Tragedia rozegrała się na parkingu w Kutnie. W kabinie ciężarówki policjanci znaleźli ciała dwóch mężczyzn. Na razie nie wiadomo, dlaczego zmarli. Jedną z hipotez jest mróz.
Dwaj mężczyźni ze Śląska, właściciel firmy transportowej i kierowca, wracali już do domu po wypełnionym zleceniu. Jeden z nich zadzwonił do żony w piątek wieczorem. Miał przekazać, że muszą się zatrzymać, bo awarii uległ system ogrzewania w pojeździe.
Mężczyźni prawdopodobnie zdecydowali się zatrzymać na parkingu przy stacji paliw na ul. Kościuszki w Kutnie. Co działo się z nimi dalej – nie wiadomo.
Sekcja ma wyjaśnić tajemnicę
Następnego dnia zaniepokojona żona jednego z mężczyzn zamieściła w mediach społecznościowych apel, prosząc o informacje o mężu, który przestał odbierać telefon. Inni kierowcy ciężarówek szybko namierzyli opisywany w poście pojazd. Poinformowali o nim policję.
Jak informuje Piotr Borowski, reporter TVN24, gdy w sobotnie przedpołudnie policjanci przyjechali na miejsce, rolety w kabinie były zasłonięte i nikt ze środka nie odpowiadał. Gdy wreszcie udało się funkcjonariuszom wejść do środka przez rozbitą szybę, zobaczyli dwa skostniałe ciała.
Na razie przyczyna śmierci mężczyzn jest nieznana. Konieczne będą sekcje zwłok, które już zleciła prokuratura. Sprawdzony będzie także stan techniczny samochodu. Hipotezy na temat tajemniczej śmierci związane są z ostatnimi mrozami.
- Było bardzo zimno tej nocy. Policjanci znaleźli w środku auta sok zamarznięty w szklanej butelce – relacjonuje Borowski.
Możliwe także, że mężczyźni próbowali się jakoś dogrzewać. W kabinie znaleziono dwie butle gazowe, ale miały one być zakręcone.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa/gp / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24