Policja poinformowała o odłowieniu 12 psów, które utworzyły sforę w okolicach Łasku (województwo łódzkie). Prawdopodobnie to one dotkliwie pogryzły 18-letnią dziewczynę. Jej stan jest ciężki. Policja ustaliła, kto zapewne jest właścicielem zwierząt.
Jak poinformowała media starsza aspirant Katarzyna Staśkowska z Komendy Powiatowej Policji w Łasku, wyłapano już 12 psów, które miały brać udział w ataku na 18-letnią dziewczynę w czwartek. Do tragedii doszło w gminie Łask, w okolicach wsi Mikołajówek i Kopyść (województwo łódzkie).
– Świadek, który tamtędy przejeżdżał, zauważył ciężko ranną kobietę, która leżała w rowie z ranami szarpanymi i krwawiła. Natychmiast wezwano pogotowie i policję. Medycy udzielili pomocy kobiecie. Przewieziono ją do jednego z łódzkich szpitali. Niestety, z moich dotychczasowych informacji wynika, że stan 18-latki nadal jest ciężki – przekazała policjantka.
Ranna prawdopodobnie trafi do specjalistycznego szpitala w Siemianowicach Śląskich.
Wataha zagryzła kozy
Do sobotniego popołudnia w okolicach Łasku złapano kilkanaście agresywnych psów, które najprawdopodobniej pogryzły kobietę. – Odłowiono 12 psów. Ustaliliśmy, kto może być ich właścicielem. Postępowanie w tej sprawie prowadzi prokuratura - informuje Staśkowska. Wcześniej, w piątek, informowano o odłowieniu 4 psów. Jak dodaje policjantka, wciąż nie zakończono poszukiwań wszystkich zwierząt, które mogły wchodzić w sklad sfory.
Według lokalnych mediów to nie był pierwszy atak psów na ludzi w okolicach Łasku. Jednak burmistrz miejscowości, Gabriel Szkudlarek przekazał nam, że wcześniej nie miał sygnałów o tym, że na terenie gminy biegają bezpańskie agresywne psy.
- Jestem trochę zaskoczony, bo niektórzy wiedzieli o tym, że taka wataha jest, ale nie sygnalizowali tego. We wtorek u jednej z mieszkanek psy zagryzły trzy kozy, kobieta o tym fakcie poinformowała nas dopiero, kiedy dowiedziała się o pogryzieniu dziewczyny - twierdzi Szkudlarek.
Źródło: TVN24/PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock