąpi na żywo podczas Impact'25 w Poznaniu

Prezydent Barack Obama wystąpi na żywo podczas Impact'25 w Poznaniu

Źródło:
tvn24
Fundacja wspierająca Telewizję Republika i "Gazetę Polską" ma zwrócić miliony do budżetu

Fundacja wspierająca Telewizję Republika i "Gazetę Polską" ma zwrócić miliony do budżetu

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Publiczne pieniądze wykorzystane do partyjnych celów. Za rządów Zjednoczonej Prawicy miliony złotych z instytucji państwa i państwowych spółek trafiały do Telewizji Republika. To stacja, która sama siebie określa jako niezależną, ale uprawia polityczną propagandę Prawa i Sprawiedliwości. Telewizja cieszyła się przywilejami nie tylko za sprawą publicznych pieniędzy, ale również koncesji na nadawanie naziemne - przyznanej przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji. Reportaż Marty Gordziewicz ujawniający te powiązania, "Republika propagandy", można obejrzeć w TVN24 GO.

Rzeka publicznych milionów dla TV Republika. "Sposób absolutnie patologiczny"

Rzeka publicznych milionów dla TV Republika. "Sposób absolutnie patologiczny"

Źródło:
TVN24

Organizacja Ludzie na rzecz Etycznego Traktowania Zwierząt (PETA) po raz kolejny zaproponowała zmianę tradycyjnej formuły świętowania Dnia Świstaka. Co roku Amerykanie czekają aż gryzonie, ze słynnym Philem na czele, przepowiedzą pogodę. W trosce o dobro świstaków PETA wolałaby, aby warunki, jakie nastaną, wyczytywano z wegańskiego tortu.

Wegański tort zamiast przepowiedni świstaka

Wegański tort zamiast przepowiedni świstaka

Źródło:
CNN, PETA