Padł królik z szopki bożonarodzeniowej. Sprawą zajęła się prokuratura. "Istotne znaczenie będą miały wyniki sekcji"

W szopce znajdowało się dwanaście królików i trzy owce
Króliki zostały kupione przez burmistrza i dyrektora zieleni miejskiej. Miały być wypuszczone, żeby biegały po parku
Źródło: UM w Łęczycy

Prokuratura prowadzi postępowanie w sprawie znęcania się nad zwierzętami z bożonarodzeniowej szopki zbudowanej w parku miejskim w Łęczycy (Łódzkie). Na mrozie padł tam jeden z królików. Dyrektor zieleni miejskiej łęczyckiego magistratu mówi, że zwierzęta były regularnie karmione i pojone, a króliki są przystosowane do niskich temperatur. 

Prowadzone postępowanie jest efektem zgłoszenia osoby, która 25 grudnia 2021 roku stwierdziła, że jeden z królików umieszczonych w szopce zbudowanej na terenie parku miejskiego z okazji świąt Bożego Narodzenia padł, co mogło być konsekwencją niewłaściwego zabezpieczenia przed warunkami atmosferycznymi - poinformował w rozmowie z Polską Agencją Prasową Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

Podkreślił, że w szopce, oprócz królików, znajdowały się trzy owce.

W szopce znajdowało się dwanaście królików i trzy owce
W szopce znajdowało się dwanaście królików i trzy owce
Źródło: UM w Łęczycy

Prokuratura kompletuje materiał dowodowy

- Zwierzęta przewieziono do pomieszczeń zapewniających im należytą ochronę. Postępowanie trwa, a wyciąganie wniosków możliwe będzie po skompletowaniu materiału dowodowego. Istotne znaczenie będą miały wyniki sekcji padłego królika, która przeprowadzona zostanie przez biegłego z zakresu weterynarii - zaznacza prokurator.

Szopka została ustawiona na zlecenie urzędu miasta. - Zrzuciliśmy się z burmistrzem z naszych prywatnych pieniędzy na kupno dwunastu królików, które planowaliśmy później wypuścić, żeby biegały po miejskim parku i były lokalną atrakcją. Wypożyczyliśmy też trzy owce - wspomina w rozmowie z tvn24.pl Adam Kujawa, dyrektor zieleni miejskiej w Urzędzie Miejskim w Łęczycy.

"Podejrzewam, że królik był chory"

Zaznacza, że zwierzęta były kilka razy dziennie karmione i pojone ciepłą wodą przez dwóch pracowników magistratu.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO

- Robili to poza swoimi godzinami pracy i już któryś rok z rzędu zajmowali się opieką nad bożonarodzeniową szopką. Jestem im bardzo wdzięczny za ich pracę - mówi nasz rozmówca.

Dyrektor zieleni miejskiej mówi, że zwierzęta były regularnie karmione i pojone
Dyrektor zieleni miejskiej mówi, że zwierzęta były regularnie karmione i pojone
Źródło: UM w Łęczycy

Dodaje, że szopka była obłożona belkami ze słomy, które chroniły zwierzęta przed wiatrem. Zagroda miał zadaszenie, teren był wyścielony słomą. W tym roku tak się niestety zdarzyło, że jeden z królików padł. Podejrzewam, że był chory. Króliki to wszak zwierzęta futerkowe, które są przystosowane do niskich temperatur - mówi.

"Termometry wskazywały wtedy jedynie 4-6 stopni Celsjusza na minusie"

Dodaje, że jako że zwierzę zostało znalezione martwe rano 25 grudnia, to musiało paść w nocy z 24 na 25 grudnia. - A termometry wskazywały wtedy jedynie 4-6 stopni Celsjusza na minusie - dodaje.

Owce wróciły do swojego właściciela. Natomiast króliki dyrektor zieleni miejskiej przekazał osobie, która zadeklarowała, że się nimi zajmie.

Czytaj także: