- Ignorował cierpienie zwierzęcia, bo miał w tym interes - grzmią przedstawiciele organizacji prozwierzęcych, które wykupiły klacz od jednego z rolników pod Piotrkowem (woj. łódzkie). Zwierzę było wykorzystywane do prac na polu, mimo złamanej nogi. - Noga zdążyła się zrosnąć, koń zostanie już zawsze kaleką - podkreślają nasi rozmówcy.
Henryka, bo tak klacz została nazwana przez pracowników schroniska w Piotrkowie Trybunalskim, jutro opuści gospodarstwo rolne pod Piotrkowem. Jak tłumaczą nam obrońcy zwierząt, koń przeżył tu dramatyczne chwile.
- Zwierzę było używane do pracy, mimo złamanej nogi. Kończyna zdążyła się już nieprawidłowo zrosnąć, przez co klacz już na zawsze będzie kuleć - tłumaczy Maria Mrozińska ze schroniska w Piotrkowie.
"Mogę dać wam jej łeb!"
O dramatycznym losie Henryki obrońcy zwierząt zostali poinformowani przez sąsiadów rolnika, u którego pracowała.
- Mężczyzna był zdziwiony, z czego robimy problem. Wykrzyczał nam nawet, że może dać "jej łeb" na pamiątkę - opowiada Mrozińska.
Koń ma we wtorek trafić nowego domu. Będzie to możliwe, bo Towarzystwo Opieki Nad Zwierzętami postanowiło wykupić Henrykę. Za przerwanie jej dramatu trzeba było zapłacić jej właścicielowi 2 tys. złotych.
Do granic wytrzymałości
Maria Mrozińska z piotrkowskiego schroniska opowiada, że nie wiadomo ile dokładnie lat ma Henryka.
- Z całą pewnością nie była pod opieką weterynaryjną. Na roli pracowała co najmniej dziewięć lat. Nie wiemy, kiedy dostała poważnej kontuzji nogi - informuje rozmówczyni tvn24.pl.
Według pracowników schroniska, właściciel klaczy chciał ją "zajechać", potem oddać do rzeźni.
- Właściciel nie zważał na ból, który zadawał zwierzęciu. Obrabiał swoje pole, mimo, że miał ciągnik. Klacz z uszkodzoną nogą pracował też na okolicznych działkach. Rolnik w ten sposób dorabiał jej kosztem - kwituje Mrozińska.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż/ec / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Schronisko w Piotrkowie