- Stał około siedmiu kilometrów od lotniska, celował laserem w podchodzący do lądowania myśliwiec F-16 - informuje rzecznik 32. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Łasku (woj. łódzkie). Sprawcy szuka policja, a okulista podkreśla: wiązka lasera może trwale oślepić pilota i doprowadzić do katastrofy.
Ćwiczenia pilotów F-16 w poniedziałek kończyły się późnym wieczorem. Kiedy do progu lotniskowego pasa zbliżał się jednoosobowy myśliwiec, w maszynę został skierowany promień lasera.
- Za sterami siedział pilot stacjonujący w Łasku i doskonale znający okolicę. Dlatego bez problemu stwierdził, gdzie przebywała osoba z laserem - mówi tvn24.pl kpt. Michał Kolad, rzecznik 32. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Łasku.
Pilot zgłosił, że sprawca był około siedmiu kilometrów od lotniska - w miejscowości Karczmy lub jej okolicach.
- Zgłoszenie otrzymaliśmy tuż po północy. Natychmiast na miejsce został skierowany patrol policji. Funkcjonariusze jednak nikogo nie zastali i nie ujawnili niczego podejrzanego - mówi nadkom. Iwona Kaszewska z bełchatowskiej policji.
Dodaje, że funkcjonariusze przez pewien czas obserwowali okolicę z dystansu. Ale nikogo z laserem nie nakryli na gorącym uczynku.
Beczka prochu
Przedstawiciele bazy w Łasku bardzo liczą, że osobę odpowiedzialną za incydent uda się zatrzymać.
- Mówimy o stworzeniu bardzo dużego niebezpieczeństwa w ruchu lotniczym. Oślepiając pilota zagrażamy nie tylko jego życiu, ale też osób znajdujących się na ziemi - podkreśla kpt. Kolad.
Dodaje, że piloci są szkoleni do pracy w najtrudniejszych warunkach, ale trafienie wiązką laserową w oko, jeżeli nie doprowadzi do katastrofy, to może na zawsze przerwać karierę pilota.
- Nie jest tajemnicą, że F-16 lata elita wśród pilotów. Nie mogą mieć wady wzroku, dlatego czyjś głupi żart może zniweczyć wiele lat ciężkiej pracy, żeby latać myśliwcami - dodaje rzecznik bazy w Łasku.
W podobnym tonie wypowiadają się też sami piloci:
- To mieszanka draństwa, głupoty i bezmyślności. Nie wiem, co ludzie strzelający laserem w samoloty i śmigłowce mają w głowie - mówi nam jeden z pilotów F-16.
Tak wygląda oślepianie laserem z perspektywy pilota:
Wystarczy błysk
Okulista, prof. Jerzy Szaflik, podkreśla, że obawy lotników nie są przesadzone.
- Żeby dobrze widzieć, wzrok kierujemy na źródło światła. A to w przypadku lasera może skończyć się nawet ślepotą - mówi prof. Szafik.
Wyjaśnia, że ludzkie oko jest jak błona fotograficzna - w jej centrum, w plamce żółtej, są czopki siatkówki, najbardziej wrażliwe na światło receptory oka. To one decydują o tym, jak ostro widzimy.
- Promień lasera uszkadza czopki. Od natężenia światła laserowego zależy, do jak dużego spustoszenia dojdzie w oku i na ile będzie ono trwałe - informuje ekspert.
Pierwszą reakcją organizmu oślepionego laserem jest olśnienie - pilot na krótko przestaje widzieć.
- Światło lasera może spowodować obrzęk plamki żółtej, w wyniku którego dochodzi do pogorszenia ostrości wzroku i może trwale go upośledzić. Ekspozycja na wysokie natężenie doprowadzi do trwałej ślepoty - mówi Jerzy Szafik.
Konsekwencje dla pilotów mogą być szczególnie dotkliwe w nocy - kiedy źrenice oka są rozszerzone i narząd wzroku jest bardziej wrażliwy na światło.
***
Za oślepienie załogi i sprowadzenie zagrożenia w ruchu powietrznym prawo lotnicze przewiduje grzywnę i karę więzienia od roku do 10 lat, a w szczególnych przypadkach nawet do lat 12.
Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: 2 Skrzydło Lotnictwa Taktycznego | Piotr Łysakowski